Pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej to miejsce, po którym można poskakać po hulajnodze, jak już zrobiono? Publicysta lewackiej „Krytyki Politycznej” nie widzi w tym wielkiego problemu! Trzeba po prostu pogodzić się z tym, że jak stawiamy pomnik, to ludzie mogą go używać w bardzo, bardzo różny sposób – stwierdził. Na dodatek uważa, że tragedia smoleńska… „nie była aż tak ważnym wydarzeniem w naszej tysiącletniej historii”!
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Jest wideo sprzed pomnika na pl. Piłsudskiego! Policja: „Zachęcamy ‘Fakty’ TVN do obejrzenia naszego filmu, a nie tworzenia fikcji”
CZYTAJ TAKŻE: TVN w ogniu krytyki za materiał o hulajnogach: „Bezczelna i kłamliwa manipulacja”; „Propaganda”; „Coś potwornego”
Jakub Majmurek, filmoznawca i politolog, publicysta związany z lewacką „Krytyką Polityczną” zasłynął już nonszalanckim (ujmując najdelikatniej) podejściem do kwestii pamięci historycznej i pamięci o bohaterach. Kiedyś porównał zamordowaną przez komunistów Danutę Siedzikównę „Inkę” do… „kreowanych przez propagandę PRL bohaterów z GL/A: w typie Małego Franka”. Na marginesie – widzimy nawet, kto w Warszawie jest bardziej ceniony.
CZYTAJ WIĘCEJ: Majmurek pluje na „Inkę”: „Przypomina kreowanych przez propagandę PRL bohaterów z GL/AL w typie Małego Franka”
Teraz Majmurek w wywiadzie dla magazynu „Plus Minus” (przy „Rzeczpospolitej”) dzieli się swoimi „nowoczesnymi” poglądami w kwestii Pomnika Ofiar Tragedii Smoleńskiej”.
Przestrzeń publiczna w centrum miasta nie powinna być przestrzenią „na baczność”. To nie powinno być miejsce żałoby, a raczej takie, z którego możemy we względnie swobodny sposób korzystać. Jeśli pomnik smoleński ma tam zostać, to dobrze , by było, jakbyśmy go jakoś oswoili, żeby faktycznie stal się pomnikiem wszystkich ofiar katastrofy smoleńskiej, a nie tylko pomnikiem partyjnym. (…) Widziałbym to raczej jako miejsce radości, otoczone zielenią, gdzie bez problemu można sobie usiąść, spotkać się, porozmawiać. Które jest zintegrowane z życie miasta
– mówił lewicowy publicysta.
Cóż, skoro tak chce rozumieć pamięć o tragicznym wydarzeniu, jego sprawa. Jednak Majmurek stwierdza, że nie widzi wielkiego problemu w tym, że ktoś skacze na hulajnodze po pomniku smoleńskim!
Gdybym ja zginął tragicznie w walce i poświęcono by mi pomnik, to bardzo bym chciał, żeby to było miejsce, w którym ludzie czują się dobrze, są radości i robią sobie, co chcą. Czy powstańcy z getta walczyli o to, by ludzie byli zadumaniu smutni, czy walczyli jednak o normalność?
– brnął w przedziwne wywody.
Trzeba po prostu pogodzić się z tym, że jak stawiamy pomnik, to ludzie mogą go używać w bardzo, bardzo różny sposób
– rzucił w końcu.
Lewicowy publicysta krytykuje jakąkolwiek lokalizację wspomnianego pomnika w centrum Warszawy, choć ”łaskawie” stwierdza, że nie przeszkadzają mu pomniki w innych miastach, a nawet uważa, że śp. Lech Kaczyński powinien mieć swoją ulicę w Warszawie.
Mam wątpliwości, czy akurat pomni katastrofy komunikacyjnej, w której zginęło wiele wybitnych i zasłużonych dla państwa osób, powinien mieć aż tak eksponowane miejsce w centrum Warszawy. Bo biorąc pod uwagę całą historię Polski, a taką perspektywę powinno odbijać centrum stolicy, czy jest to aż tak ważne wydarzenie w naszej tysiącletniej historii
– dodał potem.
Po lekturze tak porażających słów, nie sposób zadać tego pytania: Czy nie ma dla nich żadnej świętości?!
POLECAMY również najnowszy numer tygodnika „Sieci”: „Największe tajemnice tragedii smoleńskiej”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/441494-porazajace-majmurek-czy-smolensk-byl-az-tak-wazny