Do ostrego spięcia między Antonim Macierewiczem a Cezarym Tomczykiem doszło podczas pytań bieżących dotyczących wyjaśnienia, dlaczego „minister obrony narodowej rażąco złamał główny przepis ustawy Prawo lotnicze dotyczący jego raportu względem prac Podkomisji do Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego” w Sejmie. „Nie można działać bezprawnie celem intencji politycznej atakowania informacji o zbrodni smoleńskiej!” - mówił Macierewicz.
Były szef MON i podkomisji smoleńskiej Antoni Macierewicz zadawał kierownictwu resortu obrony narodowej pytania dotyczące przejęcia przez MON dokumentów ws. prac podkomisji smoleńskiej.
Pan Cezary Tomczyk na zlecenie ministra Kosiniaka-Kamysza celem badania działań podkomisji smoleńskiej przejął, jak twierdzi, 174 tys. stron podkomisji i 15 terabajtów. Na stronie 12. swego raportu stwierdza, że „na mocy art. 134 ust. 1 ustawy prawo lotnicze, przewodniczący komisji badania wypadków lotniczych lotnictwa państwowego na wniosek przewodniczącego zespołu udostępnił materiał przekazany z podkomisji”. Otóż art. 134 ust. 1 stwierdza, że „w celu zapobiegania wypadkom i incydentom lotniczym, komisje, o których mowa w art. 17 oraz art. 140 prowadzą badania okoliczności i przyczyn zaistniałych wypadków i incydentów lotniczych”
— mówił Antoni Macierewicz.
Sąd będzie w tej sprawie, bo to jest przestępstwo! Wysoka Izbo chcę, żebyście mieli pełną jasność, że zespół Kosiniaka-Kamysza, zespół p. Tomczyka nie jest komisją, która ma takie prawo i aby przejąć te materiały miał obowiązek wystąpić do Wojskowego Sądu Okręgowego w Poznaniu zgodnie z art. 134 ust. 1a. Nie zrobiono tego! To złamanie ustawy jest przestępstwem i zostanie skierowane do prokuratury. Nie można bowiem działać bezprawnie celem intencji politycznej atakowania informacji o zbrodni smoleńskiej!
— zapowiedział poseł PiS.
Oskarżycielska tyrada Tomczyka
Po Macierewiczu głos zabrał wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk, który w bardzo mocnych i oskarżycielskich słowach odpowiadał na zarzuty posła Prawa i Sprawiedliwości.
Jest pan nie tylko oszustem, ale jest pan też słabym znawca prawa, dlatego że akurat art. 134 mówi jasno, że zgoda sądu wymagana jest tylko wtedy, gdy wyniki badań mogą być udostępnione w celach innych niż cel zapobiegania wypadkom lotniczym włącznie na potrzeby postępowania przygotowawczego, sądowego lub sądowo-administracyjnego. Podsumowując, zespół określony w decyzji nr. 54 ministra obrony narodowej był uprawniony do dostępu do całości materiałów zgromadzonych lub wytworzonych przez podkomisję ustalającą okoliczności i przyczyny wypadku, albowiem jest to konieczne dla dokonania konstruktywnych ustaleń służących profilaktyce bezpieczeństwa lotniczego. To jest klucz w tej sprawie
— mówił.
Ten zespół nie zajmował się wyjaśnianiem przyczyn katastrofy, on się zajmował panem, podkomisją smoleńską, on się zajmował rzetelnością tego, co pan przygotował. Dzisiaj z całą pewnością możemy powiedzieć, że to było nierzetelne, niecelowe i oszukańcze w stosunku nie tylko do narodu polskiego, ale też do państwa polskiego, przepisów prawa, co zostało ponad wszelką wątpliwość udowodnione
— kontynuował Tomczyk.
Ja się też w jakimś sensie cieszę i jestem usatysfakcjonowany, że pan dziś w żaden sposób nie kwestionuje raportu, jaki został przedstawiony i przygotowany przez pana płk. Leszka Błacha. Pan dziś próbuje ukryć prawdę. Pan dziś nie mówi, dlaczego elementy w tym raporcie są zrobione źle, pan mówi: dlaczego w ogóle to pokazaliście. Ja się zresztą z punktu widzenia pana odpowiedzialności nie dziwię, bo gdybym był panem, to naprawdę bym się bardzo przejmował tym co mnie spotka. Intuicja mi podpowiada, że prokuratura się panem bardzo szybko zajmie, bo 41 zawiadomień, które do tej pory do prokuratury wpłynęło są bardzo konkretne i celowe
— dodał.
