Zarówno Prokuraturze Krajowej, jak i podkomisji MON kończy się okres wymówek. Skoro wielobój wyborczy minął, trzeba na poważnie wrócić do śledztwa, które choć wciąż nazywane najważniejszym w Polsce, po ponad 10 latach nie jest w stanie udzielić jasnej odpowiedzi na pytanie, co tam się stało. Zdajemy sobie sprawę, jak delikatny jest to temat, ale niezależnie od kontekstów, które rozumiemy, pilnowanie tej sprawy uważamy za nasz osobisty obowiązek.
Czy tego chcemy, czy nie sprawa wyjaśniania katastrofy smoleńskiej jest niezwykle uwikłana w politykę, jest wręcz jej zakładniczką. Przez lata wielu pracowało nad tym, by ludzie mieli tej tragedii dość, by na samo hasło „Smoleńsk” odwracali głowę. Bo jest zbyt wiele wersji i szczegółów, których nie rozumieją. Bo wystarczy, że nie wykluczają wybuchu…
Szanowny Czytelniku, możesz przeczytać cały artykuł PREMIUM - wystarczy, że dołączysz do subskrybentów Sieci Przyjaciół.
Jeżeli masz wykupiony dostęp do Sieci Przyjaciół zaloguj się na swoje Konto Czytelnika
Wybierz subskrypcję:
Sieć Przyjaciół to jedyne miejsce, w którym uzyskasz dostęp do cyfrowej wersji tygodnika Sieci, magazynu wSieci Historii oraz wszystkich artykułów PREMIUM w portalu wPolityce.pl.

Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/520682-marek-pyza-i-marcin-wiklo-czas-na-smolensk
Komentarze do tej publikacji PREMIUM
są dostępne tylko dla subskrybentów Sieci Przyjaciół.
Aby przeczytać komentarze lub dodać własny zaloguj się na swoje Konto Czytelnika i dołącz do subskrybentów Sieci Przyjaciół
Wybierz subskrypcję: