Pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej jest potrzebny; powinien był powstać tuż po katastrofie; źle się stało, że nie powstał - powiedział w poniedziałek polityk Nowoczesnej Paweł Rabiej.

Polityk pytany w radiowej Jedynce, czy jeżeli tandem Rafał Trzaskowski (PO) - Paweł Rabiej wygra wybory samorządowe w Warszawie, to wyburzy pomnik upamiętniający ofiary katastrofy smoleńskiej, odparł: „mam nadzieję, że nie będę tego robił”.

Apelowałem w tamtym tygodniu do inicjatorów tego pomnika, (…) żeby nie eskalować tej sytuacji, żeby nie doprowadzić do tego, żeby ten pomnik, który jest potrzebny, powstał z naruszeniem prawa

— dodał.

Podkreślił, że ma „dużo zastrzeżeń co do postawy władz Warszawy, zwłaszcza tuż po katastrofie”. Według niego wtedy pomnik powinien powstać.

Źle się stało że nie powstał

— ocenił.

Od początku mówiłem, że on jest potrzebny, nawet często wbrew opinii członków swojej własnej partii, czy też naszych sympatyków

— zaznaczył.

Jak dodał, uważa, że pomnik powinien powstać, ale potrzebne jest „odpuszczenie win po obu stronach”.

Być może należy właśnie - i adresuje to do inicjatorów budowy pomnika, czyli do komitetu społecznego, (…) o to, żeby jednak siadł z władzami Warszawy” - powiedział Rabiej. „Uważam, ze trzeba o tym rozmawiać

— dodał.

Społeczny komitet budowy pomników smoleńskich zapowiedział w zeszłą środę, że Pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 r. ma stanąć na obszarze zielonym między placem Piłsudskiego w Warszawie a ul. Królewską, oraz że rozpoczynają się prace nad nim. W czwartek Rada Warszawy, głosami PO, przyjęła stanowisko, w którym nie wyraża zgody na budowę pomnika smoleńskiego na pl. Piłsudskiego.

W listopadzie zeszłego roku doszło do porozumienia między PO i Nowoczensą, zgodnie z którym Rafał Trzaskowski (PO) jest kandydatem obu partii na prezydenta Warszawy, a Paweł Rabiej - na wiceprezydenta.

gah/PAP