Przed pogrzebem Jaruzelskiego... Kartka z historyczno-literackiego kalendarza

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
YT
YT

Polscy Generałowie, wysokiej rangi Oficerowie Polskich Sił Zbrojnych walczący na Zachodzie, u boku aliantów, nie mogli wrócić do Polski, po II wojnie światowej, gdyż zostali pozbawieni obywatelstwa polskiego uchwałą  z dnia 26 września 1946 roku wydaną przez komunistyczne władze PRL.

Uchwałę Rady Ministrów Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej z 26 września 1946 uchyliła Rada Ministrów PRL pod przewodnictwem politruka, generała dywizji, Piotra Jaroszewicza uchwałą nr 256/1 z 23 listopada 1971. Następnie mieszkający na emigracji oficerowie otrzymali odpowiednie powiadomienia z polskich konsulatów generalnych. Oto treść powiadomienia o przywróceniu obywatelstwa, jakie otrzymał płk dypl. Kamil Czarnecki w styczniu 1972 od konsula generalnego w Londynie:

Szanowny Panie,

Konsulat Generalny uprzejmie zawiadamia, że Rada Ministrów Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej w dniu 23 listopada 1971 roku anulowała uchwałę Rady Ministrów Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 26 września 1946 roku o pozbawieniu Pana polskiego obywatelstwa.

Łączę wyrazy szacunku, Mieczysław Hara, konsul generalny

Zakaz powrotu dotyczył 76 Oficerów Polskich Sił Zbrojnych, przedstawicieli polskiej elity o międzynarodowej sławie, odznaczonych medalami i orderami przez monarchów i przywódców krajów europejskich za zasługi w walce z okupantem niemieckim.

Na liście pozbawionych obywatelstwa polskiego czyli wszelkich praw, w tym prawa do pochowania na cmentarzu wojskowym z należnymi honorami, był Generał Władysław Anders, dowódca II Korpusu Polskiego od 8.XI 1946 Naczelny Wódz i Generalny Inspektor Sił Zbrojnych.

Anders nie wierzył w dalszą współpracę z Sowietami i zdecydował się na wyprowadzenie ile się da wojska i ludności cywilnej (zesłanych na „nieludzką ziemię” przez Stalina po 1939 roku) .. Któż z nas nie pamięta tych dzieci rzucanych samopas przez matki z Północy do Jangi-Julu, na to,  aby choć one mogły Rosję opuścić. Anders, przeprowadziwszy ewakuację, zdobył sobie tak ogromny kapitał wdzięczności nas wszystkich, których zdołał naokoło siebie skupić

— pisze Jan Czapski.

A Feliks Konarski (Ref-Ren), poświęcił Generałowi Andersowi wspaniały wiersz:

Matko, któraś w posiołkach i łagrach Workuty Była łachmanem ludzkim z godności wyzutym, Niewolnicą, skazaną w skwarnym Kazachstanie Nie na śmierć lecz na długie, powolne konanie, Gdy cię wszy obłaziły i cynga cię żarła . .. Ty, któraś miała umrzeć - aleś nie umarła, Westchnij dziś za Tego, co cię z tej niedoli Wywiódł wtedy i Siebie, przeżyć ci pozwolił! Sieroto, strzępie ludzki, mała kreaturko, Szkieleciku, pokryty przeźroczystą skórką, Skazany na zagładę w syberyjskiej kniei. Mrący z głodu i zimna bez cienia nadziei Na przeżycie… Zmów pacierz za Tego, co wtedy Ciebie, gdyś był półmartwy, wyciągnął z tej biedy I przywrócił do życia… Dziś Jemu potrzeba Twej modlitwy, by drogę ułatwić. Do nieba. Żołnierzu, zagubiony w azjatyckiej zimie, W odludnych tajgach Komi, w tundrach na Kołymie, Zniewolony, zaszczuty, ze złudzeń obdarty… Wyniszczony szkorbutem, próchnicą przeżarty… Pomódl się dziś za Tego, który dłońmi swemi Wyprowadził cię wtedy z tej nieludzkiej ziemi Poniżenia i brudu, hańby i zgnilizny, Byś mógł stanąć na nowo w służbie dla Ojczyzny! Polaku w którejkolwiek znajdujesz się stronie, W Kraju czy poza Krajem -jeśli w tobie płonie Umiłowanie tego, co wolnością zwie się I haseł, które żołnierz na sztandarach niesie: Bóg, Honor, i Ojczyzna - pomyśl, że dziś zgasło Serce do końca wierne tym żołnierskim hasłom… Pojmij to i schyl głowę, i westchnij! O, Panie, Daj mu u Siebie wolność i odpoczywanie…!

