”Kiedy słyszy się rano, że dochodzi do takiego zdarzenia, to jest szok, niedowierzanie, ogromna wściekłość na to, co się stało, bo od początku uważałem, że tą odpowiedzialność, nie tylko polityczną, ponoszą także osoby po stronie polskiej, które do tej pory niestety tej odpowiedzialności nie poniosły” - mówi portalowi wPolityce.pl mec. Bartosz Kownacki, poseł PiS, były wiceszef MON.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Pytany przez portal wPolityce.pl, jakie uczucia mu towarzyszyły w dniu 10 kwietnia 2010 Bartosz Kownacki mówi:
Po pierwsze, tak jak chyba każdemu, ogromny szok, bo to było coś niewyobrażalnego. Byłem wtedy pracownikiem Kancelarii Prezydenta śp. Lecha Kaczyńskiego, więc szereg z tych osób znałem. Były nawet takie, z którymi widziałem się na kilkanaście godzin, albo na kilka dni przed wylotem, więc były to osoby w pewnym sensie bliskie. Kiedy słyszy się rano, że dochodzi do takiego zdarzenia, to jest szok, niedowierzanie, ogromna wściekłość na to, co się stało, bo od początku uważałem, że odpowiedzialność, nie tylko polityczną, ponoszą także osoby po stronie polskiej, które do tej pory niestety tej odpowiedzialności nie poniosły. Wściekłość na to, co się stało, bo można było tego wydarzenia bez wątpienia uniknąć. Później był ból.
Pamiętam, kiedy przyjechaliśmy do Kancelarii Prezydenta, kiedy czytaliśmy listę osób, które w tym locie brały udział, które zginęły, to niemalże łza w oku się kręciła, niedowierzanie, smutek, bo skala osób, które odeszły, była ogromna. Była też świadomość osamotnienia, bo jednak prezydent jest osobą, która jest emanacją Rzeczypospolitej, on uosabia tą Rzeczpospolitą i nagle takie osamotnienie: nie ma prezydenta, nie ma najważniejszych osób w państwie, jesteśmy sami, jesteśmy w jakimś sensie zagrożeni, bo nie wiemy, co się dalej wydarzy, być może jest to pierwszy etap dalszych dramatycznych wydarzeń. Poczucie ogromnego osamotnienia towarzyszące jeszcze przez długi czas później
—mówi Kownacki przywołując chwile po katastrofie smoleńskiej mecenas.
Kownacki: Lech i Maria Kaczyńscy byli ciepłą i rodzinną parą
Odnosząc się do pary prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich, Bartosz Kownacki wspomina:
Ja oczywiście nie miałem kontaktów na co dzień, bliskich, ale kilkakrotnie się spotykałem, pracując w Kancelarii Prezydenta. Przy różnego rodzaju uroczystościach była możliwość zamienienia kilku zdań, krótkiej rozmowy. Były to osoby bardzo ciepłe, tak po ludzku ciepłe, dobre, miłe, życzliwe.
To bardzo ważne, że niezależnie od tego, że ktoś jest prezydentem, najważniejszą osobą w państwie, to odnosił się z sympatią, z takim ciepłem do swoich współpracowników, ludzi którzy są podlegli, którzy w tej hierarchii społecznej, politycznej są znacznie niżej. Taka powiedziałbym ciepła i rodzinna para
— dodaje.
aw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/546534-kownacki-byl-szok-i-ogromna-wscieklosc-na-to-co-sie-stalo
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.