Opisując skutki katastrofy smoleńskiej, światowe media najpierw zwracały uwagę na spowodowane przez nią ocieplenie w stosunkach między Rosja i Polską, by później przejść do eksponowania chłodu w ich relacjach, m.in. wskutek raportu MAK. Informowały też, że tragedia ta na krótko zjednoczyła Polaków, by potem pogłębić podziały w polskim społeczeństwie.
W pierwszych miesiącach po 10 kwietnia 2010 r. światowe media, nawiązując często do zawiłej polsko-rosyjskiej historii, wyrażały nadzieję na zbliżenie między Moskwą a Warszawą. Spontaniczne współczucie, od składających kondolencje mieszkańców Smoleńska po przywódców państwa, przysporzyło Rosji sympatii, jaka rzadko ma miejsce – napisał w kwietniu 2010 r. „Sueddeutsche Zeitung”.
W stosunkach polsko-rosyjskich nastąpiła wyraźna poprawa - odnotował w grudniu 2010 r. „New York Times” w artykule zatytułowanym „Dawni wrogowie znajdują powody, by się dogadać”. Jak wskazał, lęki Polski przed Rosją znacznie osłabły dzięki takim gestom jak ogłoszenie w Rosji żałoby po katastrofie pod Smoleńskiem, wyemitowanie filmu „Katyń” w rosyjskiej telewizji oraz odtajnianie akt dotyczących zbrodni katyńskiej. „W bezprecedensowym geście, rosyjska Duma oficjalnie uznała bezpośrednią odpowiedzialność Józefa Stalina za masakrę katyńską” – wskazywał pod koniec 2010 r. francuski „Le Figaro”.
„Polska - rosyjski most do Europy” – tak w grudniu 2010 r. czeski dziennik „Hospodarzske noviny” tytułował informacje z wizyty prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa w Warszawie. AP relacjonując w pierwszą rocznicę katastrofy w Smoleńsku uroczystości na miejscu tragedii i w Lesie Katyńskim, w których wziął udział prezydent Polski Bronisław Komorowski i Miedwiediew, zaznaczyła, że były one wzruszające, a Polska i Rosja „na bok odłożyły napięcia”.
Sceptyczny pozostał „Sueddeutsche Zeitung”, który już w kwietniu 2010 r. uznał, że harmonia w stosunkach polsko-rosyjskich po katastrofie smoleńskiej jest na razie ujęciem chwili i nie oznacza jeszcze stabilnego sojuszu.
Światowa prasa szeroko opisywała wpływ katastrofy smoleńskiej na polskie kampanie wyborcze.
W miesiąc po rozbiciu polskiego Tu-154 w najlepsze kwitną w Polsce teorie spiskowe, sugerujące odpowiedzialność Rosji za ten wypadek – pisał w maju 2010 r. „Le Figaro”, oceniając, że polska „rusofobia” jest wykorzystywana w grze wyborczej.
Komentując zwycięstwo Bronisława Komorowskiego w pierwszej turze wyborów prezydenckich, niemiecki „Die Welt” ocenił w czerwcu 2010 r., że Polska zwróciła się w kierunku centrum i umiaru.
Nie ma powrotu do czasów przed Smoleńskiem
— skonstatował.
W sierpniu 2010 r. „Sueddeutsche Zeitung”, relacjonując spór wokół krzyża przed Pałacem Prezydenckim, stwierdził, że w tłumie przeważają tam ciekawscy.
Wiele przemawia za tym, że jest to jedna z ostatnich „bitew o krzyż” - i że na swoim postawią w niej orędownicy rozdzielenia Kościoła i państwa. Mają bowiem za sobą przeważającą większość społeczeństwa, które przeżywa dynamiczną modernizację
— prognozował niemiecki dziennik.
