Państwo zdało egzamin ws. 10/04? Kownacki dla wPolsce.pl: To były kłamstwa. Już dwa miesiące po katastrofie dowiedziałem się o zamianie ciał

Wiele kłamstw padło z mównicy sejmowej bezpośrednio po katastrofie smoleńskiej, kiedy mówiono o przekopywaniu ziemi na metr głębokości, kiedy polscy lekarze - ręka w rękę z rosyjskimi - przeprowadzali sekcje zwłok

— powiedział Bartosz Kownacki, w rozmowie z Wojciechem Biedroniem na antenie telewizji wPolsce.pl, odnosząc się do przesłuchania Bronisława Komorowskiego w sprawie jednego z okołosmoleńskich śledztw.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Komorowski kreuje się na ofiarę nagonki? „Pomyślałem sobie, że pewnie komuś o to chodziło, żeby w takiej sytuacji pokazać byłego prezydenta”

Komorowski po przesłuchaniu: „PiS chce odwrócić uwagę opinii publicznej od blamażu jeśli chodzi o nierozliczenie się z kłamstwa smoleńskiego”

Podkreślił, że nie byłoby dzisiejszych postępowań, śledztw, gdyby wtedy Bronisław Komorowski i cała ekipa zareagowała, żeby rzeczywiście to, co było mówione, było prawdą.

Oni sami przyznali, że rozminęli się z rzeczywistością. Jeżeli jest taka potrzeba, to były prezydent - tak samo jak każdy obywatel w państwie - musi być przesłuchany. Nie można nikogo immunizować. Apelowałbym, żeby pan Komorowski skoncentrował się na tym, co ma do powiedzenia. Moim zdaniem może coś wiedzieć

— dodał poseł.

Mówiąc o ekshumacjach i sekcjach zwłok, to był maj albo czerwiec 2010 roku, kiedy dotarły do mnie informacje, w które wtedy nie do końca wierzyłem, że konkretne ciała są zamienione, ze zostały złożone w innych grobach. Informacje dotarły z jednego z resortów. Urzędnik przedstawił, że mają tego świadomość. Nie wierzyłem w to wtedy. Ale problem polega na tym, że po kilku latach, po przeprowadzonych ekshumacjach okazało się, że rzeczywiście te ciała były zamienione

— podkreślił Kownacki.

Pytany o to, jakby ocenił państwo polskie z 10 kwietnia 2010 roku, rozmówca Wojciecha Biedronia podkreślił, że państwo wtedy nie istniało, ale wyraził nadzieję, że będzie jeszcze wiele przesłuchań, ponieważ ta sprawa wymaga wyjaśnienia.

Mogę ocenić to, co działo się bezpośrednio 10 kwietnia, od sposobu przejęcia władzy, kiedy jeszcze ciała nie znaleziono, a już Bronisław Komorowski, na podstawie paska w telewizji, przejął władzę w Polsce

— zauważył Kownacki, przypominając o tym, że kiedy w II RP zamordowano na oczach kilkudziesięciu osób prezydenta Narutowicza, to póki lekarz nie stwierdził, że prezydent nie żyje, to marszałek Sejmu nie przejął obowiązków.

I tu mamy standardy III RP, kiedy nie znaleziono ciała p0rezydenta, nie było wiadomo, czy żyje, czy nie, przejęto władzę

— dodał.

Podkreślił, że druga kwestia to sprawa oddania śledztwa w ręce rosyjskie i decyzje, które zapadały w polskim rządzie.

Z wypowiedzi polityków dzisiejszej opozycji wynika, że były podejmowane jakieś rozstrzygnięcia, tylko problem w tym, że nie ma żadnych dokumentów. Można zawrzeć umowę ustną, że oddajemy śledztwo w ręce obcego państwa, ale są przepisy, które to normują. Takich dokumentów nie ma. Ktoś nie dopełnił obowiązków i choćby z tego powodu powinien ponieść odpowiedzialność

— zwrócił uwagę Bartosz Kownacki.

Dopytywany o ocenę ustaleń podkomisji smoleńskiej, Kownacki podkreślił, że w tej sprawie - co zawsze zastrzega - musi być bardzo powściągliwy, ponieważ był pełnomocnikiem części rodzin ofiar.

Mam wiedzę z tamtego czasu, jak było prowadzone śledztwo, co zostało zrobione, co nie zostało zrobione. Mam swoje przypuszczenia i wątpliwości. Później tak się złożyło, że byłem wiceministrem w  resorcie, który prowadził tę komisję, więc nie bardzo mogłem się wiązać z tą sprawą. To wynika z przepisów korporacyjnych, z KPK - nie można być w dwóch rolach. Dlatego staram się nie wypowiadać w tej sprawie. Doceniam prace pana ministra Macierewicza. Mam nadzieję, że uda się to wyjaśnić. To jest bardzo trudne. Może być tak, że będą pewne białe plamy, których przez zaniedbanie ówczesnych władz nie da się wymazać. Oby tak się jednak nie stało

— powiedział były wiceszef MON.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. Krystyna Kwiatkowska: Skala haniebnego potraktowania ciał naszych bliskich była wielka. Słowa Komorowskiego mną wstrząsnęły

TRZY PYTANIA DO… Stanisława Zagrodzkiego: „Komorowski odpowiada za rozgorzenie politycznego ognia w ramach sporu wokół Smoleńska”

NASZ WYWIAD. Januszko o przesłuchaniu Komorowskiego ws. 10/04: „Jego działania wobec generałów i pilotów były skandaliczne”

wkt