Prawie 25 mln zł wydało państwo polskie na działalność podkomisji smoleńskiej – wynika z ustaleń tygodnika „Sieci”. Co udało się za te pieniądze zrobić dla wyjaśnienia przyczyn i przebiegu tragediiz 10 kwietnia 2010 r.?

Finanse podkomisji ds. ponownego zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej kierowanej przez Antoniego Macierewicza były dotąd owiane tajemnicą. Gremium oficjalnie zakończyło sześcioletnie prace 30 listopada 2021 roku. Tygodnik „Sieci” podaje, że wydano na ten cel z budżetu Ministerstwa Obrony Narodowej 24 566 881,94 zł. Najwięcej w latach 2018 – 6 811 957,02 zł oraz 2019 – 7 684 261,48 zł. W tym czasie podkomisja nawiązała i zacieśniła współpracę z amerykańskim Narodowym Instytutem Badań Lotniczych (National Institute for Aviation Research - NIAR) przy uniwersytecie w Wichita w stanie Kansas. Tygodnik „Sieci” opisywał wizytę w Polsce i prace w bazie lotniczej w Mińsku Mazowieckim dr. Gerardo Olivaresa, eksperta od symulacji komputerowych i jego pięcioosobowej ekipy. Skanowano wówczas bliźniaczego tupolewa o numerze 102, by stworzyć wierną cyfrową kopię samolotu do badań.

Specjaliści, z którymi rozmawiamy nie są w stanie odpowiedzieć na pytanie, czy to dużo czy mało. Prawdą jest, że zagraniczni eksperci w dziedzinie badania katastrof lotniczych pracują według bardzo wysokich stawek, a wykonując pracę dla nas, zazwyczaj znacznie obniżają wymagania.

Kłopotem jest brak raportu końcowego, który, według zapewnień przewodniczącego, jest już gotowy. Jego udostępnienie opinii publicznej i pokazanie, co za te pieniądze udało się zrobić, pozwoliłoby być może, rozwiać wszelkie wątpliwości dotyczące finansów podkomisji.

Na co jeszcze podkomisja wydawała pieniądze? Więcej szczegółów w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”. Także w wersji cyfrowej ==> TUTAJ

CZYTAJ TAKŻE: Nowy numer „Sieci”: Niemiecka sitwa w Unii. Ujawniamy kulisy wielkiego skandalu z udziałem ludzi KE, TSUE, ETO i EPL