Wassermann dla wPolsce.pl: Nagrania ujawnione przez "Sieci" pokazują przerażający poziom żenady komisji Millera. "On mnie okłamał, czuję się oszukana". [WIDEO]

Moja ocena pana ministra Millera, jego postawa i przekręcony kręgosłup wywołuje u mnie bardzo negatywne odczucia. Mam nadzieję, że ten człowiek nie będzie w Polsce pełnił żadnej funkcji, a prokuratura oceni jego postawę przez pryzmat odpowiednich przepisów

— powiedziała na antenie wPolsce.pl Małgorzata Wassermann, komentując ustalenia tygodnika „Sieci” w sprawie stenogramów z komisji Millera.

WIĘCEJ: Jak wrobili gen. Błasika – tygodnik „Sieci” ujawnia nagrania z posiedzeń komisji Millera

Córka śp. Zbigniewa Wassermanna, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem, nie kryła swojego rozgoryczenia tym, co wyłania się z nagrań ujawnionych przez „Sieci”:

To przerażający poziom żenady, niekompetencji i kłamstwa. Ci panowie byli świadomi tego, że spór o przepisy wojskowe i cywilne został arbitralnie rozstrzygnięty przez MAK. Pamiętam tamten moment ogłoszenia raportu Millera. Byłam przekonana, że komisja zrobiła wszystko, co w jej mocy. Czuję się ogromnie oszukana przez pana Millera, który po prostu mnie okłamał. Pytałam go, czy jest pewny w sprawie tego, co przekazał, a on ciepło wspominał mojego ojca i zapewnił, że tak było

— tłumaczyła.

Posłanka Prawa i Sprawiedliwości zwracała uwagę, że komisja Millera usuwała z raportu wszystko to, co nie pasowało do tezy przyjętej z góry na początku prac.

Tyle złego, ile wykonał Maciej Lasek w tej sprawie - aż brakuje słów, by to wyrazić. Te nieprawdy i półprawdy, jakie prezentował, prezentował jako urzędnik państwowy. Rola dziennikarzy, którzy od ośmiu lat prostują to i wyjaśniają, jest ogromna, ale największe zaufanie społeczne było w tej sprawie pół roku, rok po katastrofie. A wtedy Maciej Lasek, Jerzy Miller i pozostali członkowie bez zawahania karmili polskie społeczeństwo w sposób świadomy kłamstwem. To jest niewybaczalne. Hańba, którą się okryli, jest wielka

— podkreśliła rozmówczyni Marka Pyzy.

Małgorzata Wassermann wskazała także na ogrom manipulacji i kłamstw w sprawie rzekomej obecności gen. Błasika w kokpicie i steku nieprawdziwych zarzutów wobec niego.

Mam nadzieję, że kiedyś uda się nam znaleźć autora pomysłu i wrzutek w tej sprawie. (…) Chciałabym, by kiedyś ta osoba musiała zmierzyć się z tą krzywdą, którą wyrządziła Ewie Błasik, ale i nam wszystkim

— zaznaczyła.

svl