Wiceszef MON zaznaczył też, wykorzystując rytualną narrację obecnej koalicji rządzącej, że PiS miał rzekomo stworzyć system, w którym „bezprawne działania” polityków tej partii miały pozostać bezkarne.
Myślę, że ludzie zadają dzisiaj słuszne pytanie czemu pan jest jeszcze posłem. Zadają pytanie czemu pan jeszcze nie siedzi. To są pytania, które dzisiaj zadaje sobie opinia publiczna. Stworzyliście system, w którym polityk PiS miał być bezkarny. To był system ludzi, który nie są odpowiedzialni przed prawem. Ten system się skończył, zawalił i każdy będzie równy wobec prawa. Przecież gdyby każdy polski obywatel zrobił to co pan, to od dawna siedziałby w więzieniu. Przecież pan to wie
— ocenił Tomczyk.
Wiara w Trzaskowskiego
Cezary Tomczyk stwierdził też, pełen wiary w to, że Rafał Trzaskowski będzie prezydentem RP, że nie skorzysta on z prawa łaski wobec Macierewicza, którego - jego zdaniem - z pewnością „dosięgnie sprawiedliwość”.
Potrzebujemy prezydenta RP, który nam pomoże zmienić prawo w ten sposób, byście mogli być odpowiedzialni za wszystko co zrobiliście. Mam dla pana złą wiadomość, ponieważ rozmawiałem z prezydentem Trzaskowskim i on powiedział, że jeśli Polacy powierzą mu urząd prezydenta RP, to on pana nie ułaskawi
— wygrażał Tomczyk.
Ja się trochę dziwie rozbawieniu posłów PiS. Jeżeli w korespondencji, w której jest pan członkiem, pojawia się sformułowanie, które określa Tupolew, który roztrzaskał się pod Smoleńskiem mianem „konserwa”, to ja się zastanawiam jak środowisko PiS może się z tego smiać? Jak pan mógł do czegoś takiego dopucić? Pan dopuścił do tego, że zostały zagubione dowody smoleńskie i to nie te, które były w Polsce, ale chodzi o dowody pochodzące z tego samolotu i pan to przyzaje w piśmie, które pokazywałem na prezentacji
— powiedział.
Pana działalność jest zaprzeczeniem tezy, że prawda się obroni. Prawda nie broni się sama, jest pełno kłamców na świecie i pan stał się ikoną tego kłamstwa. Jest pan twórcą kłamstwa smoleńskiego. Prawda potrzebuje ochrony i obrońców i dlatego tak ważna jest rzetelność, fakty, nauka, czyli zaprzeczenie wszstkiego, czym posiłkował się pan w swojej pracy. Przecież w pana raporcie pańscy eksperci nawet nie uznawali praw fizyki, np. informując o tym, że ciśnienie atmosferyczne nie ma nic wspólnego w wysokością nad poziomem morza
— kontynuował.
Z kłamstwem walczy się prawdą, chciałbym, żeby pan to wiedział. Ta prawda została ujawniona i bezsprzecznie pokazana. Pańskie kłamstwo smoleńskie upadło i terz jest czas na pana rozliczenie. Nie wiem, czy jest czas na pana pytania, ma pan oczywiście do tego prawo, ale na pewno jest czas na pana rozliczenie. Udowodniono podnad wszelką wąpliwość, że spotykał się pan z obywatelem Federacji Royjskiej, z panem Glaskowem. Brał pan od niego materiały. Ten człowiek opuścił potem Polskę piszym przejściem z Królewca i uciekł do Fedreacji Rosyjskiej. Pan nie zgłosił tej sprawy przez pięć dni do SKW. Ten człowiek mógł opuścić Polskę, podkomisja nie była pod ochroną kontrwywiadowczą i to są pana zaniedbania. Co więcej, kilka dni temu powiedział pan w wywiadzie, że spotykał się pan z innymi obywatelami Federacji Rosyjskiej. To jest dla mnie informacja nowa i zostanie ona skierowana do ABW, bo jeśli pan się masowo spotyka z obywatelami rosyjskimi, to chciłbym panu powiedzieć, że opinia publiczna w tej sprawie jest – delikatnie rzecz ujmując – zszokowana. Ja jestem zszokowany, że polski poseł może dać sobą tak manipulować. (…) Powiem panu na koniec, bo ludzie się zastanawiają – agent czy wariat. I chciałbym panu powiedzieć, że na pewno nie wariat
— podkreślił Tomczyk.
