Julia Holcomb była dziewczyną Stevena Tylera z grupy Aerosmith. Poznali się w 1973 roku. Rock and roll był wtedy dla nich najważniejszy, a życie maiło być przede wszystkim fajne! Julia przyznaje, że chciała być dla Stevena Tylera kimś wyjątkowym.
Marzenia zaczęły się spełniać. Po paru miesiącach znajomości Steven powiedział, że wezmą ślub.
Miałam wtedy wrażenie, że wszystkie moje marzenia się spełniają. Wydawało mi się, że to co się działo było zbyt wspaniałe, by mogło być prawdziwe –
mówi kobieta w krótkim filmiku pt. „Steven Tyler's late-term abortion: the heartbreaking true story”.
Julia opowiada swoją trudną i poplątaną historię. Jak rockman - Steven wyjechał w trasę, wtedy ona zdała sobie sprawę, że jest w ciąży.
Nie miałam pieniędzy, samochodu, jedzenie zaczęło się kończyć. Byłam w piątym miesiącu ciąży i żyłam na mleku –
opowiada.
Steven Tyler po którymś z telefonów obiecał, że wyśle kolegę, by wziął Julię na zakupy. To było ostatnie wspomnienie, jakie pamięta, zanim się obudziła w ogniu. W jej domu wybuchł pożar.
Wszędzie był dym i nic nie widziałam, nie mogłam oddychać, kaszlałam, spanikowałam i po prostu leżałam na podłodze. Wiedziałam, że umrę –
wspomina.
Kobieta obudziła się w szpitalu, pamięta, że pytała o dziecko. Lekarz zapewnił, że wszystko jest w porządku. Odetchnęła z ulgą i była szczęśliwa, że udało im się przetrwać pożar. Myślała, że Steven też się ucieszy. Przeżyła szok, gdy usłyszała od niego, że powinna iść na aborcję. Steven długo ją przekonywał, aż w końcu uległa.
Pękło mi serce, kiedy powiedział, że powinnam mieć aborcję. Wszystko stało się tak szybko. Pamiętam lekarza… i kłutą ranę… i pamiętam, że byłam w szoku i nie miałam pojęcia, co się stanie, nie wiedziałam, jak właściwie wygląda aborcja. Byłam tak strasznie zła na siebie.
Po zabiegu nie udało sie juz uratować związku z rockmanem. Julia patrząc na niego cały czas myślała o aborcji i dziecku. Wróciła do rodziców i zaczęła z nimi chodzić do kościoła metodystów. Po jakimś czasie zdecydowała się nawet na krótki wyjazd ze wspólnotą. W jej życiu nastąpił przełom.
Nieważne, jak wielki jest nasz grzech, Boża łaska jest od niego większa -
Julia zdała sobie sprawę, że Bóg może jej przebaczyć i dać jej nowe życie.
Wiedziałam, że nie mogę wrócić i uratować mojego dziecka. Ale teraz mogłam wybrać życie. Stać się matką, która będzie bronić i chronić swoje dzieci.
Julia naprawdę zmieniła swoje życie. Została ochrzczona, dostała pierwszą pracę, przebaczyła sobie i Stevenowi, dostała się do colllege’u i poznała swojego męża Josepha. Dziś jest katoliczką, matką siedmiorga dzieci i ma za sobą 30-letni staż małżeński.
Dziś mówi:
Zachęcam wszystkie kobiety, które zgodziły się na aborcję i żałują, by zrobiły wszystko, by zaprzestać zabijania dzieci. Czuję, że danie życia moim dzieciom jest największym darem, jaki Bóg dał kiedykolwiek mnie.
ann/infowiara.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/101995-rock-roll-aborcja-i-bog