„10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ” to cykl tekstów przypominających wydarzenia poprzedzające katastrofę smoleńską. Dzień po dniu odtwarzamy publikacje, wypowiedzi, atmosferę tamtych dni, analizujemy dokumenty, by z perspektywy dekady na nowo spojrzeć na tło narodowej tragedii.
Co z tym lotniskiem?
23 marca 2010 r. na prośbę ambasadora Władimir Grinina spotkał się z nim wiceszef MSZ Andrzej Kremer. Głównym tematem było przekazanie propozycji Rosjan nt. sposobu podpisania uzgodnionego ostatecznie tekstu polsko - rosyjskiej deklaracji zawierającej propozycje zmian do rozporządzenia dotyczącego małego ruchu granicznego.
Zer sporządzonej dzień później notatki Kremera dowiadujemy się jednak, że poruszone zostały też kwestie przygotowań do uroczystości katyńskich. Minister stwierdził, iż pomimo zapewnień strony rosyjskiej brak jest oficjalnego potwierdzenia, czy w dniach 7 i 10 kwietnia 2010 roku lotnisko zostanie uruchomione na potrzeby uroczystości katyńskich.
Wiceszef MSZ wskazał w notatce, iż powinien otrzymać ją również Mariusz Handzlik z kancelarii prezydenta oraz powinna ona trafić do ambasady w Moskwie. Do sekretariatu Mariusza Handzlika notatka wpłynęła dopiero 12 kwietnia faksem.
Dodajmy, że była to najwyraźniej jakaś forma gry Rosjan ze stroną polską. Bo przecież już od 10 dni trwały przygotowania lotniska – o czym Polacy nie wiedzieli.
CZYTAJ WIĘCEJ: 10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ. 13.03 – Rosjanie szykują lotnisko. Jakie przepisy złamali?
Początek wizyty przygotowawczej
23 marca wieczorem rozpoczyna się w Moskwie wizyta grupy przygotowawczej, w skład której weszli przedstawiciele protokołu dyplomatycznego, KPRM, KPRP, CIR, MON, TVP i BOR. 24 marca rano wyjadą do Smoleńska i Katynia.
Jeszcze 23 marca odbyło się na terenie ambasady w Moskwie nieformalne spotkanie, w którym udział wzięli przedstawiciele ambasady tj. Jerzy Bahr, Justyna Gładyś i Grzegorz Cyganowski oraz członkowie grupy przygotowawczej z KPRM, MSZ oraz A. Przewoźnik. Na spotkaniu nie było przedstawicieli z KPRP. Jak zeznali później w prokuraturze jego uczestnicy, omawiane były przez nich plany na następne dni, a szczególnie strategia przed rozmowami z Rosjanami, które miały się odbyć w Smoleńsku.
Dlaczego grupa przygotowawcza lądowała w Moskwie, a nie w Smoleńsku? Bo wcześniej Rosjanie poprzez ambasadę RP przekazywali Andrzejowi Przewoźnikowi, iż nie wyrażają zgody na lądowanie w marcu Jaka-40 w Smoleńsku. Jak zeznają później świadkowie powody się zmieniały – raz było to zaśnieżenie lotniska, innym razem brak możliwości jego przygotowania, czy wreszcie zły stan techniczny związany z likwidacją lotniska i koniecznością zorganizowania jego obsługi.
Klich zawiadamia generałów
Do generałów Gągora, Kwiatkowskiego, Błasika, Buka, Potasińskiego, Gilarskiego i admirała Karwety trafia pismo z sekretariatu szefa MON z informacją o zaproszeniu ich przez prezydenta do udziału w uroczystościach katyńskich z poleceniem, by generałowie w nich uczestniczyli.
MSZ prosi Rosjan o wizy dla uczestników uroczystości
Ministerstwo Spraw Zagranicznych przekazało ambasadzie Rosji w Warszawie notę z listami: rodzin katyńskich, asysty wojskowej oraz harcerzy, którzy do Katynia na uroczystości 10 kwietnia pojadą pociągiem specjalnym, z prośbą o wydanie dla nich bezpłatnych wiz.
W oddzielnej nocie, z taką samą prośbą wysłano do rosyjskiej placówki dyplomatycznej listę wraz z paszportami osób z delegacji oficjalnej towarzyszącej Lechowi Kaczyńskiemu.
Na liście tej poza osobami, które 10 kwietnia wejdą na pokład TU-154M znaleźli się również dziennikarze (ci polecieli Jakiem-40) a także m.in. Jarosław Kaczyński (nie poleciał do Smoleńska ze względu na stan zdrowia mamy), Małgorzata Bochenek, Adam Kwiatkowski, Marcin Wierzchowski, czy Zofia Kruszyńska Gust z kancelarii prezydenta (ta ostatnia jako jedyna osoba z ostatecznej listy nie znalazła się na pokładzie – z powodów zdrowotnych), prof. Jerzy Pomianowski, Rafał Grupiński i Grzegorz Schetyna z klubu PO, a także Jan Krzysztof Ardanowski, doradca prezydenta.
Sikorski nie przeprosił
W RMF FM gościł minister w kancelarii prezydenta Paweł Wypych. Pytany był przez Konrada Piaseckiego m.in., czy Lech Kaczyński „usłyszał już albo dostał przeprosiny od Radka Sikorskiego”.
Przeprosiny Sikorski zapowiadał 18 marca. A za co miał przeprosić, pisałem 28 lutego:
CZYTAJ WIĘCEJ: 10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ. 28 lutego – Sikorski skanduje: „Były prezydent Lech Kaczyński”
PW: Pan prezydent nie dostał żadnych przeprosin. Myślę, że pan minister Sikorski raczej swoje prawdziwe oblicze pokazał w Bydgoszczy, a te przeprosiny po pierwsze nie wypływały z Radosława Sikorskiego, tylko raczej były konsekwencją powszechnej i totalnej krytyki tego, jak minister spraw zagranicznych wypowiada się na temat aktualnie urzędującego prezydenta.
