Prawnik Agory chciał usadzić rzecznika SKOK. Sądy dwóch instancji potwierdziły niewinność Dunajskiego

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Związanemu ze spółką Agora radcy prawnemu Piotrowi Rogowskiemu nie udało się doprowadzić do skazania rzecznika prasowego Kasy Krajowej SKOK Andrzeja Dunajskiego. Oskarżonemu ze słynnego artykułu 212 kodeksu karnego za rzekome zniesławienie rzecznikowi groziło nawet dwuletnie więzienie. Sąd pierwszej instancji nie miał wątpliwości – Dunajski jest niewinny. Teraz wyrok został utrzymany przez Sąd Apelacyjny i jest prawomocny.

Przypomnijmy, że Piotr Rogowski od lat reprezentuje przed sądem interesy Agory, spółki, która wydaje m.in. Gazetę Wyborczą. Jednym z najgłośniejszych procesów, gdzie Rogowski występował jako pełnomocnik prasowego potentata, była sprawa przeciwko wybitnemu poecie Jarosławowi Markowi Rymkiewiczowi za stwierdzenie, że redaktorzy GW nienawidzą Polski i chrześcijaństwa jako „duchowi spadkobiercy Komunistycznej Partii Polski”. Mecenas zakończył tę batalię sukcesem – wielokrotnie nagradzany poeta i profesor literaturoznawstwa został zobowiązany do przeprosin i wpłaty 5 tysięcy zł na cel społeczny.

W 2009 roku Piotr Rogowski napisał na łamach Gazety Wyborczej komentarz zatytułowany „TV Trwam i SKOK drwią z prawa”. Zarzucał w nim nadawcy TV Trwam i Andrzejowi Dunajskiemu uchylanie się od wykonania wyroku sądu, nakazującego przeproszenie Agory za „nieprawdziwe zarzuty w programie tej telewizji”. Rogowski grzmiał, że „taki brak szacunku dla sądów i porządku prawnego winien się spotkać z publicznym potępieniem i odpowiednią sankcją”, używając w tekście niewybrednych porównań, m.in. do ukrywającego się przed wymiarem sprawiedliwości przestępcy. I choć w trakcie procesu dotyczącego wypowiedzi Dunajskiego w TV Trwam mecenas dowodził, że mówił on w imieniu własnym, a nie SKOK, to tym razem nie oddzielił funkcji od osoby, sugerując uwikłanie SKOK w całą sprawę.

W związku z komentarzem Kasa Krajowa wytoczyła proces Agorze. Niedawno Sąd Okręgowy w Gdańsku nakazał koncernowi przeproszenie Kasy w specjalnym oświadczeniu i zapłatę 30 tys. zł na rzecz organizacji pożytku publicznego. Wcześniej Gazeta Wyborcza, wspierając swojego mecenasa, opublikowała artykuł pod znamiennym tytułem „KK SKOK chce uciszyć prawnika Agory”. Kasa Krajowa odpowiedziała komunikatem podpisanym przez swego rzecznika – Andrzeja Dunajskiego.

Wydaje się rzeczą oczywistą, że prawnik jest takim samym obywatelem, jak wykonawca każdego innego zawodu. Nie stoi ponad prawem i tak samo ponosi odpowiedzialność za słowo, szczególnie wypowiadane publicznie, na łamach ogólnopolskiej gazety
— można było przeczytać w komunikacie.

Treść komunikatu poruszyła Rogowskiego. Radca Agory poczuł się poniżony i pomówiony. Sięgnął po poważny oręż – sporządził wobec Dunajskiego (który w międzyczasie znowu stał się dla niego osobą prywatną, a nie przedstawicielem Kasy Krajowej SKOK) prywatny akt oskarżenia ze słynnego artykułu 212 par. 2 k.k., mówiącego o pomówieniu za pośrednictwem środków masowego przekazu. O usunięcie tego przepisu z kodeksu karnego apelowały do prezydenta Bronisława Komorowskiego Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Izba Wydawców Prasy (należy do niej m.in. Agora), Stowarzyszenie Gazet Lokalnych oraz Stowarzyszenie Wolnego Słowa. Sam Rogowski również wypowiadał się przeciwko artykułowi 212, stwierdzając na przykład, że przepis ten jest wykorzystywany „w celu wzięcia surowego odwetu za krytyczne publikacje”.

W październiku zeszłego roku Sąd Rejonowy w Warszawie uniewinnił Andrzeja Dunajskiego od zarzucanego mu czynu. W ustnym uzasadnieniu sędzia stwierdziła m.in., że nie można mu postawić zarzutu świadomego działania, zmierzającego do zniesławienia Rogowskiego a także, że Dunajski nie działał jako osoba prywatna, a jedynie firmował oświadczenie Kasy Krajowej. Piotr Rogowski złożył apelację. Sąd Apelacyjny oddalił ją w całości, uznając za oczywiście bezzasadną.

Od początku tej sprawy byłem przekonany o swojej niewinności. Związany z potężnym koncernem medialnym prawnik wytoczył przeciwko mnie najcięższe działa. Tym bardziej cieszę się, że sądy dwóch kolejnych instancji podzieliły mój pogląd
— komentuje Andrzej Dunajski.

Ten wyrok potwierdza ogólnie znaną zasadę, iż każdy, kto uczestniczy w debacie publicznej i podejmuje się krytyki wobec innych, sam również musi się liczyć z taką krytyką. Tej refleksji chyba zabrakło autorowi aktu oskarżenia
– mówi mec. Marek Kowalski, reprezentujący Andrzeja Dunajskiego.

lop

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych