Jestem tu, żeby oddać hołd i uczcić pamięć Lecha Kaczyńskiego, jego małżonki Marii i wszystkich wielkich Polaków, którzy 11 lat temu zginęli w katastrofie pod Smoleńskiem - powiedział w sobotę na Wawelu prezydent Andrzej Duda.
CZYTAJ TAKŻE:
Prezydent Andrzej Duda przyjechał w sobotę rano na Wawel, by oddać hołd spoczywającej w krypcie katedry parze prezydenckiej: Lechowi Kaczyńskiemu i jego małżonce Marii Kaczyńskiej w 11. rocznicę katastrofy smoleńskiej.
Prezydent podziękował dziennikarzom za obecność.
A ja jestem tutaj tradycyjnie razem z moimi przyjaciółmi po to, żeby oddać hołd i uczcić pamięć prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki Marii, i wszystkich tych wielkich Polaków, którzy 11 lat temu zginęli w katastrofie pod Smoleńskiem
— powiedział.
Andrzej Duda wskazał, że ci którzy zginęły 11 lat temu w katastrofie pełnili swoje urzędy i lecieli do Smoleńska „z głębokim przekonaniem, że czynią to dla Rzeczypospolitej”.
Dla naszej ojczyzny, dla pamięci o haniebnie pomordowanych w Katyniu przez Sowietów polskich oficerach, prowadzeni sercem, prowadzeni miłością do ojczyzny, prowadzeni poczuciem wspólnoty w tej wielkiej sprawie jaką jest pamięć historyczna i oddanie hołdu i czci bohaterom
— podkreślił prezydent.
„Niech poczucie wspólnoty będzie takie, jak wtedy”
Niech poczucie wspólnoty będzie takie, jak wtedy, bo dzisiaj bardzo nam tego potrzeba; jestem przekonany, że oni patrząc na nas z niebiosów chcieliby żeby w większej ilości naszych polskich spraw była wspólnota, był wzajemny szacunek - mówił prezydent Andrzej Duda w 11 rocznicę katastrofy smoleńskiej.
Andrzej Duda przyjechał w sobotę rano na Wawel, by oddać hołd spoczywającej w krypcie katedry parze prezydenckiej: Lechowi Kaczyńskiemu i jego małżonce Marii Kaczyńskiej w 11. rocznicę katastrofy smoleńskiej.
Prezydent zwracał uwagę, że obecność wszystkich osób „w rządowym samolocie, w którym zginęli jest do dzisiaj wielkim świadectwem naszej wspólnoty”. Jak wskazał, byli to ludzie z różnych stron sceny politycznej.
To byli ludzie, którzy na co dzień dyskutowali, debatowali nieraz bardzo żarliwie w politycznych sporach. Ale w tej sprawie byli jednym, w tej sprawie byli razem, w tej sprawie udali się razem do Katynia przez Smoleńsk, po to właśnie, żeby pokazać jedność nas jako społeczeństwa, nas jako narodu. Jedność naszej pamięci, jedność rzeczy ważnych
— mówił Duda.
Jak ocenił, to najistotniejsze przesłanie, które niesie do dzisiaj tamta delegacja, tamto wydarzenie i jego cel.
Wielka wspólnota Rzeczypospolitej, wielka wspólnota Polaków, wspólnota, której - często mówimy - tak bardzo brakuje. Ona jest właśnie tutaj
— podkreślił prezydent.
Niech to poczucie wspólnoty będzie takie, tak jak wtedy. Dzisiaj bardzo, jestem przekonany, nam tego potrzeba. I jestem przekonany, że oni, kiedy gdzieś tam patrzą na nas z niebiosów, wszyscy by tego chcieli, aby w większej ilości różnych naszych polskich spraw była wspólnota, był wzajemny szacunek
— powiedział Andrzej Duda.
Prezydent: Wszyscy, którzy wtedy zginęli, mieli poczucie odpowiedzialności za ojczyznę
Jeżeli chcemy w tragedii z 10 kwietnia 2010 r. dostrzec jakieś dobro, to powinno nim być poczucie odpowiedzialności za budowanie wspólnoty i za ojczyznę; wszyscy, którzy wtedy zginęli takie poczucie odpowiedzialności mieli - podkreślił w sobotę prezydent Andrzej Duda.
Andrzej Duda w sobotę, w 11 rocznicę katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem w sobotę rano na Wawelu oddał hołd spoczywającej w krypcie katedry parze prezydenckiej: Lechowi Kaczyńskiemu i jego małżonce Marii Kaczyńskiej.
Prezydent przypomniał, że jedenaście lat temu, w czasie żałoby narodowej Polacy połączeni byli wspólnymi wartościami.
Było cały czas pamiętane, to co dla nas ważne, niezależnie od naszych przekonań politycznych, że są kwestie, które są ponad to
— mówił Duda. Jak zaznaczył, „to także wielkie zadanie, które oni nam zostawili”.
Według prezydenta jeżeli chcemy w tej tragedii dostrzec jakieś dobro, to powinno nim być poczucie odpowiedzialności za budowanie wspólnoty i za ojczyznę. Podkreślił, że wszyscy, którzy zginęli 10 kwietnia pod Smoleńskiem, takie poczucie odpowiedzialności mieli w swoich sercach.
Sprawą fundamentalną, przede wszystkim dla tych ludzi, którzy zajmują się polityką jest, aby niezależnie od tego, kto w danym momencie zwycięża w wyborach, jaka jest decyzja nas Polaków o tym, kto będzie nami rządził, stał na czele najważniejszych organów państwa, aby polskie sprawy prowadzone były dobrze, uczciwie i dla Polski
— mówił Andrzej Duda.
Jak podkreślił, nie ma żadnych wątpliwości, że uczciwie i dobrze dla Polski sprawy kraju prowadził prezydent Lech Kaczyński i wszyscy, którzy razem z nim zginęli 10 kwietnia 2010 r.
Prezydentowi towarzyszyła była premier
Ze względu na sytuację epidemiczną podczas uroczystości na Wawelu prezydentowi towarzyszyło zaledwie kilka osób. Wśród nich byli m.in. prezydencki minister Wojciech Kolarski, europosłanka Beata Szydło, minister infrastruktury Andrzej Adamczyk.
Jak przekazał PAP proboszcz parafii wawelskiej ks. prałat Zdzisław Sochacki wizyta prezydenta miała charakter prywatny. Według niego w krypcie, w której spoczywa prezydent Lech Kaczyński z żoną, odbyło się nabożeństwo, a przy sarkofagu pary prezydenckiej politycy złożyli kwiaty.
Minister Andrzej Adamczyk powiedział po uroczystości, że miała ona modlitewny charakter.
Można by powiedzieć, nie ceremonia a pamięć o wszystkich tych, którzy zostawili życie pod Smoleńskiem
— zaznaczył.
Lech i Maria Kaczyńscy zginęli 10 kwietnia 2010 roku w katastrofie samolotu pod Smoleńskiem w drodze do Katynia na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. W katastrofie zginęły, obok pary prezydenckiej, 94 inne osoby - m.in. wielu wysokich rangą urzędników państwowych i dowódców wojskowych. Pogrzeb pary prezydenckiej odbyły się w Krakowie 18 kwietnia 2010 r.
tkwl/PAP/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/546497-wazne-slowa-prezydenta-w-rocznice-1004-tego-nam-potrzeba