To, co mówił, jest ogólnie przyjętą narracją całej Platformy. Nie dziwota, że broni Arabskiego, skoro Schetyna do upadłego broni Gawłowskiego, który ma postawione zarzuty korupcyjne. Myślę, że tu jest zmowa milczenia, bo przecież gołym okiem widać, że Tusk nie jest w porządku. Jeżeli twierdzi, że raport komisji Millera jest rzetelny, to co powie na stenogramy ujawnione z posiedzenia komisji? Miller mówi, że w zasadzie nic nie wiedzą i muszą zaczynać wszystko od początku, więc o czym my rozmawiamy? Nie wiem, czy ci ludzie żyją w jakiejś równoległej rzeczywistości?
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Janusz Walentynowicz, syn śp. Anny Walentynowicz, współzałożycielki NSZZ „Solidarność”, która zginęła w katastrofie smoleńskiej.
wPolityce.pl: Jak odebrał Pan dzisiejsze tłumaczenia Donalda Tuska przed sądem w związku z przygotowaniem wizyty 10 kwietnia 2010 r. w Katyniu?
Janusz Walentynowicz: To, co mówił, jest ogólnie przyjętą narracją całej Platformy. Nie dziwota, że broni Arabskiego, skoro Schetyna do upadłego broni Gawłowskiego, który ma postawione zarzuty korupcyjne. Myślę, że tu jest zmowa milczenia, bo przecież gołym okiem widać, że Tusk nie jest w porządku. Jeżeli twierdzi, że raport komisji Millera jest rzetelny, to co powie na stenogramy ujawnione z posiedzenia komisji? Miller mówi, że w zasadzie nic nie wiedzą i muszą zaczynać wszystko od początku, więc o czym my rozmawiamy? Nie wiem, czy ci ludzie żyją w jakiejś równoległej rzeczywistości?
Z wypowiedzi Tuska wynika, że o niczym nie wiedział i niczego nie kontrolował. Twierdzi, że nie docierały nawet do niego informacje, że TU-154M nie powinien lądować w Smoleńsku. Wierzy Pan temu?
To też świadczy o tym, w jaki sposób sprawował swój urząd i że się kompletnie do tego nie nadawał. Do zabierania pieniędzy obywatelom jak najbardziej się nadawał, natomiast do innych rzeczy to już niekoniecznie. To jest żenujące. Brak mi słów, żeby określić podłość tego człowieka i jego sposób widzenia świata. To się nie mieści w żadnych ramach u normalnych ludzi, nie pojmuje tego.
A jak komentuje Pan obarczanie przez niego śp. prezydenta Lercha Kaczyńskiego, że „forsował samodzielną na granicy uprawnień konstytucyjnych politykę zagraniczną”, przeszkadzając de facto rządowi Tuska?
Szczytem bezczelności, chamstwa, braku wychowania i kultury jest świadome zrzucanie winy na osoby, które już nie mogą się bronić. Wizytę logistycznie organizował minister Przewoźnik, a prezydent Kaczyński uprawiał samodzielną politykę? Jak nie miał wsparcia, bo Tusk działał przeciwko Polsce- co nawet teraz widać po tym, co nam serwuje w Parlamencie Europejskim- to z kim miał ją uprawiać? Z Sikorskim, który uważa, że „robiliśmy laskę Amerykanom”? To jest stała narracja, że „to nie ja, to oni”. Nie żyją, nie mogą się bronić, w związku z tym „ ja nie jestem winny”. Żenujące, poniżej wszelkiej krytyki.
Tusk był wyraźnie zdenerwowany. Może mieć coś na sumieniu?
Zastanawia mnie w tym wszystkim jedna sprawa. Dlaczego na wylot Tuska lotnisko w Smoleńsku było doposażone we wszystkie możliwe urządzenia nawigacyjno- naprowadzające, a trzy dni później już ich nie było. Jest cała masa niewyjaśnionych rzeczy, o których dziś wiele osób nie chce wiedzieć, bądź ich nie pamiętać.
CZYTAJ TAKŻE: Brzydkie wrzutki Donalda Tuska. „Mam swoją opinię, kto zawinił, ale jej nie wypowiem”
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
-
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/391450-nasz-wywiad-janusz-walentynowicz-o-tusku-brak-mi-slow-zeby-okreslic-podlosc-tego-czlowieka-i-jego-sposob-widzenia-swiata