„Dziś doszło do ekshumacji ciała siostry. Wszystko jest w porządku, tak jak ją zostawiliśmy, tak ją dzisiaj znaleźliśmy, nic się nie zmieniło”- powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jerzy Mamontowicz, brat śp. dr Bożeny Mamontowicz-Łojek, prezes Polskiej Fundacji Katyńskiej, która zginęła w katastrofie smoleńskiej.
Jeszcze w ubiegłym roku, gdy rozmawialiśmy z panem Jerzym, poinformował nas, że do końca uczestniczył w pożegnaniu siostry w Moskwie. Przy nim i innych członkach rodziny trumna była lutowana. Wcześniej włożone zostały do niej bliskie zmarłej przedmioty.
Identyfikacja odbyła się na podstawie obrączek, które miała na palcu. Miała dwie: jedną z datą ślubu i drugą, charakterystyczną, którą też nosiła. Po nich ją rozpoznaliśmy, przy nas były one zdejmowane z palca. Ciało było pokrojone, rozprute nogi i inne miejsca, widoczne były szwy. Po identyfikacji ciało z powrotem zjechało na dół
—wspominał w ubiegłorocznej rozmowie z portalem wPolityce.pl Jerzy Mamontowicz.
Chcieliśmy zostać do końca, więc przy nas ta trumna była lutowana i zamykana, nawet przybita była tabliczka z nazwiskiem. Ciało wtedy widziałem po raz ostatni, modliliśmy się jeszcze przy nim, włożyliśmy do trumny różaniec. Obrączki nie zakładaliśmy jej już z powrotem na palec, bo to już było niemożliwe. Były włożone w malutką torebkę foliową i przypięte do ciała
—dodał wówczas.
Dziś pan Jerzy potwierdza, że po otwarciu trumny zastali ciało siostry i wspomniane przedmioty w niezmienionej formie.
Tak jak ją pozostawiliśmy w Moskwie, tak dziś zastaliśmy. Ciało nie było zbezczeszczone. Teraz dalej będą trwały badania sekcyjne
—poinformował Jerzy Mamontowicz.
pc
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/376795-tylko-u-nas-brat-sp-bozeny-mamontowicz-lojek-o-ekshumacji-cialo-nie-bylo-zbezczeszczone-wszystko-jest-w-porzadku