Sprzedam talent niedrogo. Artyści i celebryci są najlepszym „piarem” rządzących. Jednak po przekroczeniu pewnej wartości krytycznej pociągną się nawzajem w otchłań

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce/TVP Info
fot. wPolityce/TVP Info

Ludzie się zmieniają. Przeważnie zauważają to tylko ich najbliżsi: rodzina, przyjaciele, znajomi.

Inaczej jest z artystami. Oni dojrzewają na naszych oczach, starzeją się publicznie, czasami z wiekiem szlachetnieją, a czasami głupieją, chamieją, sprzedają się za kasę. Robią to zwykle na forum publicznym, w myśl zasady: „niech mówią co chcą – byle nie przekręcali nazwiska”…

I pomyśleć, że lubiłem kiedyś poczucie humoru felietonisty Jerzego Urbana; gdy został rzecznikiem komunistycznego rządu i na każdej konferencji pluł nam, Polakom w twarz – zacząłem go serdecznie nienawidzić! I nigdy, przenigdy nie kupiłem ani jednego numeru szmatławca „NIE”, aby nie przysparzać mu zysków.

Lista artystów, którzy na własne życzenie utracili autentyczną sympatię fanów jest coraz dłuższa. Każdy z nas ma swoje prywatne „rankingi” krajowych obciachowców.
Do stadka międzynarodowych kretynów dołączyli ostatnio Steven Seagal i Gerard Depardieu – obaj za przyczyną autentycznego czy też kupionego uwielbienia dla satrapy Putina. Niektórzy (jak Olbrychski) wycofują się z tego rakiem; widocznie straty wizerunkowe przewyższają zyski ich zaprzaństwa. Jak widać kalkulacja jest tu wciąż najważniejsza…

Cóż, artyści i celebryci są najlepszym „piarem” rządzących. Stąd ich obecność nie tylko na politycznych salonach, ale również listach wyborczych. Obie te grupy potrzebują się nawzajem. Jednak po przekroczeniu pewnej wartości krytycznej i jedni, i drudzy pociągną się nawzajem w otchłań.

I tylko talentu żal…

P.S. Z myślą o tych, których kiedyś szanowałem i autentycznie lubiłem - w tomiku „PRO PUBLICO BONO” zredagowałem oddzielny dział pt. „DEDYKACJE”; oto kilka przykładowych wpisów:

OBYWATELU! NIE PIEPRZ BEZ SENSU!!!

Pamiętam ten rysunek: żyrafa trwa w ekstazie,
A na niej nosorożec w ostatniej aktu fazie…

I podpis – mega-trafny, bulwersujący deczko:
„Obywatelu! Nie pieprz bez sensu!” – Andrzej Mleczko…

Dziś Autor znów na fali; w ”Śniadaniu Mistrzów” rządzi,
I biczem swej satyry chłoszcze. I w głowach mąci…

A wraz z nim celebryci (zgrana, prześmiewcza trupa)
W przebrzydłą opozycję walą – jak w kaczy kuper…

I tak soboty każdej, ochoczo, bez wytchnienia
Robią nam wodę z mózgu artyści w TVN-ie…

I pieprzą pieprzne gadki, do jednej grając bramki…
Chichrają się szydercy… Brzęczą na stole szklanki…

Szukam sensu w bezsensie, a czas wartko ucieka;
Nosorożec z żyrafą? Wtem przebłysk: „Eureka!”

Wszak nasi celebryci wiedzą, gdzie konfitury…
Nie pieprzą tak bez sensu… Pieprzą dla synekury!

P.S.
Hitem dnia dziś aborcja!(Wszystkie dzieci są nasze…)
A jednak szlag mnie trafił po słowach M. Czubaszek!
Słucham… Uszom nie wierzę w to medyczne kuriozum:
Jak po kilku skrobankach usunąć można rozum!

JESZCZEDZIE PRZEPIĘKNIE

„Jeszcze będzie normalnie… Jeszcze będzie przepięknie…”
Rockman Lipiński Tomasz – ni śpiewał to, ni stękał.

Wiodące media w eter głos transmitowały,
I płynął śpiew z Platformy! Donośny, wspaniały…

Pamiętam słowa one, pomnę ich znaczenie,
Gdy nadzieję dawały, wieszcząc przeznaczenie…

Nie rozumiałem wtedy słów innego barda:
Że mury rosną dalej – mimo „zmiany warty”…

Dziś, kiedy zgrany refren niecnej sprawie służy,
Każde nowe wybory otrzepią go z kurzu.

Sypną możni srebrniki za te same strofy;
Nic to, że taka piękna idzie katastrofa!

Morał z tej opowieści jawi się ostatni:
Temu będzie przepięknie, komu płaci płatnik…

P.S.
Lecz czasem myślę sobie – niepotrzebnie „truję”;
Gdy sejm marihuanę zalegalizuje
Nastanie era szczęścia… Każdy „działkę” walnie,
Będzie wreszcie przepięknie! Ale czy normalnie?

AD ACTA

O, z Hołdysów Zbigniewie! Jesteś jak choroba
„W”… Początki ma miłe, na końcu żałoba…

„Autobiografię” pomnę. O coś ci chodziło.
Wierzyłem ci jak bratu. Co cię odmieniło?

Ech, gdzież te czasy dawne, gdy gitary grały
„Nie płacz Ewka!”, a wszystkie panny w rytm szlochały.

Lecz odeszła cię Wena, próżny żal pozostał;
Celebrytą się stałeś, bliźnich słowem chłostasz…

(Lecz tych tylko, co bronić nie mogą się wcale…
Za to możnym, bogatym – kadzisz dziś wspaniale!)

Źle się bawisz, Hołdysku… A fe! Nie wypada…
I słów używasz wstrętnych… Fuj! Że szkoda gadać…

Więc odpowiem ci, Guru (taka twoja ksywa)
„Kto się brzydko przezywa, sam się tak nazywa!”

P.S.
W sprawie bieżących ustaw (ACTA w skrócie zwanych)
Stanąłeś dziś po stronie cenzorów-tyranów,
Więc się nie zdziw, gdy całą twórczość twą bajeczną
Naród odłoży teraz AD ACTA – na wieczność..
.

Lech Makowiecki

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych