„Nie zapomnę jednej rzeczy. Gdy zaczęliśmy mszę świętą, zaczęliśmy od hymnu. I powiem szczerze, że tego hymnu nie miał kto śpiewać, bo wszyscy mieli łzy w oczach i płacz” – wspominał na antenie Telewizji wPolsce Robert Telus. Poseł Prawa i Sprawiedliwości był 10 kwietnia 2010 roku w Katyniu.
10 kwietnia 2012 roku byliśmy w Katyniu. Tylko ja pojechałem pociągiem, nie poleciałem samolotem. I wiem, co wtedy przeżywałem na tym placu w czasie katastrofy. To było takie wielkie i głębokie przeżycie, które będę pamiętał do końca życia. Tam zginęli moi koledzy, moi przyjaciele z pracy, z którymi współpracowałem
— mówił Telus.
CZYTAJ TAKŻE: TYLKO U NAS. Sasin o tym, co działo się po Smoleńsku: Szokujące informacje. Ta szybkość i brutalność przejmowania funkcji prezydenta…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/688113-tak-bylo-w-katyniu-10042010-hymnu-nie-mial-kto-spiewac