To były bardzo trudne przeżycia. Kiedy dowiedziałem się o katastrofie, potraktowałem to jako niepoważny żart, ponieważ wtedy myślałem, że takie rzeczy się nie dzieją. Numery telefonów do tych ludzi miałem w swoim telefonie. Przez wiele lat ich nie kasowałem. Traktowałem je jako moralny sprzeciw przeciwko temu, co się stało. Pamiętam też to przebywanie na Krakowskim Przedmieściu i Placu Piłsudskiego
— powiedział ks. Henryk Zieliński, redaktor naczelny tygodnika „Idziemy”, w rozmowie z Agnieszką Ponikiewską w programie „Co na to Kościół?”.
Podkreślił, że modlitwa, jako reakcja na to, co się stało, była dla niektórych solą w oku i jest nią do dzisiaj. Dodał, że w sensie sporu cywilizacyjnego, katastrofa smoleńska była momentem zwrotnym.
Myślę, że - z zachowaniem pewnych proporcji - tak, jak wizyta Jana Pawła II w 1979 roku była czymś, co przestawiło zwrotnicę w polskim myśleniu, ludzie zaczęli inaczej na siebie patrzeć i odzyskiwać godność. Władza zaczęła rozumieć, że stoi na przegranych pozycjach. Tak samo było w przypadku katastrofy smoleńskiej. Nie udało się wyprać ludzi z tożsamości narodowej. Chwycili za różańce i poszli do świątyń. Ani tożsamości religijnej, ani narodowej, z której usiłowano nas zapalczywie wyzwalać, nie zostaliśmy pozbawieni
— zauważył kapłan.
Ocenił, że to pokazało, jak głęboko jest zakorzeniona w nas tożsamość narodowa i wokół czego budujemy swoją przyszłość.
Przypomniał, że Polacy zawsze w momentach trudnych w naszej historii, jednoczyli się.
Ci, którzy mieli siłę i możliwości szli na front. Inni szli do świątyń, inni jechali na Jasną Górę błagać na kolana. Ale ci walczący też nie rozstawali się z różańcem. Bardzo ważną rolę pełnili także kapelani. To pokazuje nam, że nie ma wolnej Polski, bez silnych fundamentów moralnych i religijnych. Kościół katolicki w Polsce i inne wyznania chrześcijańskie odgrywają bardzo ważną rolę, są fundamentem naszej narodowej wolności
— podkreślił ks. Zieliński.
Dodał, że być może bierze się to stąd, że przez 123 lata, kiedy Polski nie było na mapach, ale był za to polski Kościół, był obraz Matki Bożej Częstochowskiej.
Są opracowania mówiące o tym, że car na obraz Matki Bożej reagował taką samą nerwowością, jak na widok orła w koronie
— dodał.
Pytany o to, dlaczego wiara zaczęła przeszkadzać na Krakowskim Przedmieściu po katastrofie smoleńskiej, ks. Zieliński przypomniał, że już w momencie przygotowywania uroczystości na Placu Piłsudskiego, pojawiały się w prasie teksty, np. Magdaleny Środy w „Gazecie Wyborczej”, która napisała, że dla niej jest to nie do zniesienia, bo nie umiemy przeżywać tak ważnych chwil w naszej historii w inny sposób, niż religijny i narodowy, a dla ludzi wyzwolonych nie ma przestrzeni, więc trzeba o nią walczyć.
To była iskra. To był moment, w którym środowiska lewicowe, z tzw. społeczeństwa otwartego, skupione wokół Krytyki Politycznej i Georga Sorosa, zawarły ze sobą sojusz, ponieważ zrozumiały, że z tożsamością narodową, katolicką Polaków nie da się wygrać
— podkreślił ks. Henryk Zieliński.
Poniżej zamieszczamy wideo z całą rozmową w programie „Co na to Kościół”.
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/389998-ks-henryk-zielinski-srodowiska-lewicowe-jednocza-sie-bo-zrozumialy-ze-z-tozsamoscia-narodowa-katolicka-polakow-nie-da-sie-wygrac-wideo
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.