Kazik na majówkę: "Polska jest moim gniazdem i domem, chciałbym, by gospodarz tego domu był kompetentny!"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
youtube.pl
youtube.pl

Często bywam w Hiszpanii i często porównuję. Polska jest moim gniazdem i domem, chciałbym, by gospodarz tego domu był kompetentny i nie wyprawiał bezeceństw i spraw mało poważnych. Jego wadliwe zachowania są dla mnie irytujące. W Hiszpanii na przykład różne absurdy w wykonaniu premiera Zapatero zupełnie mnie nie interesują

— mówił Kazik Staszewski w rozmowie z tvn24.

Muzyk był gościem programu „Piaskiem po oczach”, który w dużej części był poświęcony przeszłości ojca Kazika. Wokalista Kultu przy pracy nad książką o swoim ojcu odkrył w dokumentach IPN epizod współpracy z Urzędem Bezpieczeństwa.

Prowadzący rozmowę zapytał, czy nie boi się o to, że zostanie zakwalifikowany jako dziki lustrator lub z drugiej strony resortowe dziecko:

Nie dbam o to, to mi kompletnie obojętne. Zaczynając pracę nad książką o moim tacie, nie mieliśmy zamiaru sięgać po archiwa IPN. Uważałem, że tam nic na ojca nie ma – wiadomo publicznie, że tata był w latach 40. i 50. aktywnym członkiem PPR i PZPR, popierał komunizm całym sercem i ja wychowany w tak cieplarnianych warunkach nie mam prawa wchodzić w wybory kogoś, kto wylądował w wieku 19 lat w obozie koncentracyjnym

— mówił Staszewski.

I dodawał:

Czy ktoś będzie mnie określał mianem lustratora czy resortowego dziecka – jest mi to kompletnie obojętne

— oznajmił.

Kazik opisał szczegółowo historię poznania prawdy o epizodzie swojego ojca. W w rozmowie wyjaśniał też motywy swojej decyzji:

Dostałem maila od byłego pracownika IPN, który prowadził lustratorski blog na którymś z serwerów. On zapytał mnie w mailu, czy mam świadomość o dokumentach dot. współpracy mojego taty z SB. (…) Byłem w IPN, tam w przyspieszonym trybie wydano mi dokumenty dotyczące ojca. To trwało trzy tygodnie. (…) Epizod miał miejsce 60 lat temu, tata nie żyje ponad 40 lat. Dla całości obrazu tej osoby – a ta książka jest całościowym obrazem – konieczne było opowiadanie o tym też. Nie chciałbym, by ktoś z zewnątrz publikował takie rzeczy. Nie chcę wchodzić w rolę syna Adama Mickiewicza, który wszystkie notatki dot. ojca pochował i pogmatwał życiorys ojca

— tłumaczył.

Jak wyglądała współpraca ojca Kazika z komuną?

W dokumentach IPN nie ma nawiązania i rozwiązania współpracy. Są donosy, ale to wszystko działo się w latach 53-54, epizod półtoraroczny. To były czasy, w których on się deklarował jako komunista, imponowała mu „władcza twarz Stalina”, chciał pomóc, ale nie bardzo miał warsztat… Te donosy są – moim zdaniem – absolutnie niegroźne, bo są to informacje, których ubecja musiała być świadoma

— przekonywał.

I dodawał:

Dokumenty dotyczące współpracy z UB urywają się w bodajże grudniu 1954 roku, potem nie ma żadnych notatek. Był na tyle nieistotny, że nie ciągano go specjalnie. Notatki oficera prowadzącego mówią o tym, że był bardzo niepoukładanym donosicielem i swobodnie traktowanym obowiązki. (…) Wreszcie, podejrzewam, zrezygnowano z jego usług

— mówił Kazik.

Wokalista zadeklarował się jednak jako zwolennik lustracji. Jak tłumaczył, dla dobra wspólnego społeczeństwa.

Uważam, że powinno być to jawne. Nie mówię, żeby karać za różne historie, ale w przypadku osób pełniących funkcje publiczne, warto wiedzieć, czy ktoś nie ma na niego papierów. (…) Wejście w nowy system, w krainę wolną – mimo wszystkich swoich wad i zalet – powinno zaczynać się jawnością, a się trochę nie zaczęło…

— przekonywał.

Mówił też, by nie mieć złudzeń co do obiektywności danych publicystów czy polityków.

Obiektywnie to jest w matematyce. Każdy z nas kieruje się poczuciem subiektywności i mimo że jestem socjologiem (choć niepełnym), to daleki jestem od tworzenia praw społecznych. Uważam, że ludzie są jednostkami i że tworzą własne bajki. Jeżeli ten i ów, a może i jakaś grupa spojrzy na mnie jako domorosłego lustratora – to trudno. To koszt bycia uczciwym wobec siebie

— powiedział.

Kazik podkreślił jednak zadowolenie z ostatniego ćwierćwiecza. Jak przekonywał, pomimo wszystkich wad, to dobry okres dla naszego kraju.

Co tu dużo ukrywać – jest to, jeśli nie liczyć czasów Kazimierza Wielkiego i Kazimierza Jagiellończyka, najlepszy czas dla Polski

— stwierdził.

Wyznał też, że w swojej karierze wielu polityków chciało się podczepić pod jego działalność.

Jestem ponad te spory – Artysta przez duże A nie może się w to angażować. (…) W ostatnich paru latach zarówno PiS jak i PO próbowały się podczepić albo mnie skaperować. To nie jest mój świat, ja idę prosto. Tak jak Jarosław Gowin

— uśmiechnął się Staszewski, nawiązując do wykorzystania jego piosenki przez przewodniczącego Polski Razem.

Kazik mówił też o swoim uczuciu do Polski.

Często bywam w Hiszpanii i często porównuję. Polska jest moim gniazdem i domem, chciałbym, by gospodarz tego domu był kompetentny i nie wyprawiał bezeceństw i spraw mało poważnych. Jego wadliwe zachowania są dla mnie irytujące. W Hiszpanii na przykład różne absurdy w wykonaniu premiera Zapatero zupełnie mnie nie interesują

— tłumaczył, dodając, że w Hiszpanii też jest mocno podzielone społeczeństwo.

U nas ten spór się dopiero zaczyna, ale szybko się nie skończy i będzie się pogłębiał. To nie jest rzecz, z której należy się cieszyć. A jeszcze najgorsze przed nami. Nie mówię, że dojdzie do jakiejś wojny domowej, ale może być bardzo niesympatycznie

— zakończył muzyk.

maf, tvn24

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych