„10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ” to cykl tekstów przypominających wydarzenia poprzedzające katastrofę smoleńską. Dzień po dniu odtwarzamy publikacje, wypowiedzi, atmosferę tamtych dni, analizujemy dokumenty, by z perspektywy dekady na nowo spojrzeć na tło narodowej tragedii.
Zostawić Katyń historykom, zyskać poklask w Unii
1 kwietnia 2010 r. szef Departamentu Wschodniego MSZ Jarosław Bratkiewicz sporządza notatkę informacyjną nt. „koncepcji wizyty Premiera D. Tuska w Rosji”. 7-stronicowy dokument trafia m.in. do ministrów Sikorskiego, Arabskiego, Grasia, Kremera oraz Adama Daniela Rotfelda i doradców Donalda Tuska – Wojciecha Dudy i Igora Ostachowicza.
Jest opisem nadziei, jaką rząd wiąże ze spotkaniem premierów. Poniżej po raz pierwszy publikowane są jego tak obszerne fragmenty.
Czytamy w nim m.in., że zaproszenie szefa polskiego rządu do Katynia należy ocenić jako „gest o szczególnie doniosłym znaczeniu w stosunkach polsko-rosyjskich ostatniego dwudziestolecia”. [wszystkie pogrubienia jak w oryginale – przyp. red.]
I dalej:
Obecność obu Premierów w Katyniu stanowi akcent o istotnej wymowie symbolicznej w bilateralnym dialogu międzyrządowym, potwierdzający skuteczność polityki obecnego rządu RP wobec Rosji, którego kluczowymi wydarzeniami była wizyta Premiera D.Tuska w Moskwie (8 lutego 2008 r.) oraz wizyta Premiera W. Putina w Polsce (1 września 2009 r.).
Na czym ta skuteczność miałaby polegać? Zdaje się, że chodzi o sam fakt zaproszenia do Katynia, co pokazuje, jak niewielkie ambicje miał ówczesny polski rząd.
Fragment zatytułowany „Postrzeganie wizyty przez stronę rosyjską” Bratkiewicz zaczyna od słów:
Należy zakładać, że strona rosyjska oczekuje, iż spotkanie Premierów RP i FR w Katyniu postawi „tłustą kropkę (sformułowanie Wicemin. SZ FR W. Titowa) w sprawie polityczno-emocjonalnego oddziaływania sprawy katyńskiej na atmosferę relacji polsko-rosyjskich. Z wypowiedzi D. Pieskowa, rzecznika rządu FR, z dnia 26 marca bm. jednoznacznie wynika, że strona rosyjska liczy na to, że po 7 kwietnia 2010 r. problematyka katyńska przestanie obciążać stosunki między Polską a Rosją i nie będzie wykorzystywana do „wytykania” współczesnej Rosji jej sowieckiej przeszłości.
I kolejny fragment:
Zważywszy zaś na wyjątkowo obciążone trudną materią historyczną stosunki polsko-rosyjskie, spotkanie w Katyniu W. Putin może wykorzystać jako ilustratywny przykład dla międzynarodowej oraz rosyjskiej opinii publicznej, że Rosja definitywnie się zmienia i poszukuje trwałych rozwiązań problemów, z jakimi się nie uporała przez dwadzieścia lat po upadku ZSRR.
Jednocześnie należy mieć na uwadze, że rosyjski odbiór tego, co wydarzy się w Katyniu 7 kwietnia jest odmienny od percepcji polskiej. Dla znacznej części Rosjan, zwłaszcza elit, spotkanie Premierów w Katyniu ma oznaczać polityczne sfinalizowanie sprawy katyńskiej, natomiast dla strony polskiej będzie to zakończeniem trudnego politycznego etapu tej sprawy i przeniesieniem jej na płaszczyznę merytorycznego dialogu historyków i archiwistów.
Takie właśnie było nastawienie polskiego rządu. Wystarczy spotkać się z Putinem w Katyniu i kwestia stalinowskiego mordu zupełnie zniknie nam z agendy stosunków dwustronnych. Zostawimy ją już tylko historykom. Dokładnie tak, jak postulowała Rosja! Niezależnie od niezmiennego ukrywania dokumentów i wrogiej wobec rodzin ofiar zbrodni NKWD postawy Moskwy ws. sprawy toczącej się wówczas przed trybunałem w Strasburgu.
Skąd taka postawa gabinetu Tuska? Bo tak sobie życzył Putin. W notatce czytamy dalej:
Warto w tym kontekście zwrócić uwagę na fakt, ,że podczas rozmów w Sopocie W. Putin wyraźnie wskazywał na niedopuszczalność kroków, które stawiałyby jego kraj „pod ścianą”. W związku z powyższym, wydaje się uzasadnione, aby kwestię nadania polsko-rosyjskiemu dialogowi historycznemu nowego kształtu instytucjonalnego uczynić przedmiotem wyważonej dyskusji, akcentującej ewolucyjność całego procesu instytucjonalizacji.
Ponadto, w świetle sopockiej wypowiedzi W. Putina o możliwości współpracy archiwistów na zasadzie wzajemności, należy zakładać, że akta katyńskie będą otwierane stopniowo. Rosja w dalszym ciągu zdaje się nie do końca ufać deklaracjom władz RP, iż Rodziny Katyńskie nie będą występować o odszkodowania (Rosjanie obawiają się, że z indywidualnymi pozwami mogą wystąpić poszczególne osoby, co potwierdzają procesy toczące się prze ETPCz)
Jakie są wnioski z tych słów? Po pierwsze, że nasze władze zdawały sobie sprawę, iż Rosjanie mają dokumenty katyńskie, które pozostają niedostępne dla Polski (liczyły, że część zostanie przekazana 7 kwietnia – tak się nie stało). Po drugie, że ważniejsze od wspierania rodzin katyńskich przed strasburskim trybunałem było dla gabinetu Tuska PR-owe „pojednanie” z Moskwą.
Jeszcze ciekawsza jest dalsza część dokumentu, zatytułowana „Intencje strony polskiej”. Przytaczam ją w całości:
Kształt uroczystości katyńskich 7 kwietnia winien jednoznacznie wskazywać, że Premier D. Tusk traktuje spotkanie z Premierem W. Putinem w Katyniu, a szczególnie wspólne oddanie hołdu ofiarom tej najboleśniejszej dla Polaków zbrodni stalinowskiej, jako sposobność do pobudzenia w świadomości rosyjskich elit i społeczeństwie woli wyzwolenia się z brzemienia poststalinowskiej mentalności, uwidaczniającej się nadal np. W niektórych elementach rosyjskiej polityki zagranicznej.
Do kluczowych elementów tegorocznych uroczystości katyńskich, których odpowiednie wyeksponowanie przez stronę polską winno być pozytywnie odebrane przez gospodarzy, a zarazem może korespondować z podstawowymi rosyjskimi intencjami, należy zaliczyć:
jednakowe traktowanie polskich i rosyjskich/radzieckich ofiar stalinizmu;
spotkanie Premierów RP i FR w Katyniu jako świadectwo, iż istnieje możliwość zbudowania kolejnego, obok polsko-niemieckiego, modelu przebaczenia i pojednania Polski z sąsiadami;
zaakcentowanie, że udział obu Premierów w obchodach 70. rocznicy zbrodni katyńskiej to wydarzeni co prawda poświęcone historii, ale zorientowane na przyszłość (mówimy o przeszłości, myślimy o przyszłości).
Nie można nie brać pod uwagę również tego faktu, iż polska, a zwłaszcza międzynarodowa percepcja uroczystości 7 i 10 kwietnia nie jest jednakowa. Spotkanie Premierów Polski i Rosji w Katyniu ma charakter wydarzenia w pierwszej kolejności międzynarodowego, choć o istotnej recepcji zarówno wewnątrzpolskiej jak i wewnątrzrosyjskiej. Z kolei wyjazd Prezydenta L. Kaczyńskiego do Katynia należy uznać przede wszystkim za „zagraniczny komponent” wewnątrzkrajowych uroczystości upamiętniających 70. rocznicę zbrodni katyńskiej.
