Z krwi, która wsiąkła w smoleńską ziemię wyrosła dzisiejsza Polska, ambitna, dumna, skuteczna. Lider walki o wolność Europy środkowo-wschodniej. Sformułowany przez śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego program państwowy jest dziś realizowany. Patrząc wstecz możemy powiedzieć, że płacąc życiem ten wielki mąż stanu w porę nas ostrzegł, przygotował wielką zmianę roku 2015, co pozwoliło skorygować samobójczy kurs państwa polskiego za PO-PSL.
Słowa Lecha Kaczyńskiego są dziś konstytucją wolności wszystkich narodów naszego regionu. Dlatego tak dobrze rozumiemy, że Europa i świat nie mogą ponownie popełnić tego samego błędu, który popełniono po napaści na Gruzję w 2008 roku, po zagarnięciu Krymu, wejściu do Donbasu i Doniecka w 2014 roku.
W tym kontekście odczytuję gest prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, który w czasie niedawnej wizyty w Warszawie oddał hołd śp. Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu składając kwiaty pod jego pomnikiem, a także umiejscawiając tragedię Smoleńską na liście zbrodni rosyjskich.
Im więcej wolności będziemy mieli, tym więcej będzie gwarancji dla sprawiedliwości
— powiedział. I dalej:
Więcej gwarancji, że nasz wspólny wróg będzie ponosił odpowiedzialność za Bykownię, Buczę, za Katyń i Smoleńsk, będzie ponosił odpowiedzialność do końca życia, tutaj na ziemi i na wieki.
Już rok temu, przypomnijmy, prezydent Zełenski mówił w odniesieniu do Smoleńska, że
„wiemy, co oznaczało dla was milczenie tych, którzy wszystko dokładnie wiedzieli, ale cały czas oglądali się jeszcze na naszego sąsiada”.
To prawda od której coraz trudniej odwracać wzrok. Tezy, że 10 kwietnia 2010 roku zdarzył się wypadek, bo Putin nie byłby do czegoś takiego jak zamach zdolny, nie da się dzisiaj bronić. Ten zbrodniarz jest zdolny do wszystkiego.
W wymiarze zdolności do najgorszej nawet zbrodni Rosja niestety nie zmieniła się od 1940 roku. Zajęcie terenu, czystki, wywózki, piwniczne katownie, doły grobowe w lasach. Tak to wyglądało wtedy, tak po 1944 roku, tak wygląda dzisiaj na okupowanych terenach ukraińskich.
Tych ludzi zgładzono bez procesów i wyroków. Zostali zamordowani z pogwałceniem praw i konwencji cywilizowanego świata. Czym jest śmierć dziesiątków tysięcy osób – obywateli Rzeczypospolitej – bez sądu? Jeśli to nie jest ludobójstwo, to co nim jest?
— miał powiedzieć śp. Lech Kaczyński na katyńskim cmentarzu 10 kwietnia 2010 roku.
Nie zdążył. Bogu Dzięki znamy ten tekst: „Jeśli to nie jest ludobójstwo, to co nim jest?” Ostatnie przemówienie śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, które miał wygłosić w Katyniu! [WIDEO]
Ale problem jest przecież szerszy, bo duża część społeczeństwa rosyjskiego, jego elit, opętana jest krwiożerczymi, imperialnymi wizjami. To wymaga od narodów Europy środkowo-wschodniej długofalowej mobilizacji i współpracy. To wielkie zadanie.
Testament Lecha Kaczyńskiego nam je ułatwia. Także wtedy, gdy patrzymy na scholzowanie i macronowanie wielu państw Zachodu. Zimna obojętność na tragedię Ukrainy, biznes z Moskwą ponad krew, cicha zgoda na siłowe przesuwanie granic na Wschodzie, są ostrzeżeniem, że musimy liczyć przede wszystkim na siebie i może Amerykanów. Wreszcie mrożące krew w żyłach przyciąganie Moskwy i Berlina. Tak za Merkel, jak i za Scholza.
Czy lekcja II Wojny Światowej, oswajania tyrana, nie została odrobiona?
Przez kilka lat w latach 1933-38 usiłowano z tym totalitaryzmem paktować. Usiłowały z nim paktować zachodnie potęgi - Francja i Wielka Brytania
— mówił Lech Kaczyński na Westerplatte 1 września 2009 roku, patrząc odważnie w twarze dzielących wpływy Merkel i Putina, przy sekundującym im Tusku.
CZYTAJ CAŁOŚĆ: Przypominamy! Lech Kaczyński w 2009 r. na Westerplatte: „Nie wolno ustępować imperializmowi!”. PRZEMÓWIENIE
Przestrzegał:
Z Monachium trzeba wyciągnąć wnioski, które sięgają czasu współczesnego, imperializmowi nie wolno ustępować. Nie wolno ustępować imperializmowi, ani nawet skłonnościom neoimperialnym. Nie zawsze, tak jak w przypadku Monachium, daje to tak szybkie i tragiczne rezultaty. Ale z czasem takie rezultaty przychodzą zawsze. To wielka nauka dla całej współczesnej Europy, dla całego świata.
Było to po rosyjskiej agresji na Gruzję. Chwilę przed Smoleńskiem, który - o czym już wspomniałem - możemy odczytywać jako zemstę za czyny i słowa śp. prezydenta. Potem roku 2014 była napaść putinowskich orków na Krym, Donbas, Donieck, wreszcie pełnoskalowa wojna wydana Ukrainie, z wpisanym w nią planem ludobójstwa ukraińskich elit.
Przemówienie na Westerplatte było jednym z najważniejszych momentów tamtej wielkiej prezydentury. W mojej ocenie musimy także tamto pamiętne przemówienie z 1 września 2009 roku upamiętnić pomnikiem. Rozstrzygały się wszak wtedy losy Europy, nikt nie może mówić, że nie wiedział. Śp. Lech Kaczyński nie uległ presji, powiedział odważnie prawdę.
Sprawy potoczyły się potem niestety źle, wybrano ugłaskiwanie tyrana, także wskutek działań niemieckiej partii w Warszawie. Ale na szczęście po czasie Polacy i liderzy wielu innych narodów wyciągnęli wnioski. Słowa Śp. Lecha Kaczyńskiego z Westerplatte pozostają fundamentalnym dla polskiej racji stanu dziedzictwem.
Pomnik na Westerplatte domknąłby upamiętnienie ważnych miejsc dla prezydentury śp. Lecha Kaczyńskiego. Jest pomnik w stolicy, który dobrze wpisał się w narodową pamięć. Są pomniki w Gruzji, w Tbilisi i Batumi. Na Pomorzu, z którym był związany rodzinnie, jednak zawstydzająca pustka, kilka ulic, skwerków. Na Sopot liczyć nie możemy, na Gdańsk także nie. Westerplatte i tę lukę by właściwie wypełniło. Nie wiem, czy jest to możliwe w tym roku, ale warto by o tej idei zacząć poważnie myśleć.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/641950-upamietnijmy-sp-lecha-kaczynskiego-takze-na-westerplatte