Należałoby przeprowadzić kwerendę, zadając sobie pytanie: ile dotąd rezolucji, godzących w wolę Rosji, było wydawanych i jak Rosja na nie reagowała? Stąd tutaj bierze się mój pesymizm. Bo pamiętajmy, że Rosja nie ugięła się w kwestii tak kluczowej, jak atak na obce państwo, mam tu na myśli Ukrainę. I miała głęboko w nosie opinię międzynarodową na swój temat
—mówi portalowi wPolityce.pl Magdalena Merta, żona śp. ministra Tomasza Merty, który zginął w katastrofie smoleńskiej.
wPolityce.pl: Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy będzie w piątek debatowało i głosowało nad rezolucją, wzywającą Rosję do zwrotu Polsce wraku Tu-154M. Wiąże z tym Pani nadzieję, że ta forma nacisku na Rosję okaże się skuteczna?
Magdalena Merta: Rosja raczej pogardza Europą i jej rezolucjami i ma ciche przyzwolenie na nieprzyzwoite zachowywanie się. Nie zwalnia to jednak władz Polski do szukania każdego sposobu uzyskania wpływu na to, co dzieje się z wrakiem tupolewa. Bardzo doceniam fakt, że nie tracimy żadnej możliwości wywarcia wpływu na Rosję. Oczywiście żałuję, że podobnej determinacji zabrakło naszym władzom w 2010 roku i kolejnych latach. Takiej woli politycznej, która przyświecała swego czasu Holendrom.
Co dziś da podniesienie tematu Smoleńska na arenie międzynarodowej?
Ta próba jest tym ważniejsza, że mamy bardzo złe doświadczenia z ostatnim pobytem polskich prokuratorów w Smoleńsku, których Rosjanie potraktowali jak śmieci. Nie pozwolono im tak naprawdę wykonać zadań, dla których przyjechali do Rosji. Była to demonstracja Rosjan, że wszystko mogą i nie mamy z nimi żadnych szans. Nawet, jeżeli ta rezolucja nie przyniesie faktycznego efektu, bo mamy do czynienia z wyjątkowo wrednym przeciwnikiem, to będzie to kolejne piętno ciążące na Rosji.
Wspomniana rezolucja to forma nacisku na Rosję. Jeżeli jej nie przyjmie, to straci na tym wizerunkowo?
Należałoby przeprowadzić kwerendę, zadając sobie pytanie ile dotąd rezolucji, godzących w wolę Rosji, było wydawanych i jak Rosja na nie reagowała. Stąd tutaj bierze się mój pesymizm. Bo pamiętajmy, że Rosja nie ugięła się w kwestii tak kluczowej, jak atak na obce państwo, mam tu na myśli Ukrainę. I miała głęboko w nosie opinię międzynarodową na swój temat. Ale kwestia wraku powraca. Mam też w pamięci bardzo optymistyczne swego czasu stanowisko ówczesnego ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza, który bardzo bardzo się starał, by wrak wrócił do Polski. I nawet on, szczerze zainteresowany rzetelnym badaniem katastrofy, nie doprowadził do powrotu tupolewa.
Jaki stąd wniosek?
Że nie byłaby to jednak pierwsza rzecz zrabowana Polsce przez Rosję. Bo musimy pamiętać, że w sensie mentalnościowym tam nic się nie zmieniło. To jest kraj, który z nikim i z niczym się nie liczy. Z kimś takim mamy do czynienia. Nie liczyłabym na to, że w ostatnim czasie Rosja jakoś się ucywilizowała.
Dowodem chociażby zamach na Skripala?
Tak, ale będę bardzo szczęśliwa, jeżeli okaże się, że niepotrzebnie byłam pesymistką. Bardzo bym się chciała mylić. Sama debata na temat zwrotu wraku Tu-154M na forum międzynarodowym jest ważna. Dobrze, że to robimy, by nie dać zapomnieć o Smoleńsku. To bardzo istotne. Tylko, że ważniejsze i większe interesy Polski były naruszane i nic z tego nie wynikało.
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/415776-nasz-wywiad-merta-rosja-pogardza-europa-i-jej-rezolucjami
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.