Feliks Konarski, autor pieśni „Czerwone Maki na Monte Cassino” oddającej hołd polskim żołnierzom, wyprowadzonym z nieludzkiej ziemi, którzy  pod dowództwem Generała Andersa zwyciężyli w Bitwie o Cassino, o której brytyjski historyk Matthew Parker napisał: Bitwa o Cassino – największa lądowa bitwa w Europie – była najcięższą i najkrwawszą z walk zachodnich aliantów z niemieckim Wehrmachtem na wszystkich frontach drugiej wojny światowej zmarł na emigracji w 1991 roku.

Zaczęli ich tłuc. A te pały takie mieli! Wielkie, grube maczugi. Bo te, które zazwyczaj widzimy, to są pałeczki-laleczki w porównaniu z tymi drągami. Otoczyli gromadkę wyrostków i zaczęli ich obrabiać. - Dokumenty, dokumenty!- powtarzali i wcale nie czekając, jak ci chłopcy pokażą swoje dowody, okładali ich po plecach, nerach tymi pałami. … To się działo 17 grudnia wieczorem. Czwartego dnia stanu wojny. Cały Plac Zwycięstwa był zablokowany. Mimo to wygarnęli sporo młodzieży. Jestem człowiekiem przedwojennym. Okupację przeżyłem jako młodzieniec. Toteż dla mnie był to szczególnie przykry widok. Te budy… Te watahy milicyjne z pałami. Ta oprawiana przez nich młodzież…Okupacyjne wspomnienia. I tak mnie zamurowało. Akurat dwaj milicjanci, byki takie, zaczęli obrabiać wątłego chłopaczka w okularach. Istny studencik z wyglądu. - Dokumenty! – ryczeli. Co rękę chciał do kieszeni, to oni pałą prask! Osłaniał się i płakał. Uciec nie mógł. Przyparli do muru biedaka. Uwijali się przy nim jak wściekle psy. Nie wytrzymałem. - Wolnego, panowie! – zawołałem.-Pozwólcie mu wylegitymować się! Jeden z milicjantów zbliżył się do mnie. Oczy miał dziwne. Błyszczące, nienaturalnie rozszerzone. Musieli ich nafaszerować środkami podniecającymi. Są takie. Więc tak spojrzał i chwycił za klapy jesionki. - Do budy dziada! – krzyknął.”

To fragment wspomnień śp. Marka Nowakowskiego z Jego książki „Raport o stanie wojennym. Notatki z codzienności”.

Marek Nowakowski, wspaniały człowiek, pisarz i warszawiak, po raz drugi został aresztowany w 1984 roku, pod zarzutem publikowania oszczerczych tekstów na temat ustroju i organów władzy oraz działania w porozumieniu z wrogimi wobec PRL ośrodkami propagandowo-dywersyjnymi. Taktyka władz państwowych jak w stosunku do elity wojskowej i cywilnej mordowanej i szykanowanej pod koniec wojny i po wojnie. W obronie Marka Nowakowskiego występowali liczni polscy i europejscy pisarze, między innymi Leopold Tyrmand i Eugene Ionesco.

Wiersze Feliksa Konarskiego zostały wydane w Polsce dopiero w 1998 roku, siedem lat po śmierci autora. Wśród nich znalazły się 2 wiersze dedykowane innemu generałowi:

Czy towarzysz generał dobrze spał tej nocy? Czy go nic nie męczyło? Czy miał sen spokojny? Czy w nasennych pigułkach nie szukał pomocy Po tym jak w dzień grudniowy ogłosił stan wojny?

Wojny z kim… Z własnym bratem?…polskim robociarzem Polskim chłopem?…górnikiem?…Czy tak było trzeba? O co wojna?- drobiazg: że ktoś się odważył Żądać dwóch prostych rzeczy: wolności i chleba!

Wojna z kim? Z polską matką, za to że z twej winy O zmęczonym spojrzeniu, postrzępionych nerwach, Od miesięcy, cierpliwie, z uporem matczynym Noc w noc stała w ogonku za kawałkiem ścierwa?

Z kim wojna? Z polskim dzieckiem które od powicia Wciąż nie ma czystej chustki na łzę pod powieka Nie wie co to jest mydło do prania, do mycia, Co to znaczy cukierek, jak smakuje mleko?

A towarzysz generał straszyć chce czołgami! Jego sprawa: lecz skoroś na to się odważył Zdejm wpierw polski mundur, któryś splamił I wdziej ruski: w nim bardziej będzie ci do twarzy!.

I wiersz pisany 5 lat później:

Czy towarzysz generał Pamięta, jak 5 lat temu Pytałem go czy sumienie Zbyt nie dokucza jemu?

Czy spać nie przeszkadza? Czy noce ma spokojne Po tym, jak wypowiedział Tę „jaruzelską” wojnę

Narodowi?.. Jak w jednej Z bohaterskich eskapad Nocą, po bolszewicku Na własny Naród napadł

W grudniu?…Ot, taki mały Upominek na Święta… Czy towarzysz generał Jeszcze i to pamięta,

Jak Kulikow przemawiał Do jego wyobraźni W imię polsko-radzieckiej Więzi czyli przyjaźni…..

Bożena Ratter

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych