„10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ” to cykl tekstów przypominających wydarzenia poprzedzające katastrofę smoleńską. Dzień po dniu odtwarzamy publikacje, wypowiedzi, atmosferę tamtych dni, analizujemy dokumenty, by z perspektywy dekady na nowo spojrzeć na tło narodowej tragedii.
Kreml śpiewa na znaną nutę
29 marca 2010 r. polskie media odnotowują wypowiedź sekretarza prasowego premiera Rosji Władimira Putina, który oświadczył: „Katyń to wielka tragedia, pamięć o której powinna łączyć Polaków i Rosjan”. Dmitrij Pieskow wezwał też do nienadawania temu problemowi politycznego zabarwienia.
Pieskow mówił o tym w wyemitowanym w czasie weekendu wywiadzie dla anglojęzycznej telewizji Russia Today, nawiązując do zaplanowanych na 7 kwietnia w Lesie Katyńskim koło Smoleńska uroczystości upamiętniających 70. rocznicę mordu NKWD na polskich oficerach. Uroczystości mają odbyć się z udziałem Putina i szefa polskiego rządu Donalda Tuska.
To była wielka tragedia - nie tylko dla narodu polskiego, ale także dla ludzi radzieckich. Nie zapominajmy, że pod ciałami polskich oficerów znaleziono też ciała ludzi radzieckich. Ich też unicestwił, zamordował stalinowski reżim
— powiedział sekretarz prasowy Putina.
Zapytany, co można zrobić, aby problem ten przeszedł w gestię historyków, a nie polityków, Pieskow odparł, że należy wykluczyć wszelkie próby nadawania mu politycznego zabarwienia - tak w praktyce politycznej, jak i dyplomatycznej.
Trzeba go też wyłączyć z zestawu narzędzi spraw wewnętrznych. Niekiedy wydarzenie to jest wykorzystywane w Polsce do rozwiązywania problemów wewnętrznych. Nie uważamy tego za słuszną praktykę
— powiedział rzecznik rosyjskiego premiera.
Uważamy, że Rosjanie i Polacy powinni pielęgnować pamięć o zabitych; sprawić, by ta wspólna pamięć była czynnikiem łączącym, otwierającym nowe perspektywy dla naszych narodów, dla współdziałania dwóch krajów, które z historycznego i geograficznego punktu widzenia są bliskimi sąsiadami
— oznajmił Pieskow.
Wyjątkowo obłudne były i są wszelkie apele Moskwy, by nie upolityczniać „problemu Katynia”, a pozostawić go historykom. Podobnie jak innych kwestii historycznych, w których wykorzystywaniu do bieżącej polityki Rosja się po prostu lubuje.
Handzlik z nadzieją na rozmowy w Moskwie
29 marca 2010 roku prezydencki minister Mariusz Handzlik, w nawiązaniu do poprzedniej korespondencji w sprawie jego niedoszłych konsultacji w Moskwie, zwrócił się do ambasadora w Moskwie Jerzego Bahra z prośbą o zaproponowanie nowego terminu w uzgodnieniu ze stroną rosyjską.
Pierwotnie Handzlik planował rozmowy w Moskwie 18 marca. Jednak dwa dni wcześniej ambasador Bahr w piśmie do niego tłumaczył, że nie będzie to możliwe w związku z przyjazdem we wcześniejszych dniach grupy przygotowawczej dotyczącej kwietniowych uroczystości katyńskich, tj. Tomasza Arabskiego i Andrzeja Kremera. Bahr sugerował wówczas, aby minister Handzlik, w porozumieniu z MSZ, zaplanował inny termin wizyty w Moskwie, po pobycie wspomnianej grupy przygotowawczej. Ostatecznie polska dyplomacja nie pomogła w zorganizowaniu spotkania i Mariusz Handzlik przed uroczystościami katyńskimi do Moskwy nie wyjechał.
Co z wyjazdem prezydenta na obchody zakończenia II wojny światowej?
Jak odnotowuje pod datą 29 marca 2010 r. oficjalny serwis prezydent.pl, minister Paweł Wypych powiedział tego dnia, że zaproszenie gen. Wojciecha Jaruzelskiego do Moskwy na obchody 65. rocznicy zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami (wystosowane przez Rosjan dwa dni wcześniej) „nie ma decydującego znaczenia” w sprawie udziału Lecha Kaczyńskiego w tych uroczystościach.
Szef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak poinformował natomiast, że 30 marca - z jego inicjatywy – w prezydenckiej kancelarii odbędzie się spotkanie w sprawie moskiewskich obchodów. Wezmą w nim udział m.in. przedstawiciele ministerstw: spraw zagranicznych, obrony narodowej i kultury oraz Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.
Jutrzejsze spotkanie to nie będzie spotkanie rozstrzygające, wymienimy się wiedzą, podzielimy zadaniami, ocenimy wspólnie sytuację
— zapowiedział minister.
Jak dodał, chodzi o to, by decyzja o ewentualnym udziale prezydenta w uroczystościach w Moskwie „to nie była decyzja jednego urzędu, tylko decyzja polska”.
Wizyta w Moskwie to ważna rzecz, ma wiele znaczeń, wiele konsekwencji, dlatego w takiej chwili trzeba pracować razem, jako jedna polska administracja, taką mam intencję
— powiedział minister Stasiak.
Wcześniej minister Wypych mówił PAP, że spotkanie w Kancelarii Prezydenta służyć ma uzgodnieniu wszystkich szczegółów ewentualnej wizyty Lecha Kaczyńskiego w Moskwie.
Minister podkreślał, że przy podejmowaniu decyzji w sprawie wyjazdu prezydenta do Moskwy trzeba wziąć pod uwagę „wszystkie inicjatywy i sygnały - w tym pozytywne - ze strony rosyjskiej, takie jak udział w defiladzie polskich żołnierzy i reprezentowanie przez nich Polaków, którzy walczyli na różnych frontach II wojny światowej”, a także „takie sygnały, jak zaproszenie generała Wojciecha Jaruzelskiego”.
To oczywiście jest jeden z licznych sygnałów, który musi być brany pod uwagę, ale nie ma żadnego decydującego znaczenia; dopiero, kiedy będziemy znali wszystkie szczegóły tej ewentualnej wizyty, to pan prezydent będzie podejmował decyzję
— tłumaczył Wypych.
Odnosząc się do zaproszenia dla Jaruzelskiego minister powiedział:
Trzeba z jednej strony uszanować inicjatywę organizatorów, którzy postanowili zaprosić kilku byłych przywódców państw, którzy są kombatantami i brali udział w II wojnie światowej.
Generał Jaruzelski był czynnym żołnierzem w II wojnie światowej, to trzeba oddzielać od tego, co robił generał Jaruzelski, jako wojskowy czy jako polityk w czasach PRL
— dodał Paweł Wypych. Dlatego - jak powiedział - zaproszenie dla Jaruzelskiego nie wyklucza wyjazdu Lecha Kaczyńskiego do Moskwy.
Wydaje się, że udział polskiego prezydenta w uroczystościach w Moskwie to jest poważne wydarzenie i muszą być brane pod uwagę wszystkie elementy
-– mówił minister Wypych.
Jak dodał, nie wyobraża sobie takiej sytuacji, „do jakiej doszło przed pięcioma laty”, gdy w uroczystościach w Moskwie brał udział ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Uważam, że pan prezydent Kwaśniewski został nie najlepiej potraktowany w Moskwie. Myślę, że udział Polaków w II wojnie światowej zasługuje na dużo większe docenienie niż to, co miało miejsce pięć lat temu w Moskwie
— powiedział minister Wypych.
W 2005 r. w swoim wystąpieniu w czasie moskiewskich uroczystości z okazji 60. rocznicy zakończenia II wojny światowej ówczesny prezydent Rosji Władimir Putin nie wspomniał o Polsce jako o uczestniku koalicji antyhitlerowskiej.
Gen. Jaruzelski znalazł się wśród dziewięciu byłych szefów państw, którzy walczyli na frontach II wojny światowej w Europie i którzy zostali zaproszeni na majowe uroczystości do stolicy Rosji. W gronie tym znaleźli się również m.in. byli prezydenci USA i Francji - George Bush-senior i Valery Giscard d’Estaing.
Jaruzelski uczestniczył już w 2005 roku w Moskwie w obchodach 60. rocznicy zwycięstwa nad III Rzeszą. W tamtych uroczystościach wziął też udział ówczesny prezydent RP Aleksander Kwaśniewski.
W tym roku na rocznicowe obchody do stolicy Rosji zaproszony został prezydent Lech Kaczyński. Polskiego prezydenta zaprosił na uroczystości w Moskwie ambasador Rosji Władimir Grinin w rozmowie z szefem prezydenckiej kancelarii Władysławem Stasiakiem.
Marek Pyza
Wszystkie części kalendarium „10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ” znajdziesz tutaj.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/493512-1004-dekade-pozniej-2903-kreml-katyn-niepolityczny