Różne można mieć poglądy na przyczyny tragedii w Smoleńsku. Są ludzie, którzy wierzą, że dochodzenie komisji Jerzego Millera było prowadzone rzetelnie, mimo iż jej przewodniczący sugerował swoim ekspertom, by ich werdykt nie odbiegał od werdyktu komisji rosyjskiej. Ale jedno powinno odróżniać ludzi od „taboretów” - stosunek do zmarłych i pamięci o nich. A więc także do upamiętnienia ich śmierci w trakcie podróży do Katynia, na grób polskich bohaterów bestialsko zabitych przez Stalina. Na marginesie: jak można rozgrzeszać po tym wszystkim stalinowskich oprawców? Jak można – jak dziennikarze pewnej gazety – bez przerwy opluwać prezesa PiS, iż „kala” imię swego Brata, choć to gigantyczna nieprawda, a jednocześnie milczeć o relacjach własnego naczelnego z jego bratem? Jak da się, w jednym człowieku czy środowisku politycznym, pogodzić oddawanie honorów Jaruzelskiemu i Kiszczakowi z jednoczesnym przemysłem pogardy w jego posmoleńskiej odmianie? Tej, która kazała drwić Andrzejowi Halickiemu z odszkodowania dla Marty Kaczyńskiej? Tej, która wiceprzewodniczącemu PO, Januszowi Palikotowi pozwalała opowiadać publicznie „żarty” o „kaczce po smoleńsku”, „krwawej Mary” i „podmianie zwłok prezydenta”? Przepraszam, że przypominam te koszmary, ale zaiste, nie w mojej jest mocy przebaczać w imieniu tych, których zdradzono o świcie. Niezależnie od ich poglądów. Bo przecież był 10 kwietnia 2010 roku na pokładzie tupolewa także np. Sebastian Karpiniuk z PO.
Jakże pięknie mówił nad jego grobem Grzegorz Schetyna.:
Żegnamy sekretarza klubu, kolegę, przyjaciela. Żegnamy ten twój czarny notes, w którym spisywałeś najważniejsze spotkania. Żegnamy tę czarną teczkę, która była pełna najważniejszych dokumentów. Żegnamy niesforną grzywkę. Telefon, którym SMS-ami przypominałeś nam o ważnych spotkaniach, a którego już nigdy nie odbierzesz. Seba, bracie, odpoczywaj w pokoju!”.
A Donald Tusk dodawał:
Od wielu dni wędrujemy po cmentarzach w całej Polsce, upamiętniając tragiczne ofiary smoleńskiej katastrofy. Tego dnia bałem się szczególnie, bo wiedziałem, że przyjdzie ten moment, w którym będę musiał mówić nie jako premier, a jako przyjaciel. Sebastian, ty nie powinieneś odchodzić!.
Nie wiadomo, jakie jest dziś zdanie Donalda Tuska, bo prezydent Europy nie raczył go oznajmić tłumom, ale chyba nie będzie nadużyciem przypuszczenie, że na temat pomnika ofiar tragedii w Smoleńsku zdanie ma takie samo, jak cała Platforma Obywatelska. Ten monument przeszkadza. Uwiera. Przypomina. Schetyna grzmi:
Zakłócanie tego miejsca poprzez postawienie tam, jak mówił Jarosław Kaczyński, jakiegoś cokołu, ma służyć politycznej prowokacji, a nie upamiętnieniu ofiar katastrofy smoleńskiej (…). Warszawiacy nie zaakceptują tego pomnika i on zostanie, tak jak czytam, rozebrany i wyniesiony stamtąd po wyborach.
Rafał Grupiński, członek najwyższych władz PO, drogą nowoczesnych „talibów” idzie jeszcze dalej:
My na pewno ten pomnik rozbierzemy.
Radosław Sikorski, który miał wtedy strzec polskiej racji stanu, ale taki jest odważny, że już po kwadrancie wolał winę przypisać polskim pilotom, pisze na Twitterze:
Jeśli będą dotacje, postawię w mojej wsi pomnik obu braci Kaczyńskich. Z napisem na cokole, ku przestrodze: TERRAIN AHEAD! PULL UP!.
A kandydat PO na prezydenta Warszawy, Rafał Trzaskowski żali się:
Właśnie się dowiaduję, że pisowski wojewoda już podjął decyzję dot. pomnika smoleńskiego w Warszawie, przy Pl. Piłsudskiego. A kogo obchodzi zdanie samorządu? Kogo obchodzi zdanie warszawiaków? Jako Rejak spędziłem w ogrodzie Saskim setki godzin - to zawsze było „moje” miejsce.
Ojej – zawołajmy - ktoś chce stawiać pomnik „w miejscu” małego Rafałka? To gdzie stanie w przyszłości jego pomniczek? Może w redakcji „Newsweeka”, który po serii obrzydliwych okładek drwiących z tragedii, o pomniku też ma zdanie wyrobione? Jakub Majmurek wieszczy:
PiS budowa pomnika narobi najpewniej politycznych kłopotów w stolicy. Partia wznosi go bowiem w zwykły dla siebie sposób – prawem kaduka, bez żadnego trybu, bez poszukiwania szerokiego, społecznego konsensusu dla własnych działań.
Sondaż CBOS pokazał niedawno, że zwolennicy pomnika to 56 procent społeczeństwa, przeciwnicy stanowią 35 procent. Zaraz po tragedii porażka „sceptyków” była jeszcze wyraźniejsza, bo pomnika chciało wtedy 3 na 4 Polaków. Lata przemysłu pogardy, „palikociarze” i „tarasy”, media na Czerskiej i Wiertniczej mocno pracowały na to, by już od 11 kwietnia 2010 roku niwelować znaczenie smoleńskiej tragedii. Nic dziwnego zatem, że „konsensus” równa się dla „Newsweeka”, Schetyny, Tuska, Grupińskiego, Trzaskowskiego i wielu innych - układowi, w którym pogarda dla ofiar wygrywa z szacunkiem dla nich, wizje „zbiorowej mogiły” pokonują pośmiertną godność człowieka, a szambo pełne posmoleńskich żartów zwycięża z rzeką ludzi z kwiatami i zniczami. Może zatem znajdźcie sobie, jaśnie państwo, jakieś inne społeczeństwo? Bo Polacy chcą tego pomnika i będą się przy nim spotykać, choćby Agnieszka Holland z młodym Stuhrem mieli nad nim krążyć, jak gołębie.
Ciekawe tylko, jak na słowa dawnych kolegów zareagowałby dziś wspomniany śp. Sebastian Karpiniuk. Może 10 kwietnia usłyszą, jak szepce im do ucha słowa Zbigniewa Herberta o „szpiclach, katach, tchórzach”, którzy „wygrają, pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę”…
Klocki możecie sobie zburzyć, panowie, nie pomnik. Sowieckich się bali, a za polskie się biorą. Gieroje za pięć rubli.
-
W nowym numerze „Sieci” przejmująca i szczera rozmowa z Martą Kaczyńską o bolesnych wspomnieniach i braku rodziców oraz o wsparciu ze strony Jarosława Kaczyńskiego. Koniecznie przeczytaj cały wywiad!
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/389602-talibowie-z-po-mysla-ze-jak-zburza-pomnik-to-ucisza-sumienia-ciekawe-ze-sowieckie-im-nie-przeszkadzaly