I znów można powtórzyć – tak, jak życzyli sobie tego Rosjanie. A na marginesie dodać, że notatka Bratkiewicza nie trafiła do prezydenta. A szkoda, bo głowa państwa powinna chyba wiedzieć, jak traktuje obie wizyty polski rząd, z którym prezydent współprowadzi politykę zagraniczną…
Jest jeszcze trzecia część dokumentu, zatytułowana „Wydźwięk międzynarodowy wizyty”:
Zaproszenie Premiera D. Tuska przez Premiera W. Putina do Katynia wzbudziło duże zainteresowanie wśród zachodnich partnerów Polski. W ocenie np. unijnych dyplomatów obecność Premierów RP i FR w Katyniu stanie się doniosłym wydarzeniem międzynarodowym, które może oznaczać nie tylko odciążenie stosunków polsko-rosyjskich, lecz początek przezwyciężania trudnych kwestii historycznych w stosunkach innych państw UE z Rosją.
Polska coraz bardziej postrzegana jest przez Rosję jako uczestnik „elitarnego klubu państw europejskich” (Niemcy, Francja, Włochy, Hiszpania), co stwarza lepsze możliwości kontaktów i dialogu. Dobry klimat potkania Tusk-Putin w Katyniu może skutkować nadaniem nowej jakości relacjom UE-Rosja w kontekście polskiej prezydencji w Radzie.
Jeśli w Katyniu osiągnięty zostanie pożądany efekt, działania Polski staną się wzorem dla rozwiązywania spornych kwestii historycznych w relacjach innych państw UE z Rosją. Równocześnie umacniać się będzie rola Polski jako kompetentnego znawcy Rosji i generalnie wschodniego sąsiedztwa Unii. Zbieżne opinie wyrażają eksperci z Moskiewskiego Centrum Carnegie, którzy uznają, że Polska może być krajem, który pojedna się z Rosją wcześniej niż to zdołają uczynić państwa bałtyckie. Pozytywny rezultat kwietniowej wizyty D. Tuska w Rosji byłby modelowym przykładem pragmatycznego uregulowania stosunków historycznych z Rosją dla państw Europy Środkowo-Wschodniej, a zarazem mógłby skutkować dalszym złagodzeniem retoryki Kremla na tematy historyczne oraz może ułatwić Rosji odchodzenie od konfrontacyjnej narracji w obszarze polityki historycznej, czego świadkami mogą być uczestnicy międzynarodowych obchodów zakończenia II wojny światowej (Moskwa, 9 maja br.).
Podkreślmy: to oficjalny, wewnętrzny dokument polskiego MSZ, który stanowił wykładnię oczekiwań i celów wizyty premiera Donalda Tuska w Katyniu. Pismo to poraża naiwnością, uległością wobec Rosji i oderwaniem od rzeczywistości (i konfliktów notorycznie wywoływanych przez Moskwę w swojej dawnej strefie wpływów). Rząd liczył na jedno – za odstąpienie od „grzebania” ws. Katynia uda się zbudować międzynarodowe wrażenie umiejętnej i skutecznej polityki międzynarodowej z trudnym sąsiadem. Tusk chciał przekonać Zachód, że potrafi „ucywilizować” putinowską Rosję. Sześć dni później dowiedział się, że nie osiągnął nic z tych założeń. A w kolejnych dniach, tygodniach, miesiącach musiał dojmująco poczuć, jak krótkowzrocznie i infantylnie traktował Kreml.