KP: Czyli co, przeprosiny zostają odrzucone oficjalnie?
PW: Ja nie rozmawiałem z panem prezydentem na temat przeprosin pana ministra Sikorskiego. Pan minister Sikorski swoje powiedział w Bydgoszczy i cała reszta jest tylko i wyłącznie - jak rozumiem - próbą zatuszowania bardzo nieeleganckiego zachowania.
Choroba mamy przeszkodą przy wyjeździe do Katynia?
Kolejny fragment rozmowy dotyczył stanu zdrowia mamy prezydenta, przy której każdego dnia czuwali bracia Kaczyńscy.
KP: Odwołana wizyta na Węgrzech, odłożona wizyta prezydenta Serbii. Te wszystkie braki, że tak powiem, aktywności prezydenta są związane z chorobą jego mamy?
PW: Nie ukrywam, że to są rodzinne sprawy pana prezydenta. Ja nie będę się na ten temat wypowiadał. Oczywiście Lech Kaczyński wykonuje wszystkie rzeczy, które należą do Prezydenta Rzeczpospolitej. Wszystkie dokumenty są podpisywane na bieżąco - ta działalność jest robiona.
KP: Ale część rzeczy odkładana jest na później.
PW: Jeżeli z części aktywności można zrezygnować i one nie budzą, że tak powiem, żadnych kontrowersji. Poza tym, nie oszukujmy się, te uzgodnienia zarówno z prezydentem Węgier, z prezydentem Serbii były w pełni zrozumiałe.
KP: Ale to jest tak, że prezydent czuwa przy łóżku mamy czy też po prostu ma głowę zajętą zupełnie czym innym, wobec czego nie chce się angażować w takie aktywności, które nie są niezbędne?
PW: Pan prezydent jest osobą, która czuwa przy łóżku mamy.
KP: Czy ta choroba może zagrozić też wyjazdowi prezydenta do Katynia, bo ten wyjazd się zbliża?
PW: Ja na pewno nie będę komentował sytuacji i spraw rodzinnych pana prezydenta. Na pewno pan prezydent wszystkie swoje obowiązki, które służą Rzeczpospolitej wykonuje i będzie wykonywał.
Prezydent w Moskwie?
Wreszcie rozmowa schodzi na temat moskiewskiej defilady 9 maja.
KP: No to teraz czysto z punktu widzenia polityki - 9 maja Moskwa. Czy ten wyjazd jest rozważany w Pałacu Prezydenckim?
PW: Na pewno wyjazd do Moskwy musi być rozważany…
KP: Zaproszenie już dotarło, czy nie dotarło jeszcze?
PW: …Myślę, że jest to pierwszy dobry gest, zresztą gest, którego myśmy oczekiwali. To, że polscy żołnierze będą defilowali w Moskwie, to jest bardzo dobry sygnał. Myślę, że to jest zdecydowanie lepiej niż 5 lat temu, kiedy chyba nas nawet nie wymieniono wśród tych, którzy walczyli w II wojnie światowej.
KP: Tylko pytanie, czy powinniśmy defilować czy powinniśmy trochę bojkotować zachowanie, po tym wszystkim, co Rosja robi wobec nas, po tych wszystkich enuncjacjach historycznych, po różnych takich niespecjalnie eleganckich zachowaniach. Czy polscy żołnierze powinni tam defilować?
PW: Moim zdaniem tak, ponieważ mają do tego pełne prawo, tak jak mieli prawo defilować 5 lat temu w Moskwie, czy wcześniej tuż po wojnie w Londynie, w której to defiladzie nie brali udziału - ponieważ myśmy byli czwartą siłą w II wojnie światowej, czwartą siłą militarną. Myślę, że wśród reprezentacji wielkich mocarstw to, że polscy żołnierze będą, ja uważam jako Polak za rzecz jak najbardziej właściwą.
KP: Właściwe jest, żeby polscy żołnierze defilowali, a prezydent patrzył na to z trybuny honorowej?
PW: Ja myślę, że tutaj ta decyzja należy do prezydenta Kaczyńskiego. Ja oczywiście będę go namawiał do tego, żeby rozważał taki scenariusz.
KP: Zaproszenia oficjalnego jeszcze nie ma, ale liczycie na to, że ono się lada chwila pojawi. Takie są sygnały?
PW: Panie redaktorze, tutaj ja nie chciałbym wkraczać w to, co należy do ministra Handzlika w Kancelarii Prezydenta. My mamy podział obowiązków.
Rosja zaprasza prezydenta na 9 maja
Kilka godzin po tym wywiadzie ambasador Rosji Władimir Grinin w rozmowie z szefem kancelarii prezydenta zaprosił Lecha Kaczyńskiego na uroczystości zakończenia II wojny światowej.
Jak powiedział Władysław Stasiak, prezydent „poważnie rozważa” swój udział w obchodach 65. rocznicy zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami, które odbędą się w stolicy Rosji. Lech Kaczyński nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji w tej sprawie.
Minister Stasiak poinformował też, że obecnie trwają rozmowy z MSZ w sprawie ewentualnej wizyty Lecha Kaczyńskiego w Rosji. Jak zaznaczył, zgodnie z procedurami sprawę tę pilotuje resort spraw zagranicznych.
Marek Pyza
Wszystkie części kalendarium „10/04 DEKADĘ PÓŹNIEJ” znajdziesz tutaj.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/492592-1004-dekade-pozniej-2303-rosjanie-klucza-ws-lotniska