Precz z legalną pedofilią!

Czytaj więcej 50% taniej
Subskrybuj
Fot. sxc.hu
Fot. sxc.hu

Do Sejmu trafił wniosek o rejestrację Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „Stop Pedofilii”. Komitet, reprezentowany przez pełnomocnika Mariusza Andrzeja Dzierżawskiego, złożył projekt ustawy o zmianie ustawy z dnia 6 czerwca 1997 roku Kodeksu karnego. A dokładniej wniósł o dodanie paragrafu, który przewidywałby karę ograniczenia lub pozbawienia wolności dla każdego,

kto publicznie propaguje lub pochwala podejmowanie przez małoletnich poniżej lat 15 zachowań seksualnych lub dostarcza im środków ułatwiających podejmowanie takich zachowań -

można przeczytać w projekcie.

Jego inicjatorzy uzasadniają potrzebę wprowadzenia ustawy, która prawnie zabezpieczy dobro nieletnich i ochroni ich przed molestowaniem seksualnym oraz demoralizacją. Tłumaczą, że propozycja sprowokowana została bezkarnością instytucji, które próbują podejmować się tzw. edukacji seksualnej. Instytucje te skupiają wokół siebie osoby, które nadużywają tytułu „edukatora”, a w rzeczywistości nie mają żadnego bądź znikome przygotowanie do pracy z dziećmi. Przedstawiciele komitetu nie mają złudzeń, że takie zajęcia, przeprowadzane w placówkach edukacyjnych, mogą być szkodliwe dla psychiki i rozwoju dzieci i młodzieży.

Celem ustawy jest wprowadzenie klarownych kryteriów i umożliwienie ścigania osób demoralizujących młodzież pod osłoną prowadzenia edukacji. Proponowana zmiana zagwarantuje małoletnim ustawową ochronę przed demoralizacją-

czytamy w uzasadnieniu projektu zmiany ustawy.

Według inicjatorów zaczątkiem do podjęcia działań, które prawnie uchronią dzieci przed demoralizacją, była konferencja z 22 kwietnia 2013 roku, poświęcona seksedukacji. Organizatorami konferencji, na której przedstawiono „Standardy Edukacji Seksualnej w Europie”, były ONZ i Światowa Organizacja Zdrowia czyli WHO. Natomiast wśród uczestników znaleźli się przedstawiciele Ministerstwa Edukacji i Ministerstwa Zdrowia.
O wytycznych z dokumentu pisaliśmy już kilkukrotnie. Wystarczy przypomnieć, że wśród nich znajduje się zachęcanie do masturbacji przedszkolaków czy propagowanie wśród nastolatków bezpiecznego seksu dla przyjemności. Oczywiście „edukatorzy” twierdzą, że edukacja seksualna służy uświadamianiu dzieci i przestrzeganiu przed zagrożeniami, tyle że standardy zawarte w dokumencie WHO zupełnie przeczą takim tłumaczeniom. Komitet Inicjatywy Ustawodawczej „Stop pedofilii” przytoczył również w uzasadnieniu projektu kilka kontrowersyjnych zaleceń z przedstawionego na konferencji dokumentu:

W wieku 0 – 4 lata: radość i przyjemność z dotykania własnego ciała, masturbacja w okresie wczesnego dzieciństwa, organizowanie „zabaw w lekarza”.

W wieku 4 – 6 lat: masturbacja we wczesnym dzieciństwie, informacje o związkach osób tej samej płci i różnych koncepcjach rodziny; promowanie zaufania do własnego instynktu.

W wieku lat 6 – 9: dzieci powinny otrzymać podstawowe wiadomości o antykoncepcji i poznać różne metody antykoncepcji. 6-latki mają zrozumieć pojęcie „akceptowalne współżycie”, seks (odbywany za zgodą obu osób, dobrowolny, równy, stosowny do wieku i kontekstu, zapewniający szacunek dla samego siebie). 9-latki powinny być informowane o pierwszych doświadczeniach seksualnych i różnorodności zachowań seksualnych, a także o przyjemności, masturbacji i orgazmie. Powinny się też dowiedzieć o różnicach między tożsamością płciową a płcią biologiczną. Powinny umieć skutecznie stosować prezerwatywy.

Europejskie zalecenia są od dawna stosowane na Zachodzie . Przed skutkami permisywnej seksedukacji ostrzegają nas miedzy innymi Gabriele Kuby z Niemiec, Antonia Tully z Wielkiej Brytanii czy Michael Jones ze Stanów Zjednoczonych. To eksperci, którzy walczą z deprawacją dzieci i młodzieży w swoich krajach, gdzie daleko posunięta rewolucja seksualna i jej wpływ na społeczeństwo powinny być dla nas ostrzeżeniem.

