To bardzo dobre informacje. To rzeczowe przedstawienie badań brytyjskich naukowców. Nie jest to oczywiście pierwsza tego typu informacja. Pamiętamy, jak „Rzeczpospolita” podała podobne informacje kilka lat temu. To było trzęsienie ziemi. Blisko połowa dziennikarzy odeszła z redakcji wraz z autorem artykułu Cezarym Gmyzem. Jestem wielkim orędownikiem dojścia do prawdy, ale należy zachować spokój i daleko posunięty dystans, by nie tworzyć sensacji

– powiedział poseł Kukiz’15 Tomasz Rzymkowski, odnosząc się w rozmowie z Maciejem Wolnym na antenie telewizji wPolsce.pl do tematu nowego tygodnika „Sieci”, w którym Marek Pyza i Marcin Wikło ujawniają, że na wraku rządowego tupolewa był trotyl.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Tylko w tygodniku „Sieci”: A jednak był trotyl! Sensacyjne doniesienia z brytyjskiego laboratorium badającego szczątki Tu-154M

Wikło i Pyza w „Sieci” o ustaleniach brytyjskiego laboratorium: Angielskie badania podważają ekspertyzy prowadzone przed kilkoma laty w CLKP

Polityk podkreślił, że absolutnie nie ma zamiaru podważać ustaleń brytyjskich śledczych. Dodał, że czeka na całościowy raport z tych analiz.

To są dopiero cząstkowe ustalenia. Zobaczymy, co jeszcze znajdzie się w raporcie niezależnych i uznanych na świecie ekspertów. Miejmy nadzieję, że te materiały przyczynią się walnie do zakończenia śledztwa

– mówił poseł Rzymkowski.

Pytany o to, jakie znaczenie mogą mieć ujawnione przez tygodnik „Sieci” fakty dla śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej, polityk Kukiz’15 zwrócił uwagę, że nie jest naturalną rzeczą, żeby po katastrofach lotniczych znajdować nawet śladowe ilości materiałów wybuchowych czy innych substancji.

To na pewno ważny punkt odniesienia dla śledczych i hipoteza badawcza

– dodał polityk.

Przyznał również, że w świetle nowych materiałów śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej nie skończy się szybko. Mimo to – jak dodał – jesteśmy bliżej prawdy i mamy oręż w ręku.

Jak pamiętamy, w artykule „Rzeczpospolitej” była wyłącznie mowa o detektorach mobilnych, które na miejscu katastrofy stwierdziły obecność materiałów wybuchowych, co było poddawane wielokrotnej krytyce, że tego typu czujniki mogą reagować na pastę do butów czy na kiełbasę. Tym razem mamy obiektywną analizę dokonaną przez niezależny instytut badawczy, co powinno być wzięte pod uwagę przez polską prokuraturę

– powiedział Tomasz Rzymkowski.

wkt