„Chciałbym, żeby przeciwnicy teorii zamachu pamiętali o tym, że Polska jest w tej chwili w innej sytuacji aniżeli była dwa, trzy lata temu, kiedy można było sobie dworować z tej tragedii” - powiedział w kontekście katastrofy smoleńskiej Andrzej Potocki, publicysta tygodnika „Sieci” i portalu wPolityce.pl w „Salonie Dziennikarskim”, wspólnej audycji publicystycznej Radia Warszawa, portalu wPolityce.pl oraz Telewizji Polskiej.
CZYTAJ TAKŻE: Premier Morawiecki przed 10 kwietnia: „Straty, jaką był Smoleńsk, nikt nam nie zrekompensuje. Ale jedno jest pewne…”
W programie jednym z tematów była kwestia jutrzejszej rocznicy katastrofy smoleńskiej i samej tragedii, która wydarzyła się 10 kwietnia 2010 roku.
Przede wszystkim sytuacja jest taka, że należy do tego tematu wrócić. Wojna dodała nowy kontekst. Widzimy w Buczy i w tych wioskach, miasteczkach, gdzie wkroczyła armia rosyjska, że Rosjanie są do wszystkiego zdolni, w związku z tym to już wzmacnia tezę, że za tym (katastrofą smoleńską – (razie za tym na pewno mógł stać Putin i żadna siła moralna ani polityczna nie byłaby w stanie go od tego powstrzymać jakby powziął taki zamiar
— wskazał Andrzej Potocki.
Teraz trzeba po prostu to tylko udowodnić i pokazać czytelnie, że rzeczywiście to był zamach
— dodał.
Publicysta tygodnika „Sieci” i portalu wPolityce.pl powiedział, że Lech Kaczyński zapłacił prawdopodobnie życiem za słowa ostrzeżenia przed rosyjskim imperializmem, które wypowiedział w 2008 roku w stolicy Gruzji.
Zwrócono również uwagę na słowa byłego rosyjskiego wicepremiera Dmitrija Rogozina, który napisał do wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego: „Przyjedź do Smoleńska, to porozmawiamy”. Andrzej Potocki zauważył, że to była „wyraźna sugestia” tego, co zdarzyło się 10 kwietnia 2010 roku.
W związku z tym mówienie teraz o tym, że to niemożliwe (zamach – red.) i śmianie się z tego jest po prostu działaniem niepatriotycznym, wbrew polskiej racji stanu, a wpisywaniem się w narrację Putina
— powiedział.
Chciałbym, żeby przeciwnicy teorii zamachu pamiętali o tym, że Polska jest w tej chwili w innej sytuacji aniżeli była dwa, trzy lata temu, kiedy można było sobie dworować z tej tragedii
— dodał Potocki.
Uległość Tuska wobec Moskwy
Prowadzący program Jacek Karnowski zwrócił uwagę na postawę Donalda Tuska wobec Rosji przed i po tragedii smoleńskiej.
Wydawało się, że Donald Tusk powinien mieć świadomość jakim niebezpiecznym przeciwnikiem jest Rosja. A jednak w tamtych latach zrobił wszystko, żeby zawierzyć Rosji swoje zaufanie, wchodzić w jakieś mętne gry wokół dzielenia wizyt
— mówił Piotr Semka.
Teraz 10 kwietnia będziemy czekać, czy Jarosław Kaczyński podzieli się z nami swoją wiedzą nt. tego wypadku
— dodał.
Publicysta „Do Rzeczy” stwierdził, że zakłada iż prezes PiS poinformuje jutro opinię publiczną o kwestiach związanych z katastrofą smoleńską.
Jacek Karnowski wspomniał również o naszym sondażu, z którego wynika, że 48 proc. Polaków uważa, iż w Smoleńsku mógł być zamach.
Schemat polskiego działania jest tutaj prosty, taki sam jak w przypadku kłamstwa katyńskiego. A mianowicie, trzeba tu nad Wisłą podkreślać, że to jest dla nas sprawa ważna i będziemy silnym czynnikiem domagającym się prawdy
— powiedział Jakub Maciejewski.
Kiedy w Moskwie nastąpi pęknięcie (…) ktoś użyje tego narzędzia smoleńskiego, żeby przyłożyć przeciwnikowi na Kremlu. Ale żeby przyłożyć tym narzędziem, to Smoleńsk musi mieć wagę. I my Polacy tutaj przypominając o Smoleńsku, czcząc tę sprawę, zwiększamy szansę na poznanie prawdy. Tak samo robili Polacy pod koniec lat 80-tych, gdy Gorbaczow chcąc starych stalinistów poodsuwać, pewne sprawy katyńskie ujawnił Polakom, w ramach wewnętrznych rozgrywek
— dodał.
Wspomnienie Ludwika Dorna
W programie na zakończenie przypomniano postać zmarłego w czwartek Ludwika Dorna, który był współzałożycielem PiS, marszałkiem Sejmu, wicepremierem oraz szefem MSWiA.
To był człowiek, którego poznałem bardzo dawno, bo w 1981 roku jako 17-latek przyjechałem do Warszawy, zajrzałem do takiej pracowni socjologicznej. To był człowiek, który doskonale przewidział, jak rozwiną się wydarzenia, łącznie ze zderzeniem (to była gorzka refleksja, a to był luty 1981 roku). Pamiętam wówczas tę reakcję, że 10 min rozmowy z Ludwikiem Dornem, który poświęcił na jakiegoś licealistę trochę czasu, to było jak wykład politologiczny na uniwersytecie
— wspominał zmarłego Piotr Semka.
To był wyjątkowy umysł, znacznie gorzej sprawdzał się jako polityk
— dodał.
Dzisiaj zapamiętajmy go jako człowieka, który podjął działania opozycyjne wtedy, kiedy wymagało to odwagi – w 1982 roku. Proszę pamiętać, że on też wychodził z rodziny (podobnie jak lewa strona KOR-u) komunistycznej i jednak przeszedł do obozu konserwatywnego
— zaznaczył publicysta „Do Rzeczy”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
mm/TVP Info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/593719-semka-tusk-zrobil-wszystko-by-rosja-mu-zaufala