„Działanie na rzecz Putina”
Antoni Macierewicz wszedł na mównice i w równie mocnych słowach odpowiedział wiceszefowi MON.
Ta propaganda kłamstw, oszustw, która została tu przekazana przez pana Tomczyka ma jedną, jedyną funkcję! To jest działanie na rzecz pana Putina. To jest działanie, którego funkcją jest to, by Polska nie miała prawa zbadać przestępstw rosyjskich. To jest podstawowa idea, z którą mamy do czynienia
— powiedział.
To jest podstawowe działanie i dlatego łamano prawo i zamiast art. 134 nr. 1A, który jest obowiązkiem bezspornym, oczywiście można byłoby powołać podkomisję i wtedy, gdyby była podkomisja badania wypadków lotniczych, o czym pan pułkownik świetnie wie, tylko będzie realizował obowiązki jakie mu daje rząd, otóż gdyby powołano podkomisję lotniczą, to wtedy można by to realizować. Jeśli tego się nie zrobiło, to można tylko kłamliwą propagandę na rzecz Putina przedstawiać!
— zaznaczył Macierewicz.
Osobiste uwagi i potok złośliwości
Tomczyk postanowił zboczyć z merytorycznego toru dyskusji i wyrzucił z siebie cały potok niechęci wobec PiS, Antoniego Macierewicza, nie stroniąc od osobistych uwag i nieeleganckich porównań
To jest w ogóle niebywałe, że wy macie jako środowisko polityczne jakąś taką cechę, co widać po panu od „Red is Bad” czy panami, którzy zajmowali się RARS, że jak was złapią za rękę, jak panią Glapiak z zegarkiem na nadgarstku, to mówicie, że to nie wasza ręka. Pan dziś mówi o Putinie? Panie Macierewicz, to nie ja się spotykałem z obywatelami Federacji Rosyjskiej tylko pan. (…) To pan brał od nich materiały i ja nie wiem co pan z nimi robił. Nie wiem do którego komputera pan przyłączał swój pendrive, ale myślę, że to zostanie ustalone przez SKW, ABW, a później przez prokuraturę. Jest pan dziś ostatnim, kóry może mówić o kwestii rosyjskiej. Pan się spotykał z ruskimi „szpionami”, rozumie pan to? Oni przywozili panu materiały i pan jeszcze mówi, że oni są gdzieś do namierzenia? Gdzie? W Federacji Rosyjskiej? Pan w ogóle żyje na tym świecie?
— pytał Macierewicza wiceszef MON.
Pan w swoim biurku w podkomisji smoleńskiej miał złożone prawdziwe przyczyny katastrofy smoleńskiej i one nie pochodziły ode mnie, od jednego czy drugiego polityka, ale one pochodziły o pana ekspertów. Wszyscy oni jasno przyznali, że w Smoleńsku doszło, albo mogło dojść do katastrofy lotniczej i bezpośrednią przyczyną było zderzenie z brzozą. Pan okłamywał naród i opinię publiczną
— próbował przekonywać Izbę.
To, że po tym, jak prawda została pokazana, pan jeszcze śmie przyjść na salę sejmową i w tej sprawie zadawać jakiekolwiek pytania, to ma pan rzeczywiście tupet, ale nie wiem czy tupet ma jakieś znaczenie z punktu widzenia odpowiedzialności prokuratury. Intuicja mi podpowiada, że nie ma żadnego. Jak pan może patrzeć codziennie w lustro panie Macierewicz?
— skwitował Tomczyk.
CZYTAJ TEŻ:
— Bogdan Klich to żywy dowód na to, że obecna ekipa nie ma prawa rozliczać nikogo za Smoleńsk
maz/sejm.gov.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/712279-ostre-spiecie-w-sejmie-macierewicz-to-dzialanie-dla-putina