Wydział ds. Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie nadzoruje dwa śledztwa w związku z nieprawidłowościami w funkcjonowaniu byłej Podkomisji do Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego w Smoleńsku – poinformowała prokuratura.
Śledztwa są prowadzone przez Zarząd Dochodzeniowo – Śledczy Komendy Głównej Żandarmerii Wojskowej.
Działanie na szkodę interesu publicznego
Jedno śledztwo - jak podano - wszczęto w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez członków podkomisji poprzez zniszczenie, utratę lub ukrycie udostępnionych im 23 dowodów rzeczowych i tym samym utrudniania postępowania, czym działali na szkodę interesu publicznego.
Drugie śledztwo wszczęto zaś w sprawie przekroczenia uprawnień przez członków podkomisji, poprzez zniszczenie samolotu TU-154M nr 102, stanowiącego mienie znacznej wartości; na skutek prowadzonych na nim prac został on uszkodzony w sposób wykluczający przywrócenie mu właściwości lotnych i działanie na szkodę interesu publicznego.
„Zostanie określony krąg świadków”
Prokuratura przekazała, że w przedmiotowych postępowaniach zwrócono się do podległych Ministerstwu Obrony Narodowej instytucji, celem udostępnienie dokumentacji niezbędnej dla prawidłowej oceny karnoprawnej, planowane są również procesowe oględziny zniszczonego działaniami byłej podkomisji samolotu TU-154M nr 102.
Z uwagi na rozwojowy charakter obu postepowań, po dokonaniu wskazanych wyżej czynności, zostanie określony krąg świadków, którzy będą sukcesywnie przesłuchiwani
— zapowiadają śledczy.
Informacja o działalności „Podkomisji Smoleńskiej”
22 lutego w Sejmie wiceszef MON Cezary Tomczyk (KO) oskarżał Antoniego Macierewicza i podkomisję smoleńską o zniszczenie dowodów rzeczowych prokuratury.
Nie zostały zniszczone żadne dokumenty, nie zostały zniszczone żadne materiały dowodowe. One zostały przekazane do firmy amerykańskiej NIAR, w tym celu, żeby mogła ona dokonać analizy struktury samolotu. Chodzi oczywiście o malutkie kawałki. To wszystko dotyczy fragmencików samolotu mniej więcej wielkości od 5 do 6 cm i zostało przekazane przez ówczesnych przewodniczących podkomisji, a gdy ja tej sprawy nie znałem
— tłumaczył Antoni Macierewicz.
Co więcej. To co teraz mówię, zostało przeze mnie opisane i przekazana informacja prokuraturze. Tak się złożyło, że pan wiceminister tego akurat dokumentu, a na pewno go posiada, który relacjonuje całą tę sprawę, przekazuje informację prokuraturze, zapomniał państwu przedstawić
— dodał.
Gdy dowiedziałem się o tej sprawie, podjąłem działania mające na celu wyjaśnić, co się stało z tymi materiałami. Okazało się, że firma NIAR, która na podstawie tych materiałów robiła analizę, niezbędną do symulacji samolotu, tak aby sprawdzić, jak on się rozbija, wtedy gdy uderza w ziemię, tak jak właśnie pani Anodina i pan Miller napisali. I okazało się oczywiście i to jest istota pracy NIAR-u, że samolot rozbija się wtedy zupełnie inaczej niż wygląda wrakowisko, niż wyglądają części samolotu. Czyli udowadnia to, że samolot nie uderzył w ziemię, że rozpadł się nad ziemią
— wypunktował były szef podkomisji.
CZYTAJ WIĘCEJ: Tomczyk oskarża w Sejmie Macierewicza. Jest też arogancki komentarz Bosaka! „Miał pan osiem lat na przedstawianie wyników”
nt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/694106-podkomisja-smolenska-prokuratura-nadzoruje-dwa-sledztwa