Dla mnie bardzo uderzająca jest ta powtórka śmierci zbiorowej po 10 latach. Dzisiaj, podobnie jak 10 lat temu, także możemy mówić o narodowej tragedii. Teraz jest ona spowodowana epidemią koronawirusa. Możemy mówić o żałobie narodowej po tych, którzy odeszli
— powiedziała w rozmowie z portalem wPolityce.pl Magdalena Merta, żona Tomasza Merty, który zginął w katastrofie smoleńskiej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: RELACJA. 10. rocznica katastrofy smoleńskiej. Szczególny charakter obchodów. Prezydent Andrzej Duda na Wawelu oddał hołd Parze Prezydenckiej
wPolityce.pl: Dziś przypada 10. rocznica katastrofy smoleńskiej. Jeszcze kilka miesięcy temu nikt by się nie spodziewał, że będzie ona przebiegała w tak nadzwyczajnych okolicznościach. Jak pani przeżywa tę smutną rocznicę?
Magdalena Merta: Łączę się myślami i modlitwą z tymi, którzy przeżywają żałobę po tych, których zabrał nam koronawirus. Dla mnie bardzo uderzająca jest ta powtórka śmierci zbiorowej po 10 latach. Dzisiaj, podobnie jak 10 lat temu, także możemy mówić o narodowej tragedii. Teraz jest ona spowodowana epidemią koronawirusa. Możemy mówić o żałobie narodowej po tych, którzy odeszli.
Przez epidemię koronawirusa obchody 10. rocznicy katastrofy smoleńskiej także nie mogą odbywać się w normalny sposób.
Byliśmy przygotowani na to, że 10 kwietnia uroczystości nie będzie. Mamy Wielki Piątek, kiedy nie odbywają się Msze św. i w związku z tym obchody od początku zaplanowane były na 18 kwietnia. To bardzo dobra data, bo jest to wigilia Niedzieli Miłosierdzia Bożego, a uczestnicy delegacji z 10 kwietnia 2010 roku zginęli właśnie w wigilię Niedzieli Miłosierdzia Bożego. Tak czy inaczej dzisiejszy dzień byłby zatem taki sam, jaki jest, jeśli chodzi o państwowe uroczystości. Nie będzie jednak również tych przyszłotygodniowych i myślę, że nierozsądnie byłoby się upierać przy nich. Wszyscy musimy się zachowywać odpowiedzialnie. Wydaje mi się, że jesteśmy z tym pogodzeni, nie robimy z tego żadnej wielkiej sprawy.
Czy po 10 latach od tej tragedii wierzy pani, że uda się w końcu wyjaśnić, co dokładnie się stało 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem?
Prawdę mówiąc jestem bliższa opinii wyrażonej wczoraj przez pana prezydenta, że nikt z nas nie wie, czy się uda. Nawet jeżeli wiemy już na ten temat dużo więcej, niż wiedzieliśmy 10 lat temu, to dalej nie mamy w ręku dowodów, które byłyby procesowo ważne. Myślę, że tutaj wroga postawa Rosjan, nie wydanie wraku, mimo liczącej sobie już 2 lata opinii KE, bardzo tę rzecz utrudnia.
MSZ właśnie przekazało ambasadzie Rosji w Polsce kolejną notę dyplomatyczną, w której domaga się niezwłocznego wydania Polsce wraku samolotu Tu-154M.
Pewnie podobnie jak poprzednie zostanie zlekceważona, chociaż oczywiście doceniam wysiłki, jakie są podejmowane przez MSZ. Nawet jeżeli zdajemy sobie sprawę, że są one bezowocne, to samo ich podejmowanie dobrze świadczy o naszym państwie. Zresztą dziś mamy państwo, którego 10 lat temu nie było. Wtedy był chaos, bezradność, zupełny serwilizm wobec Rosji. Dziś mamy niezależne władze, jesteśmy obywatelami suwerennego państwa. Takiego, który zachowuje się jak na Najjaśniejszą Rzeczpospolitą przystało. Znajdujemy w tym jakąś pociechę.
not. as
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/495318-merta-dzisiaj-mamy-narodowa-tragedie-spowodowana-covid-19