Niech Rosjanie się starają w razie zagrożenia
1 kwietnia 2010 r ambasada RP w Moskwie skierowała notę do rosyjskiego MSZ (nr PD 10-48-2010) dotyczącą planowanej wizyty w Smoleńsku i Katyniu premiera. Dokument tak został opisany przez Prokuraturę Okręgową Warszawa-Praga:
Oprócz wyrażenia zgody na wwóz i posiadanie na terytorium FR broni przez oficerów polskiej ochrony nota zawierała prośby dotyczące:
przyśpieszonej procedury kontroli graniczno-celnej polskiej delegacji przy przylocie i odlocie polskich samolotów,
ewentualne wyznaczenie częstotliwości radiotelefonów dla częstotliwości w paśmie 150-174 MHz,
ochrony Premiera, z określeniem ilości oficerów ochrony osobistej,
ochrony Szefa Kancelarii Prezesa RM,
ochrony byłego Prezydenta Rzeczypospolitej
samochodu VIP dla Premiera i miejsca obok kierowcy dla polskiego oficera ochrony,
możliwości wjazdu eskorty VIP na pas startowy, bezpośrednio pod samolot,
ochrony samolotu specjalnego podczas postoju,
samochodu pancernego VIP dla Premiera z miejscem obok kierowcy dla polskiego oficera ochrony,
podstawowego samochodu dla byłego Prezydenta RP z miejscem dla polskiego oficera ochrony przy kierowcy,
podstawowego samochodu dla Szefa Kancelarii Prezesa RM z miejscem dla polskiego oficera ochrony przy kierowcy,
miejsc dla polskich oficerów ochrony w samochodach poruszających się w bezpośredniej bliskości do samochodu VIP,
miejsca dla szefa polskiego Protokołu Dyplomatycznego w samochodzie Protokołu FR,
ochrony w miejscach przebywania Premiera z uwzględnieniem możliwości rozpoznania i kontroli osób, przeprowadzenia kontroli pirotechnicznej, stanowisk służb ochrony,
eskortowania samochodu Premiera przez Milicję rosyjską,
wyjaśnienie, czy eskorta z samochodem Premiera będzie się przemieszczała w otwartym, czy czasowo zamkniętym ruchu drogowym,
przedstawienia ostatecznej wersji kolejności samochodów w eskorcie i sprecyzowania, czy w składzie kolumny pojedzie samochód grupy wsparcia taktycznego, karetka pogotowia i samochód pomocy drogowej,
kontroli pirotechnicznej,
stworzenia posterunków ochrony we wszystkich miejscach, w których będzie (czasowo) przebywać Premier,
ustalenia tożsamości i kontroli osób,
kontroli sanitarno-epidemiologicznej,
wskazania adresu oraz numeru telefonu szpitala, w którym w razie potrzeby może zostać udzielona Premierowi i członkom delegacji doraźna pomoc medyczna,
wydania odpowiednich przepustek dla polskich oficerów ochrony do wszystkich miejsc pobytu osób chronionych,
podjęcia odpowiednich dodatkowych środków bezpieczeństwa w przypadku, jeśli właściwe rosyjskie służby dysponują informacją o możliwym zagrożeniu dla osób wchodzących w skład polskiej delegacji lub osób chronionych.
Podobną notę (nr PD 10-512010) wysłano w związku z planowaną wizytą Prezydenta RP 10 kwietnia. Zawierała prośbę o wyrażenie przez właściwe rosyjskie władze zgody na wwóz i noszenie na terytorium Federacji Rosyjskiej broni przez oficerów polskiej ochrony odpowiadających za organizację i przebieg wizyty. Cytaty z prokuratorskiego uzasadnienia umorzenia tzw. organizacyjnego wątku katastrofy smoleńskiej:
W nocie wskazani zostali oficerowie polskiej ochrony w osobach: Jarosława Florczaka, Pawła Janeczek, Dariusza Michałowskiego, Piotra Nosek, Jacka Surówki, Pawła Krajewskiego, Marka Uleryka, Artura Francuza, Agnieszki Pogródka -Węcławek. Ponadto Ambasada zwróciła się o zapewnienie pomocy w zakresie:
przyśpieszonej procedury odprawy graniczno-celnej polskiej delegacji przy przylocie i odlocie polskich samolotów,
ewentualne wyznaczenie częstotliwości radiotelefonów dla częstotliwości w paśmie 150-174 MHz,
ochronę Prezydenta, z określeniem ilości oficerów ochrony,
ochronę Małżonki Prezydenta RP, z określeniem ilości oficerów ochrony,
ochronę byłego Prezydenta Rzeczypospolitej Ryszarda Kaczorowskiego z określeniem ilości oficerów ochrony,
zarezerwowanie samochodu VIP dla Prezydenta RP i jego małżonki oraz miejsca obok kierowcy dla polskiego oficera ochrony,
