Dosłownie przedwczoraj napisałem na portalu wPolityce.pl komentarz: Im więcej pracy ws. 10/04 wykonują prokuratura i podkomisja MON, tym większy jazgot dobiega z „salonu”. Ktoś się czegoś boi?. Chodziło mi o nieuczciwe media, które będą ludziom mącić w głowach. Na tym jednak nie koniec, to też było do przewidzenia.
Obrzydzanie tematu katastrofy smoleńskiej, przywoływanie narracji, która ma ludziom przedstawić prowadzone przez prokuraturę śledztwo jako coś nienormalnego, wręcz barbarzyńskiego mamy na rozkładzie co jakiś czas. Mimo, że bardzo dokładnie wyjaśniono już, po co są przeprowadzane ekshumacje ofiar (wszystkich), ten temat wraca. Tym razem za sprawą senatora RP.
Śp Sebastian Karpiniuk nie ma już na świecie rodziny, która upomniała by się o jego spoczywanie w pokoju. Taka była ostatnia wola jego zmarłego ojca. Chcą go ekshumować nie wiedzieć po co 19 lutego dlatego jako jego przyjaciele wzywamy władze do opamiętania.
— napisał na twitterze Tomasz Grodzki, senator Platformy Obywatelskiej.
Warto ten wpis przeanalizować słowo po słowie. „Chcą go ekshumować nie wiadomo po co” - pisze pan Grodzki. Otóż, bardzo dobrze wiadomo po co. Nie próbujcie wmawiać ludziom, że prokuratura ma taki kaprys i dlatego wyciąga z grobów ofiary naruszając ich spokój. Było juz o tym tysiąc razy, ale widocznie trzeba to powtarzać:
— w dokumentacji rosyjskiej jest tyle błędów, że nie można jej traktować wiarygodnie;
— jest konieczność pobrania próbek z ciał ofiar do badań (nie tylko fizykochemicznych);
— i to, co przemawia najbardziej - należy przebadać każdy skrawek ciała genetycznie.
A propos ostatniego punktu - „przyjaciele” śp. Sebastiana Karpiniuka „wzywają władze do opamiętania”, by zapewnić mu „spoczywanie w pokoju”. To wielopiętrowa manipulacja. Apel „do władz” sugeruje, że należy się tu zżymać na partię rządzącą, to po pierwsze. Po drugie, o jakim „pokoju” mówią? Może nie słyszeli o przypadku adm. Andrzeja Karwety, dowódcy Marynarki Wojennej, który również zginął w Smoleńsku? Dzięki ekshumacji jego żona dowiedziała się, że w trumnie męża były szczątki siedmiu innych osób. Czy to było „spoczywanie w pokoju”?
Tablica z napisem, który przytoczyłem powyżej została ustawiona przed gmachem Sejmu. Z informacji, którą podaja inni parlamentarzyści Platformy, Straż Marszałkowska ją usunęła. Podniósł się szum, że Sebastian Karpiniuk traktowany jest jak „ofiara drugiego sortu”, bo stojąca obok tablica upamiętniająca posłów i senatorów PiS wciąż stoi.
No, to popatrzmy jeszcze raz na tę usuniętą tablicę. Czy to był hołd złożony ofierze, czy podły polityczny gest, obliczony na zadymę, na cios w politycznych przeciwników?
Budzi we mnie odrazę takie granie ofiarami, szczególnie gdy dociera do mnie sens pierwszego zdania napisanego przez „przyjaciół”:
Śp Sebastian Karpiniuk nie ma już na świecie rodziny, która upomniała by się o jego spoczywanie w pokoju.
Być może dlatego tak go wykorzystują, bo nie ma nikogo, kto by się o jego spokój upomniał. Obrzydliwe.
CZYTAJ TAKŻE: Płakali na ich pogrzebach, teraz będą burzyć pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/382094-ekshumacje-to-sliski-temat-a-apel-przyjaciol-sp-sebastiana-karpiniuka-to-skrajna-nieuczciwosc