8 lat temu Platforma Obywatelska zadekretowała niepamięć. Gaszenie zniczy i atakowanie ludzi modlących się na Krakowskim Przedmieściu to część tej uporczywej batalii o niepamięć. Konsekwentny brak zgody na postawienie pomnika ofiarom katastrofy smoleńskiej to przejaw strachu, jakie wzbudza wspomnienie 10/04. Mechanizm wyparcia jednak nie działa. Polacy chcą pamiętać.
Wszyscy, którzy od 8 lat żądają postawienia pomnika ofiarom katastrofy smoleńskiej - śp. prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, jego małżonce i pozostałym pasażerom TU-154M, spotykają się z pogardą władz miasta. Hanna Gronkiewicz-Waltz od lat powtarza, że Krakowskie Przedmieście nie jest miejscem właściwym. Przeszkadzał jej krzyż przed Pałacem Prezydenckim, znicze i modlący się ludzie.
„Władze nie powinny działać pod presją. Wybudowaliśmy pomnik ofiar na Powązkach już na pierwszą rocznicę. Ponad 70 proc. warszawiaków wypowiedziało się przeciw drugiemu pomnikowi - w centrum… Inicjatorzy budowy pomnika zawsze chcieli go na Krakowskim Przedmieściu. I właśnie miejsce, a nie sama idea pomnika, było główną kością niezgody.”
— mówiła Hanna Gronkiewicz-Waltz w maju 2012 w wywiadzie dla „Super Expressu”.
Twierdziła też, że nie ma i nie będzie możliwości postawienia jakiegokolwiek pomnika na Krakowskim Przedmieściu.
Stołeczny konserwator podkreślił, że nic tam nie może już być wybudowane. I nie chodzi o Lecha Kaczyńskiego. (…) Pewnie prędzej czy później jakiś komitet złoży wniosek. Ale nie na Krakowskim Przedmieściu. Co do tego zgadza się ze mną też generalny konserwator zabytków. Powinien tu być pewien historyczny, nienaruszalny wygląd
— argumentowała prezydent Warszawy.
Pomimo, że przekonywała, iż „kością niezgody” jest nie sama idea pomnika, a jego lokalizacja, kolejne lata pokazały jak jest naprawdę.
Platforma Obywatelska cierpi na endemiczną alergię smoleńską. Nie chce słyszeć o katastrofie, o próbach jej wyjaśniania, o upamiętnieniu ofiar. Dziś, gdy zapadła już decyzja o postawieniu pomnika na pl. Piłsudskiego i wraz z 8 rocznicą narodowej tragedii, zamknięcia długiego marszu o pamięć o ofiarach 10/04/10, politycy PO wpadają w histerię.
W miejscu, gdzie stoi Grób Nieznanego Żołnierza, nie może powstać żaden inny pomnik. (…) My na pewno ten pomnik rozbierzemy
— oświadczył Rafał Grupiński. To kolejna taka zapowiedź z ust polityków Platformy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS. Skandaliczne słowa szefa klubu radnych PO. Frąckowiak (PiS): Powiedział wprost, że pomnik ofiar 10/04 zostanie rozebrany
Wyrzuty sumienia? Próba wyparcia? Lęk? Strach? Zawiść? Mściwość? Bez względu na to, jaka motywacja kieruje politykami PO, formułującymi groźby rozbiórki pomnika, efekt jest żałosny. Przecież nie o lokalizację, nie o procedury czy o kształt pomnika tutaj chodzi. Tu chodzi o zadekretowanie niepamięci. Haniebne i chybione zarazem. Bo cechą naszej cywilizacji jest pamięć, szacunek wobec śmierci i dążenie do prawdy. Tylko godne upamiętnienie katastrofy smoleńskiej, tylko wzniesienie godnego monumentu ofiarom 10/04/10, pozwoli Polakom pójść dalej. Czas to wreszcie zrozumieć.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/381020-platforma-wciaz-cierpi-na-manie-gaszenia-pamieci-awantura-o-pomnik-smolenski-pokazuje-jak-bardzo-boi-sie-pamietac