Sytuacja obozu III RP w sprawie tragedii smoleńskiej jest coraz trudniejsza. Przede wszystkim oglądany każdego dnia ciąg rosyjskich zbrodni nakazuje odrzucenie tezy iż zamachu 10 kwietnia 2010 roku „nie mogło być”, bo „nie mieści się to w głowie”. Dziś każda zbrodnia dokonana przez barbarzyński reżim moskiewski jest niestety wyobrażalna. Każdy rozkaz, nawet najbardziej zbrodniczy, zostanie wykonany. Maszyna propagandowa zaś będzie próbowała zatuszować każdą zbrodnię.
W dzisiejszym wydaniu pisma Michnika Wacław Radziwinowicz opisuje jak rosyjscy propagandyści na pstryknięcie palcami produkują zaprzeczenia masakry w Buczy:
Wojskowi propagandyści pokazywali, że zabici i leżący na ulicach podkijowskiego miasta machali rękami, podnosili się z ziemi. Ukraińcom szybko udało się udowodnić, że Rosjanie kłamią.
Tak samo zadziałało to po Smoleńsku: cztery rzekome (fałsz!) podejścia do lądowania kolportowane tuż po tragedii, teza o naciskach na pilotów, potem wątek alkoholu. Różnica jest jedna: wtedy ówczesny polski rząd i sprzymierzone z nim media, kłamstwo to kupiły bez mrugnięcia okiem. I tkwią w tym obrzydliwym sowieckim błocie do dzisiaj.
Cały świat widzi każdego dnia, że Rosja nienawidzi wszystkich, którzy się jej nie podporządkowują. A tych, których nienawidzi, zabija. Nawet jeśli są zwykłymi, przypadkowymi mieszkańcami Buczy. Nawet jeśli są władzami Ukrainy. Eksterminacja wrogów wprost jest zapowiadana przez rosyjską rządową agencję informacyjną.
Wszystko to robią na naszych oczach. Ale w Smoleńsku zabić nie mogli? Polityków, którzy naturę systemu putinowskiego przejrzeli i bohatersko postanowili się mu przeciwstawić, mimo zdrady wewnętrznej (Tusk, Sikorski)?
Prezydent Wołodymir Zełenski w wystąpieniu do polskiego parlamentu powiedział: Pamiętamy, jak były badane okoliczności katastrofy smoleńskiej i co oznaczało milczenie tych, którzy wszystko wiedzieli.
Szycha putinowskiego reżimu Dmitrij Rogozin, co ważne, w chwili tragedii smoleńskiej pełniący funkcję stałego przedstawiciela Rosji przy NATO, wściekle rzucił do premiera Jarosława Kaczyńskiego słowa, które trudno interpretować inaczej jak przyznanie się do winy: Przyjedź do Smoleńska, porozmawiamy.
Prawda jest dziś coraz bardziej oczywista. A jednak, obóz III RP desperacko próbuje wyłączyć Smoleńsk z listy zbrodni putinowskich. Na tych samych łamach na których pokazywane są najgorsze najnowsze okropieństwa, gdzie przypomina się zbrodniczą od lat naturę systemu moskiewskiego, twardo stoi się na stanowisku, że śmierci naszej narodowej elity, włącznie z urzędującym prezydentem śp. prezydentem Lechem Kaczyńskim, to nie może dotyczyć.
I tak wczorajsza „Rzeczpospolita” zalana jest relacjami o rosyjskich mordach, gwałtach, okrucieństwach, ale jej naczelny Bogusław Chrabota bez mrugnięcia okiem przekonuje czytelników, że
Jarosław Kaczyński znów sięga po Smoleńsk, bo (…) kwestia ta jest w najwyższym stopniu metodą polityczną. Stosowaną konsekwentnie i niebywale skuteczną.
Tak proszę państwa, zdaniem pana redaktora Chraboty, chęć dojścia do prawdy o śmierci brata i przyjaciół, a jednocześnie elity państwowej, jest metodą polityczną. Tylko to w tym widzi nasz wielki intelektualista.
Może za mocno napiszę, ale przecież będzie to prawdą: podobnej metody używają dziś do opisu zbrodni w Buczy rosyjscy propagandyści. Też jedyną optyką jest rzekoma „użyteczność” ludzkiej tragedii dla władz w Kijowie.
Podobna linia w Wyborczej, gdzie bredzi się o „odgrzewaniu Smoleńska”.
Charakterystyczna była tutaj reakcja pisma Michnika na słowa Zełenskiego.
Niejaki Wojciech Czuchnowski, co najmniej twitterowy kumpel i obrońca wulgarnego przestępcy Stonogi, dziwił się
Nie ma tutaj sensu dociekać, skąd Zełenski czerpie swoje informacje. Bzdury o zamachu na samolot…
Mogę podpowiedzieć: prezydent Zełenski ma bardzo precyzyjne informacje, z pierwszej ręki, do jakiego barbarzyństwa, cynizmu i zbrodni zdolny jest system Putina, jak jest mściwy i nieludzki. Wystarczy, że wyjrzy przez okno, przejdzie kilka ulic i wszystko to widzi, czuje, słyszy. Wystarczy, że pojedzie do Buczy, Irpienia, Mariupola.
Dlaczego ci ludzie to robią? Tak brną? Wydaje się, że tyle zainwestowali w kłamstwo, tak mocno bili w ludzi trzeźwych, że cofnąć się już nie mogą. Są jak kłamcy katyńscy w PRL. Smutna rola.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/593062-czy-iii-rp-zdola-wylaczyc-smolensk-z-listy-zbrodni-putina