Polityczna pomoc socjalna

PAP/Leszek Szymański
PAP/Leszek Szymański

Protest w Sejmie trwa. Rodzice nie poddają się i walczą o godne życie dla swoich niepełnosprawnych dzieci, o których dawno zapomniał polski rząd. Protestowi towarzyszą skandaliczne postawy parlamentarzystów. Niektórzy poniżają rodziców, obrażają, inni udają, że pomogą, wciskając tanie banialuki, a jeszcze inni postanowili na kalekich dzieciach zbudować kampanię wyborczą do PE. Wszystko wydaje się być jedną wielką kpiną z problemów tych rodzin i kompletnym brakiem zrozumienia dla ich ciężkiego, codziennego zmagania się z niepełnosprawnością w polskiej rzeczywistości.

Wyjątkową „życzliwością” popisał się, niezawodny w takich sytuacjach, Niesiołowski. Szyderczy uśmieszek, jakim obdarzył zdesperowanych rodziców, zanim uciekł sprzed kamer, potwierdził jego znikome zainteresowanie pomocą. Natomiast nie pomylił się, mówiąc w Sejmie:

Wykorzystujecie dzieci do walki politycznej.

Pomylił tylko adresatów tych słów. To nie rodzice wykorzystują swój ogromny problem, a niektórzy politycy spróbowali sobie zrobić podwaliny do kampanii wyborczej do PE i ogrzać się w świetle kamer. Jeśli mowa o kamerach i blasku fleszy, tu zawsze sprawdza się zatroskana mina Marka Michalaka, Rzecznika Praw Dziecka. Jego udawane szczere oddanie  i smutne oczy, zawsze dobrze wypadają w telewizji. Do tego zwykle dorzuca wyświechtane, wyuczone już w czasie poprzedniej kadencji, teksty o szybkich interwencjach i kontrolach, z których jednak nigdy nic nie wynika.

Zapewniam, że zapoznam się z waszymi postulatami i nawiążę w tej sprawie kontakt z osobami, które składały obietnice dotyczące świadczeń-

przekonywał protestujących rodziców.

Tyle, że obietnica Michalaka nic nie kosztuje, ani niczego nie gwarantuje. Ci rodzice od kilku lat regularnie odwiedzali polityków. Czyżby pan Michalak nie miał możliwości wcześniej o tym usłyszeć? A może dzieci niepełnosprawne nie mieszczą się w obszarze jego kompetencji?

Rzecznik Praw Dziecka to chyba najbardziej cyniczna postać z całej plejady gwiazd, która poświęciła swój cenny, bo opłacany z naszych podatków, czas na rozmowę z protestującymi. Na szczęście z pomocą rzecznikowi, jak zwykle zresztą, przyszła superniania czyli społeczny doradca, któremu dobro dzieci wyjątkowo leży na sercu.

Matki niepełnosprawnych dzieci, a gdzie ojcowie? przecież istnieją, jeśli porzucili rodziny może od nich ściągać alimenty. Skutecznie-

pochwaliła się Dorota Zawadzka swoim pomysłem na TT.

Pomysł dobry w swojej prostocie. Zamiast ciągnąć biednego Tuska do odpowiedzialności za biedę rodzin z niepełnosprawnymi dziećmi czy Michalaka, który od lat ignoruje problem, należy zwalić winę na alimenciarzy. Superniania zapomina o jednym, że alimenty mają zabezpieczać dziecko, a nie opłacać składki ZUS mamie tego dziecka. To taka mało udana manipulacja, mająca na celu przykrycie braku zabezpieczenia socjalnego alimentami. Poza tym zupełnie nie rozumiem, skąd przekonanie Zawadzkiej, że wszyscy ojcowie porzucają swoje kalekie dzieci. Może wynika to z tego, że zamiast zainteresować się ciężkim losem tych rodzin, do czego obliguje ją pełniona funkcja, to oddaje się przyjemności oglądania jedynej, słusznie politycznie telewizji, gdzie notorycznie pokazywane są rozhisteryzowane mamy, krzyczące na biednych polityków.

Tymczasem w proteście biorą udział również ojcowie. Kilku, bo reszta pewnie siedzi w fabryce i zarabia na rehabilitację dla dzieci, której nie zapewnia NFZ pod wodzą Arłukowicza. Bo ten z kolei ma pilniejsze zadania, jak zamiana leków dla chorych dzieci na „stuprocentówki”.

Przyprowadziła mnie tu desperacja, żeby mi nie odebrano jutro dzieci. Powiem wprost, jeśli będą mi chcieli zabrać dzieci, zabiję siebie, dziecko, żonę! (…) To spadnie na sumienie tego rządu!-

to słowa protestującego, doprowadzonego do ostateczności rodzica, Henryka Szczepańskiego, który boi się chwili, kiedy przez biedę, państwo odbierze mu dzieci.

Tyle, że  to państwo woli odbierać zdrowe dzieci, bo takie chętniej są przyjmowane przez rodziny zastępcze. Ale słusznie Pan Henryk zauważył, że w Polsce nie ma pieniędzy dla rodzin biologicznych, za to cudem znajdowane są na pieczę zastępczą.

Jak przystało na dobrego przedsiębiorcę, dużą kreatywnością wykazał się Palikot. Niestety spóźnioną. Nawalili współpracownicy, za co zresztą nieźle oberwali. Najbardziej się dostało Dorocie Gardias. Okazało się, że członkowie TR wykazali się spóźnionym refleksem i nie potrafili wykorzystać szansy na poprawę wizerunku, jaką dało im życie biednych, wyalienowanych przez rząd ludzi.

Ta sytuacja niech każdego z was nauczy, że te szanse są dookoła tylko trzeba je zobaczyć, trzeba je przepracować. Do porozumienia nie dojdzie (…) To będzie ciągnęło się dalej. Trzeba być bardzo uważnym i konsekwentnym w balansowaniu pomiędzy realnością tego społecznego protestu, a naszym wchodzeniem -

mówił Palikot na spotkaniu z członkami TR.

Szczęście w nieszczęściu, rezolutny przywódca, znalazł sposób na wykorzystanie protestu. Stworzył materiał treningowy na przyszłość, kiedy przyjdą do Sejmu strajkować następni.

Najpierw trzeba zbudować zaufanie z takimi ludźmi, udzielić im realnej pomocy, a potem być ich negocjatorem. Jak się okazuje, to była nieprawdopodobna i kapitalna szansa, do zrobienia całej kampanii do Parlamentu Europejskiego, albo zrobienia kariery w polskiej polityce -

pouczał swoich współpracowników Palikot na nagraniu udostępnionym przez serwis 300polityka.

Te sytuacje są i będą się powtarzały (…) jutro przyjdą tu nauczyciele za asystentów, pojutrze przyjdą tu lekarze-

instruował Palikot, uczulając, że trzeba mieć uszy i oczy otwarte.

Teraz tylko patrzeć ile empatii okażą członkowie Twojego Ruchu tym i innym protestującym. Ciekawe czym przykryją obnażone motywy pomocy społeczeństwu? Znów legalizacją marihuany? Tym razem może nie podziałać.
Najlepszym podsumowaniem naszych polityków są słowa jednej z protestujących matek, która wykrzyczała Tuskowi w twarz:

Sorry, ale jest pan kłamcą (…) W tym Sejmie jest zbiorowisko kłamców!-

Katarzyna Kawlewska/ soundcloud.com, soczek.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych