„Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, komu służą tego rodzaju wypowiedzi, tego rodzaju supozycje, że „były jakieś rozmowy”, że „prezydent kazał lądować”, czy „prezes Kaczyński kazał komuś lądować” Komu to służy? Bo na pewno nie służy wyjaśnieniu katastrofy” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Bartosz Kownacki, poseł PiS, były wiceminister obrony narodowej.
Prokuratura Generalna oświadczyła, że wysłała do polskiego Ministerstwa Sprawiedliwości wniosek o stenogram rozmowy telefonicznej prezydenta RP prof. Lecha Kaczyńskiego z bratem, wicepremierem Jarosławem Kaczyńskim, przed katastrofą samolotu Tu-154M 10 kwietnia 2010 roku. Co ciekawe, w swoim wniosku powołuje się na wywiad byłego sędziego Wojciecha Łączewskiego dla „Gazety Wyborczej”, w którym ten przekonywał, że zna stenogram tej rozmowy. Polska prokuratura odpowiadając stronie rosyjskiej podkreśliła, że „w aktach sprawy prowadzonej przez PK nie ma nagrania ani stenogramu takiej rozmowy”.
CZYTAJ WIĘCEJ:
wPolityce.pl: Rosyjska Prokuratura Generalna wysłała do polskiego Ministerstwa Sprawiedliwości wniosek o stenogram rozmowy telefonicznej prezydenta RP prof. Lecha Kaczyńskiego z bratem, wicepremierem Jarosławem Kaczyńskim, przed katastrofą samolotu Tu-154M 10 kwietnia 2010 roku, a przecież wiemy, że zapisu takiej rozmowy nie ma. Wielokrotnie podkreślała to i prokuratura (ta wojskowa, podległa do 2015 r. Andrzejowi Seremetowi) i badająca katastrofę smoleńską komisja kierowana przez Jerzego Millera. Nie raz dementował to też Maciej Lasek. O co tu chodzi?
Bartosz Kownacki: To pokazuje jak bacznie Rosjanie śledzą polskie media, bo pamiętam sprawę z gen. Andrzejem Błasikiem, gdy Moskwa reagowała szybciej niż polskie instytucje państwowe. Widać, że Rosjanie na bieżąco śledzą tę sprawę, że są nią nadal zainteresowani, a przede wszystkim są zainteresowani, aby nadal siać w tej kwestii dezinformację. Warto byłoby, by polski rząd czy polskie instytucje państwowe, tak samo postępowały, czyli śledziły to, co w sprawach istotnych dla danego państwa dzieje się w innych mediach. Rosjanie pokazali, że w tej kwestii są bardzo sprawni. To także pokazuje, że w Polsce są usłużne osoby, które czasem świadomie, a czasem nieświadomie, ale robią przysługę drugiemu państwu, a w tym przypadku Rosji.
W tym konkretnym wniosku rosyjska prokuratura powołuje się słowa byłego sędziego Wojciecha Łączewskiego, które padły w „Gazecie Wyborczej”. Przekonywał on, że widział ten stenogram, a opinia publiczna powinna go poznać.
Nie wykluczam, a myślę, że jest to bardzo prawdopodobne, że takie wypowiedzi jak pana Łączewskiego, ale przecież było wiele podobnych wypowiedzi, którego sugerowały różnego rodzaju supozycję, że będą ułatwiały rosyjskiej stronie przekonywanie do swojej wersji katastrofy smoleńskiej. Może się okazać, że to de facto polscy politycy i ludzie ze środowisk zbliżonych do polityki, będą pisali na użytek rosyjskiej strony nową wersję przebiegu tej katastrofy.
Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, komu służą tego rodzaju wypowiedzi, tego rodzaju supozycje, że „były jakieś rozmowy”, że „prezydent kazał lądować”, czy „prezes Kaczyński kazał komuś lądować” Komu to służy? Bo na pewno nie służy wyjaśnieniu katastrofy i państwu polskiemu, a służy z pewnością rosyjskiej wersji wydarzeń. Moskwa od początku próbuje przecież siebie wybielić, zdjąć z siebie odpowiedzialność i przerzucić ją na polskich polityków. To ciekawe, że niektórzy piszą scenariusze na modłę rosyjską.
W jaki sposób Rosjanie mogą wykorzystać wypowiedź Łączewskiego?
Mogę przypuszczać, że dalsze ustalenia rosyjskich śledczych będą o wiele ostrzejsze w stosunku do strony polskiej niż były wcześniej. Dalej będą nieprawdziwe, ale będą powoływały się na wypowiedzi płynące z Polski. Póki to były wypowiedzi na podstawie rosyjskich dowodów, to było je dużo łatwiej obalić. W momencie, gdy Rosjanie powołują się na tego rodzaju osoby, jak były sędzia Łaczewski, który sugeruje, że miał dostęp do akt i widział pewne rzeczy, a strona polska nie przekaże przecież tych dokumentów, to można sobie wyobrazić jak będzie to przedstawiane przez Kreml.
Łączewski, świadomie czy nieświadomie, zagrał w orkiestrze Putina?
Tak, na pewno bardzo się przysłużył Rosji w tej sprawie.
Rozmawiał Kamil Kwiatek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/528106-nasz-wywiad-kownacki-laczewski-przysluzyl-sie-rosji