„Nie ma wątpliwości, że identyfikacja tych ponad 30 fragmentów zniszczonych wybuchami od kokpitu, aż po statecznik oraz oba skrzydła świadczy o tym, że właśnie wybuch zniszczył samolot, wtedy, gdy był jeszcze nad ziemią. Nie ma co do tego wątpliwości więc, że mieliśmy do czynienia z zamachem” — powiedział Antoni Macierewicz, który stał na czele byłej podkomisji smoleńskiej.
Sala, w której miało odbyć się spotkanie została zamknięta przez marszałka Szymona Hołownię. Podczas wydarzenia zespół ds. badania katastrofy smoleńskiej przedstawił zniszczenia samolotu Tu-154M wskutek wykorzystania materiałów wybuchowych.
Chcę, żeby państwo zobaczyli identyfikację materiałów wybuchowych, która została przez nas zrealizowana w ciągu ostatnich siedmiu miesięcy
— zaznaczył.
Czasami mam wrażenie, że próba utrudnienia naszej pracy przez Donalda Tuska i Władysława Kosiniaka-Kamysza miała na celu utrudnienie przekazania polskiemu społeczeństwu i narodowym badaczom, jak wielka ilość materiałów wybuchowych została zidentyfikowana
— podkreślił Antoni Macierewicz.
Trotyl, nitro, RDX i p-MNT
Powiedział, że na poszczególnych elementach samolotu TU-154M nr 101 zidentyfikowano materiały wybuchowe między innymi takie jak trotyl, nitro, RDX i p-MNT. Antoni Macierewicz zwrócił uwagę na materiały na prawym skrzydle, zidentyfikowane jako RDX, z oznaczeniem p-MNT.
To fundamentalny znacznik, który został uznany w 1990 r. przez światową organizację, że wszystkie firmy produkujące materiały wybuchowe muszą uwzględniać ten znacznik
— mówił.
Taka struktura zniszczenia samolotu mogła się dokonać tylko na skutek eksplozji. Żadne inne uderzenie w ziemię czy jakiekolwiek inne działanie nie mogłoby doprowadzić do tego, żeby dół samolotu wybuchł na zewnątrz i w ten sposób spadł na ziemię. To się musiało dziać nad ziemią
— mówił poseł PiS, pokazując na zdjęcie zmasakrowanego samolotu TU-154M nr 101.
Kto stał za ukrywaniem tak istotnych faktów?
Moim zdaniem winna jest przede wszystkim strona rosyjska. Dlatego, bo to strona rosyjska robiła badania. Następnie robiła te podstawowe dokumenty materiałów, wyników badań. No, a przedstawiciele przedstawiciele polscy, po prostu podpisywali bez żadnej refleksji, bez żadnego stanowiska, bez żadnego — że tak powiem — wyciągnięcia z tego konsekwencji
— powiedział.
Zdaniem polityka jednak wskazanie i pociągnięcie do odpowiedzialności winnych należy do zadań innych instytucji.
Naszym zadaniem jest zrealizowanie analizy, co naprawdę się stało, to jest naszym zadaniem, udowodnienie, co się wydarzyło
— powiedział.
„Nie ma wątpliwości, że to był zamach”
Nie ma wątpliwości, że identyfikacja tych ponad 30 fragmentów zniszczonych wybuchami od kokpitu, aż po statecznik oraz oba skrzydła świadczy o tym, że właśnie wybuch zniszczył samolot, wtedy, gdy był jeszcze nad ziemią. Nie ma co do tego wątpliwości więc, że mieliśmy do czynienia z zamachem
— podkreślił Antoni Macierewicz.
Mam nadzieję, że przyjdzie taki czas, gdy będą tacy prokuratorzy i takie sądy, które będą chciały powiedzieć prawdę o fałszowaniu badania, które — powtarzam jeszcze raz — źródłem było stanowisko rosyjskie, a konsekwencją działanie, które można ocenić jednoznacznie
— zaznaczył.
CZYTAJ WIĘCEJ: Macierewicz i Kownacki pytają o zniszczenie drugiego Tu-154M w 2012 r. Tomczyk… Opowiada o ochronie byłego szefa MON
nt/PiS
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/700616-pokazano-miejsca-uzycia-materialow-wybuchowych-w-tu-154m