„Okazuje się, że Łączewski świadomie publicznie skłamał. Nie słyszał żadnej ‘rozmowy Kaczyńskich’” – napisał poseł PiS Maciej Wąsik. „Łączewski publicznie kłamał o rozmowie śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego z Jarosławem Kaczyńskim” – podkreślił z kolei Stanisław Żarn. To reakcje na fakt, który ujawniła na antenie Telewizji wPolsce Małgorzata Wassermann. Okazuje się, że prokuratura zaprzeczyła, jakoby w czasie lotu do Smoleńska odbyła się telefoniczna rozmowa pomiędzy prezydentem Lechem Kaczyńskim a jego bratem.
„Pytanie brzmiało w ten sposób: czy jest odtworzona rozmowa między prezydentem a Jarosławem Kaczyńskim. Na to prokurator odpowiedział: nie było takiej rozmowy” – ujawniła na antenie Telewizji wPolsce Małgorzata Wassermann, opowiadając o spotkaniu rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej w prokuraturze.
CZYTAJ WIĘCEJ: TYLKO U NAS. Koniec haniebnej plotki. Wassermann: Prokurator powiedział, że nie było rozmowy między L. Kaczyńskim a jego bratem
Rozpętało się piekło
Na doniesienia zareagował Maciej Wąsik.
Były sędzia Łączewski. Człowiek, który skazał mnie i Mariusza Kamińskiego (oskarżał nas TW SB prok. Olewiński). Pamiętacie ten tekst? Dzisiaj okazuje się, że Łączewski świadomie publicznie skłamał. Nie słyszał żadnej „rozmowy Kaczyńskich”
— napisał na platformie X.
W 2020 r. sędzia Wojciech Łączewski udzielił wywiadu „GW”. Powiedział tak: „Posiadam ogromną wiedzę o tym, co wyczyniało CBA za czasów Mariusza Kamińskiego, znam też zapis ostatniej rozmowy braci Kaczyńskich”. Rozpętało się piekło. Nienawiść podsycona przez sędziego zalała internet
— dodał Wąsik.
Sędzia Wojciech Łączewski został przesłuchany w tej sprawie przez prokuraturę prowadzącą śledztwo smoleńskie. Zeznał, że publicystycznie to on sobie może mówić cokolwiek, a zapytany wprost, czy coś takiego istniało, odpowiedział, że nigdy
— stwierdził.
W cytowanym wcześniej wywiadzie sędzia Łączewski powiedział też, że „Mariusz Kamiński żyje według zasady: nie sądzi się zwycięzców, a Maciej Wąsik: cel uświęca środki”. Wierzę, że nadejdzie czas, gdy uda się osądzić zasady, według których żyje były sędzia Wojciech Łączewski
— przypomniał Maciej Wąsik.
Dziś prawda wyszła na jaw. Ujawniła ją Małgorzata Wassermann po spotkaniu prokuratury z rodzinami ofiar katastrofy smoleńskiej
— podsumował.
Kłamstwo było ordynarne
Do słów Małgorzaty Wassermann odniósł się również Stanisław Żaryn.
Dziś okazuje się, że Łączewski publicznie kłamał o rozmowie śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego z Jarosławem Kaczyńskim. Mówił, że zna jej treść i rzekomo dlatego jest atakowany przez środowisko PiS. Mec. Małgorzata Wassermann informowała ostatnio, że Prokuratura wykazała, że rozmowy, którą „zna” Łączewski, zwyczajnie nie było
— napisał.
Kłamstwo Łączewskiego było więc ordynarne. Ale to coś więcej niż obrona własnego interesu. Łączewski przyczynił się tym kłamstwem do zaciemniania prawdy o katastrofie smoleńskiej i dał kolejne podstawy do ataków politycznych. Działania te pokazywały skalę upadku tego człowieka. Swoją pozycję sędziowską wykorzystał on w tej sprawie do legitymizowania kłamstw, co teraz widać jednoznacznie
— podkreślił prezydencki doradca.
Sam Łączewski jest dziś na marginesie życia publicznego. Czyli tam, gdzie powinien. Ale tę historię trzeba nagłaśniać. Te same mechanizmy, które z Łączewskiego zrobiły bohatera i pozwoliły mu szerzyć kłamstwa, działają i dziś
— zaznaczył Żaryn.
wPolsce/X/kot
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/689859-komentarze-po-slowach-wassermann-laczewski-sklamal