Odsłonięcie pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej na pl. Piłsudskiego w Warszawie to wydarzenie bez precedensu. W końcu Polacy doczekają się upamiętnienia tej tragedii w miejscu godnym, w sercu stolicy. Wydaje się oczywistym, że priorytetowo i z należnym szacunkiem, jak goście honorowi będą potraktowani z tej okazji bliscy tych, którzy w Smoleńsku zginęli. Tyle teorii, teraz praktyka. Przykra praktyka.
Rozmawiałem wczoraj i dzisiaj w wieloma (kilkunastoma) przedstawicielami rodzin smoleńskich. To, co mi opowiadali, wyraźnie rozgoryczeni wymaga zaznaczenia. W nich jest zbyt wiele dumy i pokory jednocześnie, by upominać się o obecność na uroczystości, czynię to więc niejako w ich imieniu.
Taka sprawa wymaga szczególnej uwagi i taktu. Mam wrażenie, że zabrakło i jednego i drugiego w specjalnym zespole, który został utworzony w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, bo to właśnie ten resort pilotuje kwestię pomnika i jego odsłonięcie. Trudno mi było uwierzyć, że rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej na uroczystość nie zostały zaproszone już dawno temu. Z tego co wiem, do wielu z nich zaproszenia na uroczystość nie dotarły do dzisiaj.
Wysłałem więc do biura prasowego MKDiN pytania:
w jakiej formie i kiedy zostały wysłane zaproszenia do rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej na uroczystość odsłonięcia pomnika na pl. Piłsudskiego w dniu 10 kwietnia?
ile osób zostało zaproszonych i kto decydował o kształcie listy zaproszonych?
na jakiej podstawie sformułowana została lista zaproszonych?
Odpowiedź, bardzo lakoniczna nadeszła szybko (korespondencja mailowa odbyła się wczoraj, 5 kwietnia):
Szanowny Panie Redaktorze, w ostatnich dniach, wszystkie rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej zostały zaproszone na uroczystość odsłonięcia pomnika na pl. Piłsudskiego która odbędzie się 10 kwietnia 2018 roku. Pracownicy MKiDN są w stałym kontakcie z rodzinami ofiar.
— napisano w informacji, pod którą nie podpisał się nikt imiennie.
Z moich informacji wynika, że ów „stały kontakt” rozpoczął się zaledwie kilka dni temu i oznaczał telefon od jednej z urzędniczek, która „badała”, czy dana rodzina jest zainteresowana udziałem w uroczystości. Jeśli tak, to padało zapewnienie, że mailem zostanie przesłany skan listu Pana premiera Piotra Glińskiego. Podkreślmy, że sam list jest w swojej formie i treści bardzo elegancki. Nie z tego chcę czynić zarzut, a z terminów, które chyba przez pracowników resortu (być może zajętych ostatnio organizacją niepodległościowego rejsu z Mateuszem Kusznierewiczem) nie zostały właściwie dopilnowane. Od jednej z osób usłyszałem wczoraj (PIĘĆ dni przed uroczystością):
Poczuliśmy się z tym naprawdę źle. Zapraszanie kogoś na taką uroczystość na niespełna tydzień przed nią to jawne czynienie mu afrontu. Zapraszamy was, bo musimy, ale jeśli was nie będzie, no to trudno…
Zacytuje jeszcze fragment sms-a, który dotarł do mnie dzisiaj rano (CZTERY dni przed uroczystością):
Przez pogardę lub/i niekompetencję spora cześć rodzin nie została jeszcze (!) zaproszona na odsłonięcie pomnika. Na ceremonii, na której powinni być współgospodarzem, stają się nieproszonym gościem. Wstyd
— napisała do mnie jedna z przedstawicielek rodzin.
To powoduje, że co najmniej kilka osób poważnie rozważa możliwość nieprzyjechania do Warszawy, a niektóre już się na taki gest zdecydowały. Czy spowoduje to jakąkolwiek refleksję w ministerstwie? Ze zmianą władzy w 2015 roku ludzie wiązali wiele nadziei, jedną z nich była ta, że sprawa smoleńska wreszcie będzie traktowana godnie i poważnie. Na tym drobnym (a może właśnie nie drobnym) przykładzie widać, że dużo jest jeszcze do poprawy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/389113-rodzinom-ofiar-1004-nalezy-sie-szczegolny-szacunek-skad-wiec-przykry-cyrk-z-zaproszeniami-na-odsloniecie-pomnika