Nastolatek zginął w rocznicę śmierci ojca. Wcześniej był na mszy za jego duszę

Fot. PAP/Tytus Żmijewski
Fot. PAP/Tytus Żmijewski

17-letni Marek W. jest jedną z siedmiu ofiar wypadku pod Chełmnem. Chłopak zginął równo 7 lat po tragicznej śmierci swojego taty Piotra.

Wnuczek był z nami na mszy i po niej poszedł piec kiełbaski na ognisko. Jeszcze córka dzwoniła do niego i pytała, kiedy będzie w domu. Marek odpowiedział, że zaraz, ale nie wrócił już żywy i córka musiała go oglądać w kostnicy

— powiedziała „Faktowi” Urszula Wiczyńska, babcia zmarłego nastolatka.

Kobieta za śmierć wnuka wini pośrednio rodziców chłopaka, który spowodował wypadek. Wilczyńska ubolewa, że nie zabronili mu wziąć samochodu.

Jednak mógłby żyć, gdyby nie to przeklęte auto! Kto z rodziców pozwolił jeździć nim bez prawa jazdy po nocy. Nie wierzę, że rodzice nic nie wiedzieli. Diabeł zawsze do złego ciągnie, przykre, że musiała ta zabawa kosztować śmierć wnuka i jego przyjaciół

— dodaje pani Urszula.

Niestety historia tej rodziny w tragiczny sposób zatoczyła koło…

Maciej Gąsiorowski/”Fakt”

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.