głównego samochodu dla byłego Prezydenta RP z miejscem obok kierowcy dla polskiego oficera ochrony,
miejsc dla polskich oficerów ochrony w samochodach poruszających się w bezpośredniej bliskości do samochodu VIP,
możliwości wjazdu kolumny VIP na płytę lotniska bezpośrednio do samolotu,
ochrony samolotu Prezydenta przez Milicję rosyjską,
wyjaśnienie czy w czasie przejazdu kolumny Prezydenta zostanie czasowo zamknięty ruch uliczny,
przedstawienia ostatecznej wersji kolejności samochodów w kolumnie i sprecyzowania czy w składzie kolumny pojedzie samochód grupy wsparcia taktycznego, karetka pogotowia i samochód pomocy drogowej,
ochrony w miejscach przebywania Prezydenta z uwzględnieniem możliwości rozpoznania i kontroli osób, przeprowadzenia kontroli pirotechnicznej,
stworzenia posterunków ochrony we wszystkich miejscach, w których będzie (czasowo) przebywać Prezydent, kontrola sanitarno-epidemiologiczna,
wskazania adresu oraz numeru telefonu szpitala, w którym w razie potrzeby może zostać udzielona Prezydentowi i członkom delegacji doraźna pomoc medyczna,
wydania odpowiednich przepustek dla polskich oficerów ochrony do wszystkich miejsc ich przebywania,
podjęcia odpowiednich dodatkowych środków bezpieczeństwa w przypadku, jeśli właściwe rosyjskie służby dysponują informacją o możliwym zagrożeniu dla osób wchodzących w skład polskiej delegacji lub jej ochrony.
Jednocześnie w nocie wskazano, iż w dniu 8 kwietnia 2010 roku planowany jest przyjazd do Smoleńska funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu, a to Kazimierza Szałanka, Krzysztofa Pikula, Jarosława Siedleckiego, którzy mieli pozostać do dnia 12 kwietnia 2010 roku. W związku z tym Ambasada poprosiła o wyrażenie przez właściwe rosyjskie władze zgody na wwóz i noszenie broni przez wymienione osoby oraz o poinformowanie odpowiednich służb o fakcie przekroczenia granicy przez pracowników BOR samochodem służbowym, jak również o konwojowanie przez rosyjską Milicję od i do granicy z Białorusią, oraz zezwolenie na swobodne przemieszczanie się samochodu w czasie wykonywania obowiązków służbowych przez pracowników BOR oraz w przypadku zaistnienia takiej konieczności - wydanie im odpowiednich przepustek.
Dyplomaci w Smoleńsku
Na podstawie zeznań Pawła Kocia z ambasady w Moskwie śledczy ustalili też:
W dniu 1 kwietnia świadek razem z Grzegorzem Cyganowskim, odpowiedzialnym za kwestie protokołu, udał się do Smoleńska. Od razu po przyjeździe spotkali się z koordynatorem ze strony władz obwodu smoleńskiego Siergiejem Kudriawcewem. Rozmowy prowadził głównie Cyganowski. Świadek ustalał przede wszystkim kwestie transportu dziennikarzy ze Smoleńska do Katynia i z powrotem. Chodziło o wynajęcie autobusów. Następnego dnia Paweł Koć przeprowadził rozmowy z Andriejem Jewsiejenkowem i wizję lokalną w Katyniu oraz w Smoleńsku. Jak wynika ze złożonych przez niego zeznań tego dnia najprawdopodobniej wraz z Grzegorzem Cyganowskim podjechali pod lotnisko podczas objazdu trasy przejazdu kolumny i potem autobusów z dziennikarzami. 3 kwietnia w godzinach porannych wrócił do Moskwy.
Ani wtedy, ani nigdy wcześniej, ani nigdy później nikt z polskiego rządu i podległych mu służb nie robił rekonesansu na lotnisku ani nie interesował się stanem infrastruktury na Siewiernym.
Przewoźnik: nie stawiajmy Rosji poprzeczki zbyt wysoko
Wizyta Władimira Putina w Katyniu to pierwsza od lat próba zmierzenia się Rosji z totalitarną przeszłością – powiedział w rozmowie z PAP o nowym otwarciu w relacjach Polski i Rosji sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Przewoźnik.
Przyjazd premiera Putina do Katynia w 70. rocznicę zbrodni NKWD na polskich jeńcach pokazuje pewną nową tendencję w rosyjskiej polityce historycznej
— uznał Przewoźnik, który w ostatnich tygodniach uczestniczył w polsko-rosyjskich przygotowaniach uroczystości z okazji rocznicy zbrodni katyńskiej.
