Geszefciarze destrukcji. Spróbowałby bojownik Kulczyk w Niemczech wygłosić tezę o wyzbyciu się narodowej tradycji...

Rys. Andrzej Krauze
Rys. Andrzej Krauze

Amerykanie nie mogą zrozumieć, dlaczego polscy stypendyści uwielbiają dyskredytować kraj swego pochodzenia

— żaliła się w jednym z wywiadów prof. Ewa Thompson.

W USA ceni się i szanuje tych, którzy są dumni ze swojej ojczyzny, jaka by ona nie była. Rozumowanie Amerykanów jest proste i logiczne: przybywający do USA stypendyści nie mogą być „produktem” bezwartościowego społeczeństwa. Ci ze znajomych prof.Thompson, którzy znali dzieje Polski, dziwili się często, że tak dumny naród reprezentują tak mali ludzie, choć być może wybitni uczeni.

Myślę, że przedwojenni profesorowie Czochralski, Mościcki, Banach, czy Maria Skłodowska-Curie, w grobach się przewracają widząc zachowanie peerelowskiej inteligencji za granicą. Ta obrzydliwa moda poniżania kraju pochodzenia, by dowartościować siebie, jest charakterystyczna dla mentalności postkolonialnych. Władysław Bartoszewski znalazł uzasadnienie dla nikczemników dystansujących się wobec swego kraju, nazywając Polskę taką brzydka panną młodą w rodzinie dostatnich państw UE. Usługi, które świadczy Bartoszewski i jemu podobni wypełniają to, co Sun-Tzu dwadzieścia pięć wieków temu opisał w sztukach wojennych. Zniewalanie społeczeństwa trzeba zacząć od obniżania samooceny obywateli poprzez dyskredytowanie historii, tradycji i dorobku. Sun-Tzu zalecał, by w tych działaniach: „korzystać ze współpracy istot najpodlejszych i najbardziej odrażających”. Takich typów w naszym życiu publicznym mamy akurat dostatek. Od Palikota, Rozenka, po Jaruzelskiego i Urbana, na Bartoszewskim kończąc. Ten biedak w czasie II wojny bardziej bał się Polaków niż Niemców.

Lemingom przypomnę, że w tej wojnie hitlerowskie Niemcy napadły na Polskę, a nie odwrotnie. I to niemieccy naziści wymordowali miliony Polaków. Ostatnio na katowickim targu próżności w roli mentora rozwijającego wizję Polski, jako brzydkiej panny młodej wystąpił dr Jan Kulczyk. Jego zdaniem w naszej mentalności sprawy związane z kulturą , językiem, religią, wszystkie aspekty nieekonomiczne odgrywają większą rolę niż ekonomiczne.

Polski sposób myślenia, nie jest bogactwem, lecz obciążeniem dla Europy. Wypowiedź ta jest uwspółcześnioną wersją zaleceń Sun- Tzu. Nie podejrzewam Kulczyka, że jest jakimś agentem wpływu Angeli czy Wowy Putina. Intelektualnie jest na to za słaby, więc co najwyżej jest czułym rezonatorem i bojownikiem (według definicji S.Kisielewskiego). Doktor wszystkiego się boi, więc nerwowo reaguje na sugestie tych, którzy w wojnie psychologicznej od lat prowadzą destrukcję Polski. Spróbowałby bojownik Kulczyk w Niemczech wygłosić tezę o wyzbyciu się narodowej tradycji. Musiałby natychmiast publicznie zjeść swój niemiecki paszport.

Nie po to, powstały za Hitlera, Volkswagen reklamuje swoje wyroby hasłem: niemiecka jakość, by jakiś Kulczyk pluł im w twarz i dzieci degermanizował. Kulczyk bez Polski byłby nikim, a Polska bez Kulczyka byłaby tylko mniej skolonizowana. Skupował on przedsiębiorstwa od browaru, telekomunikacji po Ciech, przebrany za polskiego biznesmena, a następnie sprzedawał z zyskiem zagranicznym inwestorom. I te geszefty szły dobrze (germanizuję świadomie), kiedy przy władzy w Polsce byli bezinteresownie zaprzyjaźnieni z Kulczykiem politycy.

Nominacja dr Kulczyka z okazji 25-lecia III RP jako „człowieka wolności” jest słuszna. Przyznaje ją komisja kolonizacyjna, którą reprezentują dwa rządowe publikatory, wieloletni geszefciarze destrukcji polskiej tradycji dorównujący Kulczykowi.

Marek Król

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.