Kilka dni temu Marcin Meller doprowadził do furii polskich ateuszy. Oto zamiast padać na kolana przed samozwańczym prorokiem ateuszy Janem Hartmanem, który ubrał się jak statysta w „Gwiezdnych Wojnach” i szerzył ateizm na ulicach polskich miasta, Meller bezpardonowo uderzył w najsłynniejszych polskich wierzących głęboko w to, że Boga niet w chmurach.
Bycie ateistą nie oznacza, że muszę się zapluwać z nienawiści do ludzi wierzących, a nawet Kościoła katolickiego i księży. Bycie ateistą nie oznacza, że krytyka tegoż Kościoła i tychże księży musi być plugawa i prostacka. Bycie ateistą nie oznacza, że muszę być nieokrzesanym chamem celującym w słabe punkty ludzi, by ich jak najboleśniej obrazić. Bycie ateistą nie oznacza, że muszę paradować w biskupiej sutannie po ulicach z półgołymi zakonnicami i nazywać obraz Czarnej Madonny bohomazem
— napisał Meller.
Oczywiście szybko odezwały się głosy oburzenia nie tylko samego Hartmana, ale również innych zagończyków z miejskiej wersji Samoobrony od Palikota. I co? I nie minęło kilka dni jak wysublimowani niczym poczucie humoru Jarosława Kuźniara, i błyskotliwi jak dzwoniący hejterzy do „Szkła Kontaktowego” ateiści postanowili przypomnieć o swoim istnieniu. I zrobili to z rozmachem godnym tych, w których walnął Meller. Nie chodzi tym razem tylko o naszych rodzimych dziwaków, którzy poświęcają się na walkę z kimś, kto według nich nie istnieje (wciąż nie wiem, gdzie kwalifikuje się takie postępowanie), ale również o ich ziomów z poza granic Polski.
Nie jest tajemnicą, że nie tylko polscy wyznawcy latającego makaronu, ale również ich medialni propagandyści spoglądają uważnie co by tu jeszcze skopiować z zachodu do zacofanej Polski. A więc przygotujmy się, że niebawem Palikot w Środę w Kaliszu będzie płacił za wystąpienie z Kościoła. Na taki pomysł wpadli niemieccy ateusze.
Kto wystąpi z Kościoła w Wielki Czwartek, ten otrzyma 30 euro
-– pod takim hasłem członkowie ateistycznej Służby Uświadamiającej próbują zachęcić mieszkańców Düsseldorfu do oficjalnego odejścia od wiary.
I choć akcje niemieckich postępowców skrytykowały nawet media, to nie przeszkodziło im jej perwersyjnie kontynuować. Oczywiście nie jestem specjalnym zwolennikiem jej potępiania. Wystarczy zebrać kilkaset osób, dokonać apostazji w stylu Palikota, który kilka lat temu nieumiejętnie nawet „wypisał się z Kościoła”, i zgarnąć kasę. Można ją potem zostawić na tacy w najbliższej świątyni, albo przeznaczyć na misjonarzy nawracających ateistów i pogan. Nie wiem jednak ugryźć pomysł samego guru polskich ateuszy. Otóż napisał „mesjasz” z Biłgoraja na blogu swym:
Jeśli prawdą jest, że polscy kuratorzy nie mogą kontrolować lekcji religii, a także kwalifikacji katechetów, w tym również pod kątem ewentualnych skłonności pedofilskich; i jeśli prawdą jest, że nie mogą sprawdzać jak funkcjonują sierocińce zarządzane przez wspólnoty kościelne, gdyż zabrania tego umowa pomiędzy państwem polskim a Kościołem Katolickim, czyli konkordat - to wypowiedzmy te umowę!
Na całe szczęście jak pokazują sondaże, to Polacy wypowiadają umowę Palikotowi i spuszczają go w niebyt polityczny, dając już nawet większe szanse ”Krulowi” wolnorynkowych serc, czyli JKM. Nie uda się więc przywrócić jakobińskiej czy komuszej kontroli nad Kościołem, czego tak bardzo pragną ateiści. Ale za to da się przywrócić kontrolę nad sercami zbaczających ze ścieżki i kursu „wierzących inaczej”. Jak widać na nawrócenie nigdy na późno nie jest.
To, co dzieje się w partii Jarosława Kaczyńskiego przypomina szaleństwo, a Antoniego Macierewicza opętał szatan. Jeżeli gdzieś trzeba wysłać egzorcystę, to właśnie tam. Nic innego już nie pomoże
— powiedziała była diva SLD i gwiazda lewicy Katarzyna Piekarska.
Polityczka (a pojedźmy nowomową!) SLD uwierzyła, że szatan realnie działa i opętał Macierewicza? Bój się Boga, Pani Kasiu! Co powiedzą Pani koledzy i koleżanki dzielnie maszerujący ze sztandarem pełnym Gagarinizmów. Czy polityk ma prawo wierzyć w istnienie szatana (nawet tego w Macierewiczu) i czy przypadkiem wiarą taką nie łamie rozdziału państwa od kościoła? Nawet jeżeli używa się szatana do ironicznego komentarza, to przecież pewnych słów ateista na poziomie nie wypowiada, nieprawdaż? To już pytanie do Janusza Palikota, Jana Hartmana, ateistów zza zachodniej granicy i reszty tych, przez których obciach ma Marcin Meller. I ja mu zaczynam zupełnie szczerze współczuć. Faktycznie obciach dziś jest być ateistą, mając takich medialnych przedstawicieli.
Łukasz Adamski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/191202-i-jak-walczyc-z-takimi-typami-faktycznie-wstyd-byc-dzis-ateista-zaczynam-zupelnie-szczerze-wspolczuc-mellerowi
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.