Rok po katastrofie polskiego Tu-154M w Smoleńsku Polska jest bardzo podzielona – odnotowała w kwietniu 2011 r. czeska prasa. Wbrew oczekiwaniom sprzed roku Polska i Rosja raczej nie zbliżyły się do siebie po katastrofie smoleńskiej – ocenił na pierwszą rocznicę tragedii niemiecki dziennik „Sueddeutsche Zeitung”.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” pisał z kolei, że rok po katastrofie polskiego samolotu pod Smoleńskiem okazuje się, że Rosja rzeczywiście zaczyna rozliczać zbrodnie Józefa Stalina. Oceniał, że między Warszawą a Moskwą następuje odprężenie.
W programie BBC 2 Newsnight, przygotowanym we współpracy z TVN, na pierwszą rocznicę katastrofy premier Donald Tusk stwierdził jednak, że Rosjanie są częściowo winni katastrofie polskiego samolotu w Smoleńsku, ale się do tego nie przyznają.
Nie opłaciło się zaostrzenie retoryki patriotycznej i antysystemowej po katastrofie smoleńskiej
— tak włoska „Corierre de la Serra” podsumowała kampanię parlamentarną PiS w październiku 2011 roku. Rok wcześniej, w kwietniu 2010 r., ma łamach dodatku do tego włoskiego dziennika z 17 kwietnia ukazał się artykuł o Polsce, w którym w ogóle nie odnotowano katastrofy pod Smoleńskiem.
Zagraniczne media w większości krytycznie oceniły raport MAK, wskazując, że próbuje on w całości zrzucić winę na stronę polską.
Rosja upatruje winy za katastrofę (smoleńską) wyłącznie po stronie załogi samolotu. Polacy są oburzeni i chcą „całej prawdy”
— pisał w styczniu 2011 r. „Die Welt”.
„Wall Street Journal” przekazał, że sporne wnioski raportu, w którym „Rosja całą winą za katastrofę obarcza Polskę” będą obciążeniem dla stosunków Moskwy z Warszawą. Z kolei według „Lidovych novin” mało kto uwierzy wnioskom z raportu MAK.
„FAZ” odnotowywał, że „decydujące wnioski raportu zawierają więcej psychologii niż dowodów”. Tak jak istniały dwie wersje na temat zbrodni katyńskiej, tak teraz przedstawiane będą dwie wersje na temat zeszłorocznej katastrofy polskiego samolotu pod Smoleńskiem – oceniono we wpływowym frankfurckim dzienniku. Jak dodał „FAZ”, nikt nigdy nie dojdzie do tego, co faktycznie działo się w polskim Tu-154M.
Brytyjski „Guardian” przytoczył opinię prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, iż raport jest oparty na spekulacjach i nie ma w nim przekonujących dowodów na to, że tylko Polacy są odpowiedzialni za katastrofę. Dziennik przypomniał również, że w grudniu 2010 r. premier Tusk zarzucił rosyjskim śledczym „niedopatrzenia i błędy”.
„Polacy udowodnili winę rosyjskich kontrolerów lotu”, „Polscy piloci popełnili błędy w wyniku poleceń z wieży kontrolnej w Smoleńsku” – doniosły w styczniu 2011 r. ukraińskie media po polskiej prezentacji rozmów poprzedzających katastrofę Tu-154 w Smoleńsku.
Polski minister spraw wewnętrznych Jerzy Miller przedstawia inny przebieg katastrofy samolotu Kaczyńskiego niż komisja lotnicza w Rosji
— wskazał niemiecki „Tageszeitung”.
Ustalenia strony polskiej odnotowała także AFP, według której rosyjscy kontrolerzy „wprowadzili pilotów w błąd w sprawie usytuowania samolotu”. Francuska agencja podkreśliła, że Tusk, „nie negując ustaleń MAK, ocenił raport jako +niekompletny+”.
Brak uprawnień pilotów zabił Lecha Kaczyńskiego
— pisał belgijski dziennik „Le Soir”, podsumowując w lipcu 2011 roku ustalenia komisji Millera. Gazeta sceptycznie podeszła do współodpowiedzialności Rosji za katastrofę.
Według zachodniej prasy publikacja „Rzeczpospolitej” o wykryciu śladów materiałów wybuchowych w szczątkach polskiego Tu-154, który rozbił się pod Smoleńskiem, otworzyła stare rany i zepchnęła relacje między rządem a opozycją na rekordowo niski poziom. Brytyjski „Financial Times” zaznaczył w październiku 2012 r., że artykuł „Rzeczpospolitej” pogrążył jeszcze bardziej relacje między rządem a opozycją.
Według „Die Welt” z listopada 2012 r. w Polsce „narastają wątpliwości, czy polskie władze - siłą rzeczy współpracujące z rosyjskimi - są na właściwej drodze”, gdy chodzi o wyjaśnienie katastrofy, a społeczeństwo jest dalekie od zgody, „szczególnie od opublikowania tekstu o materiałach wybuchowych, który sam wywołał wybuchowy efekt”.
„New York Times” ocenił w grudniu 2012 r., że artykuł ożywił podejrzenia niektórych środowisk w Polsce, według których katastrofa z 2010 roku nie była wypadkiem. Chociaż informacja o trotylu została zdementowana tego samego dnia, to „rozbrojenie +bomby w samolocie+ nie przyniosło uspokojenia”, bo od chwili odkrycia, że zamieniono ciała ofiar, „nastąpił kryzys zaufania do państwa” - pisał w tym samym miesiącu „FAZ”.
Agencje prasowe obszernie informowały w depeszach z Warszawy o piątej rocznicy katastrofy smoleńskiej, gdy w Polsce trwała kampania wyborcza przed wyborami prezydenckimi. Austriacka agencja APA pisała o „polskich wyborach prezydenckich w cieniu katastrofy smoleńskiej” i podkreślała, że katastrofa ta wywiera bardzo duży wpływ na polską scenę polityczną.
Jak podkreślała z kolei w 2015 r. Associated Press, choć katastrofa smoleńska na krótko zjednoczyła Polaków w głębokim szoku i żałobie, potem pogłębiła podziały w polskim społeczeństwie. Wskazała też, że spowodowała ona również wzrost napięć w stosunkach Polski z Rosją.
ak/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Opisując skutki katastrofy smoleńskiej, światowe media najpierw zwracały uwagę na spowodowane przez nią ocieplenie w stosunkach między Rosja i Polską, by później przejść do eksponowania chłodu w ich relacjach, m.in. wskutek raportu MAK. Informowały też, że tragedia ta na krótko zjednoczyła Polaków, by potem pogłębić podziały w polskim społeczeństwie.
W pierwszych miesiącach po 10 kwietnia 2010 r. światowe media, nawiązując często do zawiłej polsko-rosyjskiej historii, wyrażały nadzieję na zbliżenie między Moskwą a Warszawą. Spontaniczne współczucie, od składających kondolencje mieszkańców Smoleńska po przywódców państwa, przysporzyło Rosji sympatii, jaka rzadko ma miejsce – napisał w kwietniu 2010 r. „Sueddeutsche Zeitung”.
W stosunkach polsko-rosyjskich nastąpiła wyraźna poprawa - odnotował w grudniu 2010 r. „New York Times” w artykule zatytułowanym „Dawni wrogowie znajdują powody, by się dogadać”. Jak wskazał, lęki Polski przed Rosją znacznie osłabły dzięki takim gestom jak ogłoszenie w Rosji żałoby po katastrofie pod Smoleńskiem, wyemitowanie filmu „Katyń” w rosyjskiej telewizji oraz odtajnianie akt dotyczących zbrodni katyńskiej. „W bezprecedensowym geście, rosyjska Duma oficjalnie uznała bezpośrednią odpowiedzialność Józefa Stalina za masakrę katyńską” – wskazywał pod koniec 2010 r. francuski „Le Figaro”.
„Polska - rosyjski most do Europy” – tak w grudniu 2010 r. czeski dziennik „Hospodarzske noviny” tytułował informacje z wizyty prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa w Warszawie. AP relacjonując w pierwszą rocznicę katastrofy w Smoleńsku uroczystości na miejscu tragedii i w Lesie Katyńskim, w których wziął udział prezydent Polski Bronisław Komorowski i Miedwiediew, zaznaczyła, że były one wzruszające, a Polska i Rosja „na bok odłożyły napięcia”.
Sceptyczny pozostał „Sueddeutsche Zeitung”, który już w kwietniu 2010 r. uznał, że harmonia w stosunkach polsko-rosyjskich po katastrofie smoleńskiej jest na razie ujęciem chwili i nie oznacza jeszcze stabilnego sojuszu.
Światowa prasa szeroko opisywała wpływ katastrofy smoleńskiej na polskie kampanie wyborcze.
W miesiąc po rozbiciu polskiego Tu-154 w najlepsze kwitną w Polsce teorie spiskowe, sugerujące odpowiedzialność Rosji za ten wypadek – pisał w maju 2010 r. „Le Figaro”, oceniając, że polska „rusofobia” jest wykorzystywana w grze wyborczej.
Komentując zwycięstwo Bronisława Komorowskiego w pierwszej turze wyborów prezydenckich, niemiecki „Die Welt” ocenił w czerwcu 2010 r., że Polska zwróciła się w kierunku centrum i umiaru.
Nie ma powrotu do czasów przed Smoleńskiem
— skonstatował.
W sierpniu 2010 r. „Sueddeutsche Zeitung”, relacjonując spór wokół krzyża przed Pałacem Prezydenckim, stwierdził, że w tłumie przeważają tam ciekawscy.
Wiele przemawia za tym, że jest to jedna z ostatnich „bitew o krzyż” - i że na swoim postawią w niej orędownicy rozdzielenia Kościoła i państwa. Mają bowiem za sobą przeważającą większość społeczeństwa, które przeżywa dynamiczną modernizację
— prognozował niemiecki dziennik.
Rok po katastrofie polskiego Tu-154M w Smoleńsku Polska jest bardzo podzielona – odnotowała w kwietniu 2011 r. czeska prasa. Wbrew oczekiwaniom sprzed roku Polska i Rosja raczej nie zbliżyły się do siebie po katastrofie smoleńskiej – ocenił na pierwszą rocznicę tragedii niemiecki dziennik „Sueddeutsche Zeitung”.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” pisał z kolei, że rok po katastrofie polskiego samolotu pod Smoleńskiem okazuje się, że Rosja rzeczywiście zaczyna rozliczać zbrodnie Józefa Stalina. Oceniał, że między Warszawą a Moskwą następuje odprężenie.
W programie BBC 2 Newsnight, przygotowanym we współpracy z TVN, na pierwszą rocznicę katastrofy premier Donald Tusk stwierdził jednak, że Rosjanie są częściowo winni katastrofie polskiego samolotu w Smoleńsku, ale się do tego nie przyznają.
Nie opłaciło się zaostrzenie retoryki patriotycznej i antysystemowej po katastrofie smoleńskiej
— tak włoska „Corierre de la Serra” podsumowała kampanię parlamentarną PiS w październiku 2011 roku. Rok wcześniej, w kwietniu 2010 r., ma łamach dodatku do tego włoskiego dziennika z 17 kwietnia ukazał się artykuł o Polsce, w którym w ogóle nie odnotowano katastrofy pod Smoleńskiem.
Zagraniczne media w większości krytycznie oceniły raport MAK, wskazując, że próbuje on w całości zrzucić winę na stronę polską.
Rosja upatruje winy za katastrofę (smoleńską) wyłącznie po stronie załogi samolotu. Polacy są oburzeni i chcą „całej prawdy”
— pisał w styczniu 2011 r. „Die Welt”.
„Wall Street Journal” przekazał, że sporne wnioski raportu, w którym „Rosja całą winą za katastrofę obarcza Polskę” będą obciążeniem dla stosunków Moskwy z Warszawą. Z kolei według „Lidovych novin” mało kto uwierzy wnioskom z raportu MAK.
„FAZ” odnotowywał, że „decydujące wnioski raportu zawierają więcej psychologii niż dowodów”. Tak jak istniały dwie wersje na temat zbrodni katyńskiej, tak teraz przedstawiane będą dwie wersje na temat zeszłorocznej katastrofy polskiego samolotu pod Smoleńskiem – oceniono we wpływowym frankfurckim dzienniku. Jak dodał „FAZ”, nikt nigdy nie dojdzie do tego, co faktycznie działo się w polskim Tu-154M.
Brytyjski „Guardian” przytoczył opinię prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, iż raport jest oparty na spekulacjach i nie ma w nim przekonujących dowodów na to, że tylko Polacy są odpowiedzialni za katastrofę. Dziennik przypomniał również, że w grudniu 2010 r. premier Tusk zarzucił rosyjskim śledczym „niedopatrzenia i błędy”.
„Polacy udowodnili winę rosyjskich kontrolerów lotu”, „Polscy piloci popełnili błędy w wyniku poleceń z wieży kontrolnej w Smoleńsku” – doniosły w styczniu 2011 r. ukraińskie media po polskiej prezentacji rozmów poprzedzających katastrofę Tu-154 w Smoleńsku.
Polski minister spraw wewnętrznych Jerzy Miller przedstawia inny przebieg katastrofy samolotu Kaczyńskiego niż komisja lotnicza w Rosji
— wskazał niemiecki „Tageszeitung”.
Ustalenia strony polskiej odnotowała także AFP, według której rosyjscy kontrolerzy „wprowadzili pilotów w błąd w sprawie usytuowania samolotu”. Francuska agencja podkreśliła, że Tusk, „nie negując ustaleń MAK, ocenił raport jako +niekompletny+”.
Brak uprawnień pilotów zabił Lecha Kaczyńskiego
— pisał belgijski dziennik „Le Soir”, podsumowując w lipcu 2011 roku ustalenia komisji Millera. Gazeta sceptycznie podeszła do współodpowiedzialności Rosji za katastrofę.
Według zachodniej prasy publikacja „Rzeczpospolitej” o wykryciu śladów materiałów wybuchowych w szczątkach polskiego Tu-154, który rozbił się pod Smoleńskiem, otworzyła stare rany i zepchnęła relacje między rządem a opozycją na rekordowo niski poziom. Brytyjski „Financial Times” zaznaczył w październiku 2012 r., że artykuł „Rzeczpospolitej” pogrążył jeszcze bardziej relacje między rządem a opozycją.
Według „Die Welt” z listopada 2012 r. w Polsce „narastają wątpliwości, czy polskie władze - siłą rzeczy współpracujące z rosyjskimi - są na właściwej drodze”, gdy chodzi o wyjaśnienie katastrofy, a społeczeństwo jest dalekie od zgody, „szczególnie od opublikowania tekstu o materiałach wybuchowych, który sam wywołał wybuchowy efekt”.
„New York Times” ocenił w grudniu 2012 r., że artykuł ożywił podejrzenia niektórych środowisk w Polsce, według których katastrofa z 2010 roku nie była wypadkiem. Chociaż informacja o trotylu została zdementowana tego samego dnia, to „rozbrojenie +bomby w samolocie+ nie przyniosło uspokojenia”, bo od chwili odkrycia, że zamieniono ciała ofiar, „nastąpił kryzys zaufania do państwa” - pisał w tym samym miesiącu „FAZ”.
Agencje prasowe obszernie informowały w depeszach z Warszawy o piątej rocznicy katastrofy smoleńskiej, gdy w Polsce trwała kampania wyborcza przed wyborami prezydenckimi. Austriacka agencja APA pisała o „polskich wyborach prezydenckich w cieniu katastrofy smoleńskiej” i podkreślała, że katastrofa ta wywiera bardzo duży wpływ na polską scenę polityczną.
Jak podkreślała z kolei w 2015 r. Associated Press, choć katastrofa smoleńska na krótko zjednoczyła Polaków w głębokim szoku i żałobie, potem pogłębiła podziały w polskim społeczeństwie. Wskazała też, że spowodowała ona również wzrost napięć w stosunkach Polski z Rosją.
ak/PAP
Strona 4 z 4
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/389563-poszukiwanie-prawdy-o-smolensku-zobacz-podsumowanie-osmiu-lat-od-katastrofy-z-1004?strona=4