Krzysztof Gawryszczak - to wielki człowiek, społecznik, prezes „Ojcowie.pl” - Stowarzyszenia Na Rzecz Poszanowania Prawa Dzieci i Rodziny, ale przede wszystkim kochający ojciec. Znajomi mówili do niego „Big Tata”, a on, tym jak żył, udowodnił, że na to miano w pełni zasłużył.
Na forach internetowych bardziej znany jako „Ali” lub „Ali200”, bo pod takim nickiem udzielał porad i wspierał ojców w całej Polsce. Był z nimi na korytarzach sądowych, walczył o ich prawa w Sejmie. A bywało, że przygarniał ich, w trudnym dla nich czasie, do własnego domu, który zmieniał się czasem w biuro, sztab kryzysowy albo poradnię psychologiczną. A w tle spraw innych ojców, przeżywał własny życiowy dramat, walkę z system o prawo do bycia rodzicem. Taki właśnie był - Krzysztof Gawryszczak- dziś mija druga rocznica jego śmierci, ale wszyscy pamiętają kim był i ile zrobił na rzecz praw dzieci i alienowanych rodziców.
Historia jakich wiele
Krzysztof walczył o to, by jego syn miał oboje rodziców. Polski system nie ułatwiał mu zadania. Jego prywatna batalii trwała 12 długich lat. Najpierw sąd przyznał mu prawo do kontaktów po dwie godziny dwa razy w miesiącu, co dawało 48 godzin w roku. Czy w tak ograniczonym czasie można zbudować relacje z dzieckiem i pokazać mu, jak bardzo się je kocha? Krzysztof pokazał, że można próbować. Z racji tego, że spotkaniom z synem towarzyszył kurator i matka, spacery, kino czy plaża nie wchodziły w grę. Dlatego jego mały pokoik, na czas widzeń, zamieniał się bawialnię, tor przeszkód, salę gimnastyczną, a nawet boisko do piłki nożnej. W nim odrabiali lekcje, grali w gry planszowe i bawili się z psem. I tak przez osiem długich lat. W międzyczasie toczyły się kolejne sprawy sądowe o rozszerzenie kontaktów z dzieckiem.
Od własnych problemów do cudzych
Walcząc z własną alienacją, poznał wielu ojców i wiele historii. Przekonał się, jak ogromna jest skala zjawiska dyskryminacji mężczyzn i sfeminizowania polskich sądów. Wówczas postanowił założyć stowarzyszenie. Nieoficjalnie organizacja ruszyła w 2005 roku, dwa lata później została zarejestrowana jako Stowarzyszenie Na Rzecz Poszanowania Prawa Dzieci i Rodziny „Ojcowie.pl”. Krzysztof jako prezes, był drogowskazem dla wielu ojców, idealnym rodzicem w oczach wielu matek i nieocenionym mediatorem dla zwaśnionych stron. Najwięcej jednak czasu poświęcił walce o zmiany procedur sądowych. Sam sąd określał jako instytucję antyrodzinną, której decyzje i wynikające z nich skutki, najczęściej uderzają w dziecko. Ofiarami tego systemu są też eliminowani z życia dziecka ojcowie. Cały czas starał się pokazać, że sądy obligują ojców do bycia bankomatami, zamiast ułatwiać im wspólne z matkami, wychowywanie dzieci. Kiedy nie udało się nic wskórać na sali sądowej, pozostawały pikiety. Protestował zatem przeciwko niesprawiedliwości przed budynkami sądów i sejmu, zapraszał media i szeroko nagłaśniał problem alienacji. Jako prezes ”Ojcowie.pl” wysyłał tysiące pism do rzeczników i ministerstw, brał udział w wielu konferencjach i spotkaniach. Regularnie uczestniczył w obradach senackiej komisji ds. rodziny. Z determinacją docierał do polityków, zarówno tych, którzy chcieli coś zmienić, jak i tych, którzy nie znali problemu. W Sejmie lobbował za zmianami w prawie cywilnym oraz kodeksie rodzinnym i opiekuńczym. Do tego współpracował z wieloma podobnymi organizacjami, również międzynarodowymi.
Każdy był ważny
Krzysztof, pomimo nawału pracy i obowiązków, znajdował czas dla każdego. Osobiście pilotował setki pojedynczych spraw swoich podopiecznych. Dla lepszej organizacji i aby nikogo nie „zgubić”, podzielił korespondencje na 12 skrzynek mailowych. Codziennie odpowiadał na wiele maili, bo wiedział, że dla tych ludzi, jest ostatnią deską ratunku. Nagrodą za to, były wygrane batalie sądowe, a w tle szczęśliwe dziecko i spełniony rodzic.
Czy wygrał własną walkę?
Pomagając setkom ojców, wciąż nie zapominał o własnym synu. Niestety, to była trudna walka. Pomimo pozytywnych opinii psychologicznych i zdiagnozowaniu u syna „syndromu Gardnera” tj. indoktrynacji dziecka przez rodzica (w tym przypadku przez matkę), sędzia rozszerzyła ich kontakty zaledwie o kilkanaście godzin w roku. Pierwszy raz spotkał się z synem, bez kuratora, po ośmiu latach spraw sądowych. Synek kończył wówczas 10 lat. Krzysztof nie odpuszczał, walczył o wspólne święta, wycieczki, zaś spełnieniem marzeń miały być wspólne wakacje. Niestety, tego się nie doczekali….
Wojna o własne dziecko kosztowała mnie 10 lat przepraw sądowych i dwa zawały. Sąd zrujnował mi relacje z synem. Niczego gorszego nie może mi już zrobić-
mówił Krzysztof Gawryszczak.
System nie dał im szansy
Sąd, swoją opieszałością i stereotypowym podejściem do spraw przyznawania opieki czy regulowania kontaktów, powoduje, że trudno budować relacje między dzieckiem a alienowanym rodzicem. Dziecko wychowujące się bez jednego rodzica, a indoktrynowane przez drugiego, nabiera przeświadczenia, że nie potrzebuje obojga rodziców. Tak było i w tym przypadku. Krzysztofowi i jego synowi nie dano szansy być rodziną. Dziś żaden sędzia, ani żadna ustawa tego nie zmieni, bo serce „Big Taty” nie wytrzymało alienacji. Jego syn już nie doczeka wspólnych wakacji. Natomiast pozostają setki rozgrzebanych spraw sądowych innych rodziców i innych dzieci. Krzysztof, zanim odszedł, wraz z zaprzyjaźnionymi prawnikami opracował dziesiątki poprawek i zmian w ustawach. Jego podopieczni mają nadzieję, że to przyczyni się rozwiązania alienacji rodzicielskiej w polskich sądach. Wierzą, że praca tego wielkiego człowieka, nie pójdzie na marne. Dla nich na zawsze pozostanie wzorem i drogowskazem w walce o rodzinę. Wielkim człowiekiem o gołębim sercu, które po długiej walce z systemem, w końcu pękło z tęsknoty za synem.
Katarzyna Kawlewska
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/190241-big-tata-bojownik-o-prawa-dzieci-i-rodziny-krzysztof-gawryszczak-byl-zalozycielem-stowarzyszenia-na-rzecz-poszanowania-prawa-dzieci-i-rodziny-ojcowiepl
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.