Maile, jakie otrzymują w ostatnich dniach uczeni, mają zdezawuować ich prace, skłonić do zrezygnowania z zaangażowania się w badanie katastrofy smoleńskiej – mówi szef podkomisji smoleńskiej Antoni Macierewicz w „Gazecie Polskiej”.
Według Macierewicza takie metody nacisku świadczą o strachu zwolenników „pancernej brzozy”, którzy chcą zablokować obiektywne badania naukowe.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Antoni Macierewicz: Amerykańscy naukowcy wskazują na dowody eksplozji w TU-154M. „Jest oczywiste, że musiała być dodatkowa energia”
W najnowszym tygodniku „GP” przewodniczący podkomisji smoleńskiej zaznaczył, że prace prowadzone przez naukowców z Kansas pozwolą sporządzić cyfrowy model samolotu, który uległ katastrofie, i zbadać zachowania maszyny w różnych sytuacjach.
Chodzi o bardzo precyzyjne odwzorowanie struktury całego samolotu, która następnie w formie numerycznej pozwoli na skonstruowanie modelu i wykorzystywanie go do sprawdzenia, jak samolot Tu-154M zachowałby się w danej sytuacji
— tłumaczył Macierewicz znaczenie badań zleconych naukowcom z National Institute For Aviation Research z uniwersytetu stanowego Wichita w Kansas.
Według byłego ministra obrony „w sposób weryfikowalny, naukowy, będziemy mogli sprawdzić prawdziwość hipotez – jeśli w ogóle możemy użyć w tym przypadku tego słowa – zawartych w raportach Tatiany Anodiny i Jerzego Millera”.
Macierewicz zaznaczył, że wyniki badań lewych drzwi zostały opublikowane w prezentacji z kwietnia ub.r. Te wyniki są zdaniem szefa podkomisji „przełomowe”, ponieważ „dotyczą drzwi w lewej części kadłuba przed skrzydłem – miejsca, w którym najprawdopodobniej nastąpiła eksplozja”.
Kwestia eksplozji w tym miejscu nie ulega wątpliwości, Rosjanie jedynie próbowali ukryć jej prawdziwe przyczyny
— dodał.
Mówiąc o pracach w bazie w Mińsku Mazowieckim, gdzie znajduje się drugi z należących niegdyś do pułku specjalnego samolotów Tu-154, Macierewicz powiedział, że „konieczne jest precyzyjne zeskanowanie wszystkich kluczowych części tego samolotu”.
Dlatego trzeba było go rozebrać
— tłumaczył.
Podkreślił, że wymagało to długich przygotowań logistycznych, dziękuje też żołnierzom z Centrum Operacyjnego MON, 23. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim, oraz dowódcy generalnemu rodzajów sił zbrojnych, „bez którego decyzji i determinacji tak szybko nie zostałoby to zrobione”.
Nawiązując do zapowiadanego na kwiecień raportu podkomisji Macierewicz mówi:
To będzie obszerny dokument, chociaż dążymy do tego, aby główna jego część składała się wyłącznie z konkluzji. Staramy się, aby sam raport nie przekroczył 100 stron, w związku z tym główne konkluzje będą wymagały kilkusetstronicowych załączników
— dodał.
Według zapewnień szefa podkomisji, ci, którzy będą chcieli sprawdzić wiarygodność raportu, będą mogli skorzystać z załączników. Raport ma też zostać przetłumaczony na angielski.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/382456-amerykanscy-naukowcy-sa-zastraszani-macierewicz-takie-metody-nacisku-swiadcza-o-strachu-zwolennikow-pancernej-brzozy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.