Zbigniew Komosa, jak co miesiąc, złożył wieniec z oszczerczym napisem uderzającym w śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Choć niedawno Sejm zdecydował o uchyleniu immunitetu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego po tym, jak Komosa oskarżył go o uderzenie ręką w twarz, podczas dzisiejszej miesięcznicy smoleńskiej prowokator sam uderzył starszego człowieka pięścią w szczękę. W mediach społecznościowych są nagrania, na których wyraźnie uchwycono tę sytuację.
Choć Prawo i Sprawiedliwość straciło władzę, z rzekomym „reżimem” nadal walczą Arkadiusz Szczurek, Zbigniew Komosa, pani Leokadia Jung i reszta „tituszków” Koalicji 13 Grudnia. Robią to 10. dnia każdego miesiąca, przeszkadzając politykom PiS w uroczystościach na Pl. Piłsudskiego, gdzie stoi Pomnik Ofiar Katastrofy Smoleńskiej oraz pomnik śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Zbigniew Komosa, wyłącznie po to, aby sprowokować prezesa PiS, co miesiąc składa pod pomnikiem wieniec z oszczerczym napisem oskarżającym tragicznie zmarłego prezydenta o spowodowanie Katastrofy Smoleńskiej.
Komosa bawi się w boksera?
Jarosław Kaczyński próbował podczas jednej z miesięcznic przedrzeć się przez tłum i miał rzekomo uderzyć Zbigniewa Komosę w twarz. „Aktywista”, który regularnie prowokuje zarówno lidera PiS, jak i innych polityków tej partii, którzy tak jak Kaczyński stracili swoich bliskich w tragedii z 10 kwietnia 2010 r. - jeśli nie członków rodzin, to przyjaciół i znajomych, kreował się na ofiarę całej sytuacji. Choć zarówno osoby zakłócające miesięcznice, jak i „Silni Razem” czy „Sieć na Wybory” uderzają w prezesa PiS, przedstawiając go jako „zniedołężniałego starca”, to jednak w sprawie Komosy, znacznie młodszego i zapewne fizycznie silniejszego od Jarosława Kaczyńskiego, ten sam polityk przedstawiany jest jako niemalże Arnold Schwarzennegger czy Sylvester Stallone, który w dodatku tak po prostu pobił zupełnie „niewinnego” człowieka.
Tymczasem podczas szarpaniny przy pomniku Zbigniew Komosa najwyraźniej pozazdrościł prezesowi IPN i kandydatowi na prezydenta Karolowi Nawrockiemu. Zapomniał jednak, że dr Nawrocki, w czasach, gdy trenował boks, sparował raczej z równymi sobie i tylko na ringu czy sali treningowej. Człowiek „pobity” przez Jarosława Kaczyńskiego natomiast podczas dzisiejszej miesięcznicy… uderzył pięścią w twarz na wysokości szczęki starszego człowieka, najprawdopodobniej należącego do osób, które przyszły uczcić pamięć ofiar Katastrofy Smoleńskiej. W sieci pojawiło się nagranie (zamieszczone zresztą przez dziennikarza Onetu), na którym wyraźnie widać, jak Komosa, podczas szarpaniny przy pomniku, uderza starszego mężczyznę pięścią w twarz. Między protestującymi przewijają się policjanci, którzy odciągali od siebie obie strony sporu, jednak nie wiadomo, czy w jakikolwiek bardziej sposób zareagowali później na zachowanie pseudoboksera z oszczerczym wieńcem. Zbigniew Komosa, po tym, jak uderzył starszego człowieka w szczękę i został odciągnięty przez jednego z policjantów, wskazywał funkcjonariuszom, kogo powinni zatrzymać.
Poniżej widzimy dokładniejsze nagranie z tej konkretnej sytuacji:
Kaczyński: Putin może tych ludzi tutaj przysyłać
Prezes PiS wraz z delegacją polityków partii w dziś rano uczestniczyli w nabożeństwie w intencji ofiar katastrofy z 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku, a następnie złożyli wieńce przed pomnikami: prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku na placu Piłsudskiego.
Przed pomnikiem zgromadzili się też protestujący sprzeciwiający się obchodom, którzy skandowali: „Dość kłamstw”, „Skończ tę polityczną imprezę”, „Będziesz siedział”. Mieli też ze sobą transparenty, m.in. „Kłamstwo smoleńskie” i „Mamy dość tańca na trumnach”.
Kaczyński zwrócił uwagę, że ta sytuacja powtarza się co miesiąc. Dodał, że prawo przewiduje, iż demonstracje, które mają za jedyny cel zakłócić inne demonstracje są zakazane, i że policja powinna je trzymać co najmniej na 100 metrów od demonstracji, która jest atakowana.
Ale niestety, to ciągle nie jest przestrzegane. Policja nie wykonuje tego zadania. Jak sądzę dlatego, że ma taki rozkaz, i to jest z całą pewnością w ostatecznym rachunku rozkaz z samej góry
— ocenił szef PiS.
Kaczyński mówił też, że osoby, które zginęły w katastrofie smoleńskiej padły ofiarą zamachu zorganizowanego przez ludzi Władimira Putina. Wskazywał, że osoby, które chcą upamiętnić ofiary katastrofy smoleńskiej powinny mieć do tego prawo.
A tu słyszymy, bez przerwy, „kłamca, kłamca, kłamca”. Słyszymy propagandę putinowską i w tej sytuacji, która jest niezgodna z prawem, niezgodna z tradycją polskiej kultury, o czym mówi sam dzisiejszy premier, mamy do czynienia ze stanem, w którym trzeba sobie jasno powiedzieć: w Polsce Putin ma takie wpływy, że może wszystko. Może tych ludzi tutaj przysyłać, po to, by zakłócali te uroczystości
— powiedział szef PiS.
Dodał jednocześnie, że obecna władza tak bardzo obawia się Putina, że nie chce się temu przeciwstawiać.
Kaczyński podkreślił, „że przyjdzie czas, w którym prawo będzie przestrzegane, w którym tutaj będziemy mogli spokojnie prowadzić te uroczystości”.
A ci, którzy są wysłannikami Putina poniosą tego konsekwencje, a także, ci którzy z wysokich i najwyższych szczebli to wspierali
— mówił prezes PiS.
Jarosław Kaczyński ocenił, że osoby zakłócające miesięcznice „działają w imieniu Putina, być może za jego pieniądze”.
I dlatego to musi być skończone, od samej góry do samego dołu; od tych, którzy podejmują decyzję, do tych którzy tutaj stoją
— podkreślił.
Zgromadzeni przed Pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku trzymali transparenty z hasłami: „Za kłamstwo smoleńskie przyjdzie kara dla ludzi Tuska! Nie pozwolimy zapomnieć”, „Jak co miesiąc wyznawcy Tuska propagują narrację Putina”.
Po opuszczeniu placu Piłsudskiego przez polityków PiS, protestujący, w tym aktywista Zbigniew Komosa, próbowali położyć przed pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku wieniec z oszczerczym napisem: „Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski”. Zwolennicy PiS próbowali im to uniemożliwić, jednak Komosie udała się jego prowokacja i kłamliwy wieniec został złożony pod pomnikiem.
W mediach społecznościowych krążą liczne nagrania. Na kolejnym z nich udało się uchwycić z kolei inną „gwiazdę” - Arkadiusza Szczurka, który swego czasu gościł w Telewizji Polskiej w likwidacji. Szczurek popycha starszego mężczyznę na ceramiczne, otwarte znicze przed pomnikiem. Policja znów próbuje odciągnąć od siebie uczestników obu manifestacji, ale sprawia wrażenie nieco bezradnej wobec stopnia agresji i pozwala prowokatorom przedrzeć się z oszczerczym wieńcem.
Patrzcie tylko na działania PO-licji😂😂😂🙈
Czy osoby zakłócające miesięcznice są w jakikolwiek sposób powiązane z Putinem - to oczywiście byłby dobry materiał na śledztwo dziennikarskie. Są jednak z całą pewnością powiązane z putinowskim reżimem „ideowo”. Nie tylko dlatego, że obstają przy rosyjskiej wersji wydarzeń z 10 kwietnia 2010 r., ale również działają jak „tituszki”. W naszej kulturze takie zachowanie w miejscach upamiętniających tragedię i jej ofiary, jest raczej nie do pomyślenia.
jj/X, PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/718193-tituszki-na-miesiecznicy-komosa-bije-starszego-czlowieka