W jego opinii, polityczny gest Putina należy szczególnie docenić, ponieważ jest wyraźnym sygnałem, że Rosja próbuje zmierzyć się z realnymi problemami przeszłości ZSRR. Jak podkreślił, okres rozpadu Związku Sowieckiego minął już bezpowrotnie, stąd też dzisiejsza Rosja musi szukać nowej drogi do wypracowania dobrych i pragmatycznych relacji nie tylko z Polską i˙krajami Zachodniej Europy, ale także z krajami b. ZSRR. - A to jest niezwykle trudne zadanie - dodał Przewoźnik.
Jednak sam fakt, że premier Federacji Rosyjskiej Władimir Putin przyjedzie do Katynia i złoży hołd ofiarom zbrodni katyńskiej, to już jest ogromne wydarzenie. To pierwszy tak wysokiej rangi urzędnik państwowy Federacji Rosyjskiej, który sam z siebie wystąpił z zaproszeniem polskiego premiera i podjął decyzję o tym, że będzie uczestniczył w obchodach rocznicy zbrodni katyńskiej (…). W miejscu, które dla nas Polaków jest miejscem najważniejszym i świętym, bo przypominającym o tragedii prawie 22 tysięcy obywateli RP; oficerów WP, policjantów i funkcjonariuszy niepodległej Polski, którzy za to tylko, iż stanowili jej elitę, byli jej obrońcami, zapłacili cenę najwyższą
— mówił Przewoźnik.
Jak jednak stanowczo zaznaczył, za politycznym gestem najwyższych władz Rosji powinno pójść umożliwienie poznania pełnej prawdy o zamordowaniu przez NKWD polskich jeńców wiosną 1940 r.
Z mojego punktu widzenia, a więc człowieka, który od kilkunastu lat zajmuje się odszukiwaniem śladów ofiar zbrodni wojennych i systemów totalitarnych oraz procesem upamiętnienia ofiar systemu komunistycznego, w tym także zbrodni katyńskiej, jest ważne, by za gestami politycznymi poszły również kroki bardziej praktyczne, tzn., żebyśmy mogli mieć dostęp do archiwów, które dotychczas nie są znane, a są znaczące i ważne dla wyjaśnienia losów wszystkich ludzi, którzy padli ofiarą systemu komunistycznego. Dotyczy to także ofiar zbrodni katyńskiej.
Minister wyjaśnił, że oprócz wielu istotnych niewiadomych chodzi m.in. o dotarcie do wykazu nazwisk 3,8 tysiąca Polaków - ofiar zbrodni katyńskiej, którzy z więzień NKWD na obszarze zachodniej Białorusi trafili do więzienia NKWD w Mińsku i tam zakończyli swoje życie. Podkreślił, że Polska do dzisiaj nie tylko nie zna nazwisk zamordowanych, ale także miejsca ukrycia ich zwłok. - Na te informacje czekają dziesiątki tysięcy osób w Polsce i poza Polską - dodał.
Jego zdaniem, spotkanie premierów Polski i Rosji, w tym planowane spotkanie z polsko-rosyjską Grupą ds. Trudnych w Smoleńsku, na którym jej członkowie przedstawią konkluzje z dotychczasowych prac, jest konieczne, by lepiej zrozumieć wzajemne racje.
Specyfika Rosji polega na tym, że jeżeli coś ma się stać i mają być uruchomione procesy, odkryte nowe dokumenty, to jest to zależne od decyzji władz państwowych. Powinniśmy zatem z tymi władzami rozmawiać, stawiać problemy, bo tylko w taki sposób jesteśmy w stanie ten proces wspólnie, Polacy i Rosjanie, posuwać do przodu. W Rosji tak naprawdę realne decyzje należą do ludzi, którzy sprawują władzę.
