Prezentujemy refleksję premiera Mateusza Morawieckiego w związku z 10. rocznicą tragedii smoleńskiej:
Mija 10 lat od tragedii smoleńskiej i coraz bardziej uświadamiamy sobie, że było to najważniejsze wydarzenie w historii wolnej Polski po roku 1989. Mało jest narodów, które los doświadczył większymi cierpieniami niż naród polski. W sobotni poranek 10 kwietnia 2010 byłem przekonany, jak miliony Polaków, że będzie to kolejny zwykły dzień. A jednak już kilka chwil później stałem zdruzgotany przed telewizorem nie dowierzając temu, co widzę. Ziemia smoleńska znowu nasiąkła polską krwią…
Zginęli najlepsi spośród nas. Naród utracił swego Prezydenta, profesora Lecha Kaczyńskiego. Razem z nim odeszła grupa osób, których do dziś nam brakuje. Wszyscy byliśmy na skraju rozpaczy, a jednak stało się coś jeszcze bardziej niewyobrażalnego. Z tej rozpaczy narodziła się jedność, a żałoba zbudowała w nas poczucie solidarności tak silne, jak miało to miejsce w 1980 r. Przejrzeliśmy na oczy i uświadomiliśmy sobie jak bardzo potrzeba nam siebie nawzajem, jak cenne są wartości takie jak państwo i wspólnota.
Mickiewicz pisał, że jest w nas „wewnętrzny ogień, którego i sto lat nie wyziębi”. Zbierając się na Krakowskim Przedmieściu, przed opuszczonym przez swego gospodarza Pałacem Prezydenckim, przed Krzyżem, który postawili tam harcerze, wszyscy mieliśmy poczucie, że ten ogień w nas odżywa, że znowu jesteśmy jednym narodem.
—-10. rocznica katastrofy smoleńskiej przypada w Wielki Piątek, pamiątkę Męki Pańskiej. W ten dzień przypominamy sobie jedną z wielkich prawd naszej tradycji, prawdę o tym, że cierpienie ma sens. Wierzę, że sensem smoleńskiej tragedii jest odbudowa jedności narodowej. Wierzę, że testament, jaki zostawił nam Prezydent Lech Kaczyński i wszystkie ofiary Smoleńska pozostaje dla nas wszystkich zadaniem do realizacji.
W 10. rocznicę katastrofy z żalem wspominamy jej ofiary, ale żałujemy również, że nie możemy ich uczcić w sposób, na jaki zasługują. Rocznica przypada na czas naszego zmagania z epidemią koronawirusa. W tym roku nie spotkamy się pod Pałacem Prezydenckim, nie spotkamy się na Placu Piłsudskiego, nie spotkamy się pod Wawelem, gdzie spoczywa Prezydent Lech Kaczyński. Jestem jednak przekonany, że największym hołdem, jaki możemy oddać ofiarom tragedii smoleńskiej jest nosić pamięć o nich w sercu. Bo „pamięć to pamiętnik, który stale nosimy ze sobą”. W moim pamiętniku są wszystkie nazwiska z 96 ofiar katastrofy pod Smoleńskiem. Nie wolno nam o nich zapomnieć. Nie dlatego, że mamy oglądać się wstecz, ale dlatego, abyśmy szli z nimi naprzód – z ich odwagą, z ich nadziejami. Abyśmy każdego dnia umieli służyć Polsce, tak jako oni. Aż do ostatniego tchu.
Pur
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/495312-premier-morawiecki-dla-wpolitycepl-przejrzelismy-na-oczy