Takich badań katastrofy lotniczej nie robił jeszcze nikt na świecie. Z powodu braku dostępu do wraku tupolewa, jego bliźniacza wersja, stacjonująca w Mińsku Mazowieckim posłuży do prekursorskich analiz amerykańskich naukowców.
TU-154M o numerze bocznym 102 skanowany jest milimetr po milimetrze za pomocą specjalistycznego sprzętu, przywiezionego do Polski przez grupę naukowców z National Institute for Aviation Research (NIAR). Członkom podkomisji badającej okoliczności katastrofy smoleńskiej prof. Wiesławowi Biniendzie i Glennowi Jorgensenowi udało się namówić do współpracy wybitnych naukowców, niekwestionowanych światowych liderów w swojej dziedzinie. Przewodzi im dr Gerardo Olivares, dyrektor Crash Dynamic Lab w NIAR.
Więcej o tym laboratorium znajdą państwo tutaj.
We wtorek, 13 lutego nasi reporterzy Marcin Wikło i Marek Pyza jako pierwsi mieli możliwość zarejestrować, jak wygląda praca Amerykanów na pokładzie TU-154M. W najbliższym wydaniu tygodnika „Sieci” ukaże się reportaż z Mińska Mazowieckiego, w którym przedstawimy istotę badań specjalistów z NIAR oraz ich dotychczasowe ustalenia.
Poniżej mogą Państwo zapoznać się z filmową zapowiedzią tego materiału.
Skala tego przedsięwzięcia robi ogromne wrażenie – zwłaszcza dokładność, z jaką Amerykanie przygotowują się do badań, jak również ich wiedza, i doświadczenie, wykorzystane przy analizowaniu wielu katastrof lotniczych.
ZOBACZ FILM:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/381498-tylko-u-nas-tu-154m-skanowany-milimetr-po-milimetrze-zobacz-film-z-pracy-amerykanskich-naukowcow