Za błędne Przewoźnik uznał przekonanie, że sprawę zbrodni katyńskiej można pozostawić jedynie historykom:
Gdyby tak było to zapewne mielibyśmy ten problem za sobą. Jednak oprócz historii, to także szereg trudnych problemów, jak choćby moralna, ale i prawna ocena zbrodni katyńskiej, podnoszone przez rodziny ofiar kwestie rehabilitacji. To są sprawy, które trzeba bardzo spokojnie, bez emocji i poważnie przedyskutować z partnerami rosyjskimi. Tego oczekują tysiące ludzi, którzy stracili bliskich. I to są realne problemy, z którymi musimy się wspólnie zmierzyć - mówił Przewoźnik.
Na pytanie o polsko-rosyjskie pojednanie sekretarz Rady odpowiedział, że „to jest i będzie bardzo trudny i długotrwały proces”. Według niego, pojednanie wymaga ustosunkowania się Rosjan nie tylko do zbrodni katyńskiej, ale także do „wszystkiego, co działo się w relacjach polsko-sowieckich w XX wieku”.
Jak jednak przekonywał, pojednanie Polski z Rosją jest możliwe. Poznanie prawdy o tym, czym był sowiecki system może ułatwić zrozumienie, że najliczniejszymi ofiarami sowieckiego totalitaryzmu byli sami Rosjanie. Według niego, na terenie Rosji w każdym miejscu, gdzie pogrzebano ofiary stalinowskiego reżimu, znajdują się szczątki Rosjan i przedstawicieli innych narodów Związku Sowieckiego.
Oni są wszędzie (…). Te miejsca są wielonarodowościowe, niezwykle bolesne i poruszające. To specyfika tego systemu: można powiedzieć, że diabeł tak mieszał w kotle narodowościowym w Związku Sowieckim, że dzisiaj pozostawił nam dramatyczną spuściznę, z którą musimy się uporać. My dzisiaj nie do końca zdajemy sobie sprawę z rozmiarów i delikatności problemu.
Z kolei pytany o próbę rozszyfrowania gestu Putina wobec Polski, sekretarz Rady akcentował stopniową w ostatnich latach zmianę świadomości rosyjskich elit, które coraz częściej i coraz chętniej potępiają komunistyczne zbrodnie. Jako przykłady takiej zmiany Przewoźnik wymienił m.in. wystąpienie Putina na Westerplatte w 70. rocznicę wybuchu II wojny światowej, złożenie kwiatów przez prezydenta Medwiediewa na grobach ofiar zbrodni komunizmu sowieckiego, a także bardzo mocne wezwania Memoriału kierowane do rosyjskich władz o wyjaśnienie sprawy katyńskiej. - Powoli zyskujemy też bardzo znaczącego sojusznika: Cerkiew prawosławną. Pojawia się instytucja, która ma w˙społeczeństwie rosyjskim pewnego rodzaju rząd dusz, która nawiązuje do Boga, wiary i która mówi otwarcie: „potępiamy Stalina i to wszystko, co stalinizm niósł” - mówił Przewoźnik.
W tym wszystkim widzę pewien niepokój nie tylko przeciętnych Rosjan i ludzi, którzy doświadczyli na sobie tego czym jest komunizm, ale przede wszystkim ludzi, którzy szukają sposobu wyjścia z pewnego rodzaju opresji. To zmierzenie się z tą totalitarną przeszłością, z bardzo trudną historią Związku Sowieckiego, a tak naprawdę z historią swoją własną, własnego życia, z historią swoich rodzin, swoich najbliższych, którzy w większości urodzili się i wychowali w Związku Sowieckim, ukształtowani zostali przez system totalitarny i, co naturalne, uwikłani byli na różne sposoby w jego funkcjonowanie.
Nie należy zbyt wysoko stawiać poprzeczki, starajmy się docenić nawet małe gesty
— mówił Przewoźnik. Zwrócił też uwagę, że wobec Rosjan, którzy fałszują historię i kłamią ws. zbrodni katyńskiej należy zachować dystans.
Trzeba patrzeć, kto pisze, kto się wypowiada (…) oczywiście trzeba reagować, w różny sposób, ale reakcja na tego rodzaju publikacje powinna być mądra i przemyślana - podkreślił.
Marek Pyza
Wszystkie części kalendarium „10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ” znajdziesz tutaj.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/493997-1004-dekade-pozniej-0104dowod-na-gleboka-naiwnosc-tuska