Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił skargę wniesioną w kwietniu przez mec. Romana Giertycha, który próbował dowodzić, że prokuratorzy zajmujący się śledztwem smoleńskim przewlekają postępowanie z powodu nacisków politycznych.

Uzasadnienie sądowego postanowienia jest miażdżące na prawnika, który wykazał się zawstydzającą nieznajomością sprawy, mimo, że reprezentuje jedną z rodzin ofiar największej katastrofy w powojennej Polsce.

Nie sposób w analizowanym przypadku abstrahować od faktu ponadstandardowych rozmiarów, stopnia skomplikowania, wagi i charakteru śledztwa

— upomina mecenasa Giertycha sąd wskazując na, wydawałoby się oczywiste aspekty toczącej się od dekady sprawy.

I dalej:

Długotrwałość prowadzonego postępowania nie może być natomiast utożsamiana z jej przewlekłością, bowiem na organie prowadzącym postępowanie spoczywa obowiązek wszechstronnego wyjaśnienia jego okoliczności i zebrania materiału, który pozwoli na sformułowanie aktu oskarżenia lub wydania innego rozstrzygnięcia

— uzasadnia sąd. Wcześniej czytamy o „ogólności zarzutów” wobec prokuratury, ale w tym przypadku nie może być inaczej, skoro mecenas reprezentujący pokrzywdzoną ani razu nie skorzystał z prawa do wglądu do akt. Nie przeszkadza mu to jednak w formułowaniu pretensji.

Przypomnijmy, 14 kwietnia 2020 roku Roman Giertych działając z pełnomocnictwa Magdaleny Nosek, wdowy po funkcjonariuszu BOR Piotrze Nosku, złożył do Sądu Okręgowego w Warszawie „skargę na przewlekłość postępowania przygotowawczego” w sprawie prowadzonej przez Zespół Śledczy nr 1 Prokuratury Krajowej. Domagał się w nim „zalecenia prokuratorom (…) merytorycznego zakończenia sprawy i zamknięcia śledztwa” ale również „przyznanie na rzecz skarżącej od Skarbu Państwa sumy pieniężnej w wysokości 20 tys. złotych”.

Postępowanie (…) należy ocenić jako przewlekłe. Pomimo upływu w dniu 10 kwietnia 2020 roku 10 lat (120 miesięcy) od dnia wydania postanowieniu o wszczęciu śledztwa Zespół Śledczy nr 1 Prokuratury Krajowej nie ustalił podstawowych okoliczności będących przedmiotem postępowania, tj. pełnego kręgu podmiotowego osób podejrzanych oraz głównych przyczyn katastrofy

— czytamy w skardze.

Dalsza część pisma to już marnej próby publicystyka o zabarwieniu politycznym. Giertych wskazuje bowiem powody przewlekłości postępowania. Według niego:

regularnie dochodzi do nacisków na prokuratorów (…) ze strony członków obecnie rządzącej partii politycznej Prawo i Sprawiedliwość

na prokuratorów ma naciskać również przewodniczący Podkomisji Antoni Macierewicz „lansowanie wersji zdarzeń”, że na pokładzie tupolewa doszło do wybuchu

wersja zdarzeń została już ustalona, określa ją jako „niemal pewną” i wskazuje na „zejście statku powietrznego poniżej minimalnej wysokości zniżania, przy nadmiernej prędkości” w złych warunkach atmosferycznych.

Roman Giertych powołuje się np. na wywiady byłego szefa MON by dowieść, że „Zespół Śledczy nr 1 nie działa w sposób niezależny, lecz jest nieustannie poddawany naciskom ze strony Antoniego Macierewicza” co ma powodować przewlekłość postępowania.

I ten wątek pokazuje dobitnie, że skarga Giertych to pałkarstwo i działanie na polityczne zlecenie. Tylko bowiem laik może nie wiedzieć, że postępowania prowadzone przez Prokuraturę Krajową nie mają nic wspólnego z działalnością komisji kierowanej przez ministra Antoniego Macierewicza. A w sprawie, która rzeczywiście toczy się od dziesięciu lat - co może być uciążliwe - jest konieczność powoływania licznych biegłych, zlecanie profesjonalnych ekspertyz i pomoc prawna z zagranicy. M. in. z Rosji, która konsekwentnie utrudnia postępowanie i na polskie wnioski nie odpowiada.

CZYTAJ TAKŻE: Jest wniosek o tymczasowy areszt dla kontrolerów ze Smoleńska! To pierwszy krok do wydania międzynarodowego listu gończego

CZYTAJ TAKŻE: Kreml reaguje na decyzję polskiej prokuratury ws. kontrolerów ze Smoleńska. Pieskow: Odnosimy się do tego negatywnie

Marek Pyza

Marcin Wikło