To było do przewidzenia, że strona rosyjska wyda jakiś podgrzewający krew komunikat tuż przed wyjazdem naszych prokuratorów do Smoleńska. No i jest! Agencja TASS przekazała słowa Svetlany Petrenko, rzecznik Rosyjskiego Komitetu Śledczego. Trudno je traktować inaczej, jak urabianie gruntu przed wizytą Polaków.
Dowiedzieliśmy się bowiem, a właściwie potwierdzono nam, że Komitet Śledczy nie ma wątpliwości, że katastrofa smoleńska „nie była efektem ataku terrorystycznego, ale błędów załogi”. Koniec i kropka.
Publikacja niesie następujący przekaz: zapraszamy Polaków, jak zawsze serdecznie (to nieprawda - przyp. red.), by jak zawsze w sposób nieskrępowany (kolejna nieprawda - przyp. red.) zbadali wrak, jak czynili to już 11 razy (znów nieprawda - przyp. red.). Co prawda wiemy już, co się stało w Smoleńsku (owszem, wiedzą - przyp. red.), ale skoro Polacy chcą sobie coś jeszcze badać, to niech badają (nieprawda - przyp. red.).
Pozornie mniej istotna część rosyjskiej depeszy przekazuje nam kolejną informację:
(…) tym razem strona rosyjska jest gotowa zapewnić polskim kolegom dodatkowe badanie fragmentów samolotu, który jest przechowywany w Smoleńsku
— czytamy w komunikacie.
Tych słów należałoby się trzymać. I uważnie śledzić, cóż to będzie za „dodatkowe badanie fragmentów samolotu”? Jakimi metodami zostanie przeprowadzone? I przez kogo?
(…) kryminolodzy „zapewnią użycie nowoczesnego sprzętu kryminalistycznego, który będzie potrzebny do utrwalenia przebiegu i rezultatów badania” elementów wraku
— to kolejna część depeszy sugerująca, że polscy prokuratorzy nie będą mogli używać własnego sprzętu.
Czy zatem jest w ogóle po co jechać do Smoleńska? W moje ocenie - zdecydowanie tak. I to nawet mając pełną świadomość, że Rosjanie grają wciąż swoją grę, której efektów przewidzieć się nie da. Mamy świadomość, że chodzi raczej o rozmycie sprawy niż o jej wyjaśnienie, ale to cel Rosjan.
Polscy prokuratorzy mają swoje zadania i powinni je realizować na tyle, na ile to jest możliwe. Bez względu na komunikaty i propagandę, dosyć siermiężną, strony rosyjskiej. Choćby efektem tej wizyty miało być tylko naoczne przekonanie się, ile jeszcze zostało z tupolewa w prowizorycznym hangarze, który ustawiono w terenie lotniska Siewiernyj w Smoleńsku, to warto to zobaczyć na własne oczy.
Od czegoś trzeba zacząć. Bo rozumiem, że to ma być pierwsza, ale nie ostatnia wizyta tego składu prokuratorskiego w Rosji.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/410185-rosjanie-graja-swoja-gre-ws-1004
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.