Jednym z tematów poruszonych w „Salonie Dziennikarskim” była śmierć szefa Grupy Wagnera Jewgenija Prigożyna i analogie do katastrofy smoleńskiej. „To gorzka satysfakcja, że te same media piszą w tej chwili o zaplanowanym morderstwie, o odroczonej zemście. Niech spojrzą w lustro” – wskazał Maciej Pawlicki.
Śmierć Prigożyna a katastrofa smoleńska
W środę wieczorem rosyjska agencja transportu lotniczego Rosawiacja potwierdziła, że na pokładzie samolotu Embraer Legacy 600 produkcji brazylijskiej, który rozbił się w obwodzie twerskim na zachodzie Rosji, znajdował się Prigożyn i jego „prawa ręka” Dmitrij Utkin, pseudonim „Wagner”.
Między innymi szef gabinetu prezydenta minister Paweł Szrot zwrócił uwagę na analogię do katastrofy smoleńskiej. W rozmowie na antenie Radia Plus podkreślił, że „nie trzeba, żeby zbrodniarz rzucił wyzwanie Putinowi, żeby Putin uciekł się do tego typu działań”.
Przypominam, że Micheil Saakaszwili jest w Gruzji w bardzo poważnym stanie. A co stało się w Smoleńsku w 2010 roku? Spadł samolot. Jeśli ktoś teraz nie widzi poruszającej analogi między tym, co się stało w Rosji wtedy a teraz, to gratuluję zdolności intelektualnych
– wskazywał minister Szrot.
Również niemiecki „Welt” zwrócił uwagę, że śmierć Prigożyna przypomina inne katastrofy lotnicze, takie jak Smoleńsk w 2010 roku.
Rosyjski prezydent Władimir Putin mógł zobaczyć, jakie skutki może mieć katastrofa samolotu z Prigożynem już w 2010 roku, kiedy pod Smoleńskiem rozbił się samolot, na którego pokładzie znajdował się polski prezydent Lech Kaczyński wraz z żoną i parlamentarzystami, przedstawicielami rządu i dowódcami wojskowymi
– wskazano na łamach dziennika „Welt”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Gorzka satysfakcja
Tak bywa w życiu, że dana sprawa, która jest niewyjaśniona, zyskuje nowe wyjaśnienie w kontekście tego, co robią główni bohaterowie, który byli wokół tej sprawy. Z każdym podejrzanym przypadkiem zgładzenia przeciwnika, nawet wzmianka w „Welt” jest znacząca, zaczynają pojmować, że przyjęcie, iż był to mord Putina jest wiarygodne
– powiedział Piotr Semka.
Jak trzeba być zaślepionym jak Tusk, by w takim momencie w 2010 roku zapomnieć, że Putin jest najbardziej podejrzany w tej sprawie. Winę za oddanie śledztwa Rosjanom Tusk będzie miał długie lata na swoich plecach
– podkreślił publicysta.
Z kolei Maciej Pawlicki wskazał, że to, co piszą dziś media, do gorzka satysfakcja.
Gdybym był cyniczny, to powiedziałby, że przecież samolot Prigożyna zahaczył skrzydłem o krzaki, to wina pilota. Powinny wystąpić siły postępu i światła i powiedzieć, że nie można oskarżać kogoś takiego jak Putin. To gorzka satysfakcja, że te same media piszą w tej chwili o zaplanowanym morderstwie, o odroczonej zemście. Niech spojrzą w lustro
– wskazał Maciej Pawlicki.
Wiemy tyle, ile nam pokaże Rosja, ale dobrze, że kolejny obrazek okrucieństwa Putina wychodzi na światło dzienne, bo ci sami, którzy kompletnie nie dostrzegali niebezpieczeństwa, dziś widzą więcej. Sprawiedliwość przychodzi po latach więc myślę, że i w katastrofie smoleńskiej zajaśnieje nowe światło świadomości
– dodała Marzena Nykiel.
Jacek Łęski ocenił z kolei, że Putin nie tylko zabił Prigożyna, ale też dziesięć innych osób i zajęło mu to dwa miesiące, co pokazuje, że nie jest tak, że jest on wzmocniony.
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/660001-prigozyn-a-smolensk-pawlicki-niech-media-spojrza-w-lustro