Dotykanie jąder może być rozkoszne i piękne, łechtaczka znajduje się z przodu pomiędzy małymi wargami sromowymi. Dotykanie łechtaczki może dostarczyć wiele rozkoszy. Prezerwatywy można kupić w różnych kolorach, rozmiarach i gustach smakowych. Dzięki nim można zapobiegać ciąży, uniknąć zarażenia się chorobami. Bycie lesbijką jest dla niektórych ludzi niezwyczajne, ale to jest zupełnie normalne. Tak jak można mieć ochotę na czekoladę, tak samo kobiety i mężczyźni mogą mieć ochotę na seks z samym sobą -

cytowała Gabriele Kuby niemiecką książeczkę dla przedszkolaków „ABC małego ciała. Leksykon dla dziewczynek i chłopców”.

Po czym opowiadała, jak wyglądają zajęcia dla maluchów:

Jest trend: rozstawia się dzieci po kątach i każe przytulać oraz uczy masturbacji -

mówiła socjolog Kuby w rozmowie z Joanną Bątkiewicz-Brożek.

Podobny scenariusz zajęć edukacji seksualnej przedstawiła Antonia Tully z Brytyjskiego Stowarzyszenia Obrony Dziecka Poczętego.

Dla małych dzieci w wieku 4-11 lat przygotowano program, który pokazuje, gdzie w człowieku znajdują się organy płciowe. Pokazuje im się kreskówki, które prezentują stosunek seksualny. Ogólny przekaz mówi: homoseksualizm, masturbacja, wczesne podejmowanie współżycia – to wszystko jest zupełnie normalne -

powiedziała Tully dla Pch24.pl.

Komitet Inicjatywy Ustawodawczej „Stop pedofilii” w uzasadnieniu projektu, powołał się na art. 72 Konstytucji RP:

Każdy ma prawo żądać od organów władzy publicznej ochrony dziecka przed przemocą, okrucieństwem, wyzyskiem i demoralizacją.

Alarmuje jednocześnie, że obecna forma ochrony wynikającej z praw konstytucyjnych, jest niewystarczająca.

Wprowadzenie projektu w życie powstrzyma narastającą falę demoralizacji dzieci i młodzieży. Zmniejszy liczbę dzieci narażonych na zagrożenie ze strony pedofilów (obecnie mogą oni działać jako edukatorzy seksualni) -

czytamy w uzasadnieniu.

Obecnie w Polsce, oficjalnie i zgodnie z programem, podczas lekcji wychowania do życia w rodzinie, realizowany jest program typu A. Polega on na wychowaniu dzieci w czystości, wstrzemięźliwości oraz umacnia rolę małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny. Podczas zajęć nie promuje się antykoncepcji i nie częstuje dzieci środkami zabezpieczającymi przed ciążą. Jednak propagatorzy edukacji seksualnej poczynają sobie coraz śmielej i przy niemym wsparciu organów państwa usiłują dostać się do placówek oświatowych. Przyglądając się krajom, gdzie taka edukacja jest obowiązkowa, bardzo trudno oprzeć się wrażeniu, że jest to lobbowanie na rzecz pedofilii. Mam nadzieję, że posłowie i ludzie odpowiedzialni za kształt edukacji naszych dzieci wyciągną słuszne wnioski z wyników szalejącej na Zachodzie rewolucji seksualnej i przyjmą jednogłośnie projekt Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „Stop pedofilii”. To zabezpieczy polskie dzieci i młodzież przed powielaniem działań, na które narażeni są ich europejscy rówieśnicy.

Edukacja seksualna prowadzona w Wielkiej Brytanii to wielka porażka i tragedia. Dajemy naszym dzieciom szczegóły o seksie zamiast dawać im dzieciństwo. Dajemy nastolatkom środki antykoncepcyjne zamiast dawać im prawdziwą miłość. Dajemy rodzicom kłamstwa na temat tego co jest dobre dla ich dzieci zamiast podkreślać godność rodzicielstwa-

mówiła Antonia Tully.

Czas wykorzystać doświadczenia innych i oszczędzić polskim dzieciom tragicznych skutków edukacji seksualnej.

Czytaj także: Seks narzędziem kontroli

Przymusowe lekcje seksu w Polsce

Siusiaki i pisie w przedszkolu

Katarzyna Kawlewska

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych