Nie dziwi mnie, że Tusk próbuje walczyć o swoje życie polityczne, lawiruje, ucieka, a nawet mija się z prawdą. Ale łatwo wykazać, że on robi to w sposób świadomy i ucieka od prawdy. To był premier, który już w 2008 roku podjął decyzję o radykalnym przestawieniu wektora polityki zagranicznej Polski w „kierunku poszukiwania pojednania z Rosją”
— powiedział były szef MSZ Witold Waszczykowski, odnosząc się na antenie telewizji wPolsce.pl do przesłuchania Donalda Tuska w procesie Tomasza Arabskiego, ws. organizacji wizyty w Katyniu w 2010 roku.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: RELACJA. Tusk przed sądem: Chodziło o to, by fotoreporterzy zrobili ładne zdjęcia. To cała tajemnica rozmowy na molo
Dodał, że była to polityka prowadzona z premedytacją w kierunku Wschodu.
Mówię to na podstawie dokumentów, a jeden z nich nawet ujawniłem. To była duża notatka analityczna z marca 2008 roku, która została zaakceptowana przez ówczesnego szefa MSZ Radosława Sikorskiego. Została ona zostawiona premierowi jako podstawa ideologiczna do zmiany koncepcji polityki zagranicznej
— mówił Waszczykowski.
Jak wyjaśnił, efektem tego były różne działania, między innymi zaproszenie Putina do Polski na obchody rocznicy rozpoczęcia II wojny światowej 1 września 2009 roku. Wyraził zaskoczenie, że prokuratorzy nie domagali się wyjaśnienia tej słynnej rozmowy na molo, ponieważ jest ona kluczowa.
To musiała być poważna rozmowa. Dokumenty, które znalazłem w MSZ przekazałem prokuraturze. Między 1 września 2009 a katastrofą smoleńską, w wielu tych dokumentach jest odniesienie do tej rozmowy. Mówi się o tym, że przygotowania do wizyty w Katyniu są prowadzone w „duchu ustaleń sopockich”. To byli urzędnicy z MSZ jak i z KPRM. Czyli premier musiał im wspomnieć, że w trakcie rozmowy sopockiej podjęto jakiś zarys
— powiedział były szef MSZ.
Waszczykowski podkreślił, że z dokumentów jednoznacznie wynika, że i premier Tusk, i minister spraw zagranicznych chcieli doprowadzić do spotkania bez udziału Lecha Kaczyńskiego. Z obu stron wychodziły sugestie, że udział Lecha Kaczyńskiego będzie elementem konfrontacyjnym.
Żeby go uniknąć, przygotowywano się do takich wydarzeń, które nie zakładałyby udziału Lecha Kaczyńskiego. Ponieważ jednak prezydent wyrażał wielokrotnie chęć zorganizowania takiej uroczystości, to na wiele miesięcy przed 7 i 10 kwietnia, z dokumentów jasno wynika, że próbowano organizować odrębne uroczystości. Prawdopodobnie to Putin chciał, żeby najpierw odbyła się wizyta polityczna, a później wydarzenie państwowe z udziałem Lecha Kaczyńskiego
— zauważył Witold Waszczykowski.
Były szef MSZ wyraził zdziwienie, że z rozmowy Tuska i Putina na molo nie sporządzono żadnej notatki.
Są tylko zeznania pracowników. Nie ma również notatki z rozmowy telefonicznej Tuska z Putinem. Być może została zagubiona. Ale nie ma również notatek dotyczących wielu innych spraw - chociażby bardzo ważnej wizyty pana Arabskiego w Moskwie w marcu 2010 roku, gdzie pojechał sam, bez pracowników MSZ czy KPRP. Widocznie musiało to być kluczowe spotkanie
— mówił były szef MSZ.
Odniósł się również do pytania dotyczącego wiedzy Tuska o stanie lotniska.
Stan lotniska był znany ambasadzie polskiej i ambasada przysłała faks do Kancelarii Prezydenta, że to lotnisko nie nadaje się do lądowania. Ten faks dotarł w poniedziałek - dwa dni po katastrofie
— zwrócił uwagę Witold Waszczykowski.
WKT
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/391924-byly-szef-msz-dla-wpolscepl-jestem-zaskoczony-ze-prokuratorzy-nie-domagali-sie-wyjasnien-ws-rozmowy-tuska-i-putina-na-molo-wideo